Oldboje dali przykład Ruchowi jak wygrywać. Teraz „Niebiescy” powinni pójść ich śladem
Wczoraj trenowali przed południem, dziś zajęcia zostaną przeprowadzone późnym popołudniem. Ostatni w tabeli „Niebiescy” o uniknięcie bezpośredniego spadku z pierwszej ligi rywalizują ze Stomilem Olsztyn, Olimpią Grudziądz i będącym na miejscu barażowym Górnikiem Łęczna. Ktoś z tego kwartetu dostanie szansę gry w barażach i będzie musiał pokonać czwartą drużynę II ligi, by nie spaść, ale chorzowianie są w zdecydowanie najtrudniejszym położeniu, bo mają już sześć punktów straty do miejsca dającego nadzieje na dalsze występy na zapleczu ekstraklasy.
Po drugim w ciągu tygodnia „sześciopaku” (poprzednio z Pogonią Siedlce 0:6), tym razem w Legnicy (1:6), trener Dariusz Fornalak zapowiadał ostrą reakcję. – Niektórzy moi zawodnicy nie dorośli do tego, żeby reprezentować taki klub jak Ruch Chorzów. Jest mi z tego powodu bardzo przykro. Możemy tylko przeprosić kibiców. Na pewno nie przejdziemy nad tym do porządku dziennego – zapewnił szkoleniowiec Ruch, więc można się spodziewać jakiegoś wstrząsu w składzie zespołu, ale meczowa osiemnastka zostanie ogłoszona dopiero po dzisiejszym treningu. Ze względów zdrowotnych wiadomo jednak, że pod znakiem zapytania stoi występ kontuzjowanego Pawła Wojciechowskiego. Natomiast do zajęć wrócili już narzekający na drobne urazy Mateusz Hołownia i Nikołaj Bankow.
Piłkarze z Niepołomic znajdują się z 14 punktami więcej od Ruchu na bezpiecznym 12. miejscu w tabeli, ale zapowiadają, że do Chorzowa jadą po zwycięstwo chcąc zmazać plamę za ostatnią porażkę u siebie z Podbeskidziem. „Niebiescy” powinni ten fakt mieć na uwadze, ale jak wygrywać pokazali młodszym kolegom z Cichej oldboje Ruchu, którzy w ciągu dwóch dni najpierw pokonali 3:2 dużo młodszą reprezentację kibiców po bramkach drugiego trenera Krzysztofa Warzychy oraz Mamii Jikii i Sławomira Jarczyka, a następnie ograli 3:1 w Częstochowie oldbojów tamtejszej Skry.