„Afgański smok” Olimpii znów postraszył rywala. „Jeszcze nie raz o nas usłyszycie”
Afgański napastnik Olimpii wprawdzie nie strzelił bramki Zagłębiu, ale sprawiał szalone problemy obronie. I to on asystował przy golu Tiago Alvesa.
W inauguracyjnym spotkaniu przeciwko Chrobremu strzelił pan 3 gole, teraz tylko asysta na koncie. Pozostał niedosyt?
Omran HAYDARY: Nie ma o tym mowy. Najważniejsze były 3 punkty i cała taktyka została temu podporządkowana. Cieszę się bardzo ze zwycięstwa i mojego podania, po którym Tiago Alves zdobył bramkę. Gram nie dla siebie, ale dla drużyny.
Mimo wszystko można mówić o pana nieskutecznej grze, kilka okazji zostało zmarnowanych. Czego zabrakło, by trafić na listę strzelców?
Omran HAYDARY: Może zimnej krwi, a może szczęścia. Tego nie wiem. Nie martwię się jednak tym, że w Sosnowcu nic nie strzeliłem. Nie w każdym meczu strzela się 3 gole. W Holandii, gdzie wcześniej grałem, też było różnie z bramkami Mam nadzieję, że w meczu z Chojniczanką coś trafię. Oczywiście liczyć się będzie zwycięstwo Olimpii, moje bramki to rzecz mniej istotna.
Olimpia nadal będzie rewelacją rozgrywek Fortuna 1 ligi?
Omran HAYDARY: Oczywiście, jeszcze o nas wiele razy usłyszycie. Gramy mądrą piłkę, szybko budujemy swoje akcje i potrafimy zaskoczyć rywali. Nie chciałbym jednak niczego przesądzać, w piłce jest tak, że w pewnym momencie przychodzi kryzys. Chciałbym, by dopadł nas jak najpóźniej…
Na zdjęciu: Omran Haydary (z lewej) już w przeszłości nieźle radził sobie z piłką.
Zobacz jeszcze: Omran Haydary, czyli „afgański smok” w Olimpii.
ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH
e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ
Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem