Opowieści o transferach

Zespół Jacka Zielińskiego cały okres przygotowawczy przepracowała bez wzmocnień.


W sezonie 2020/21 Cracovia – jeszcze z Michałem Probierzem w roli trenera – zimowała na 10 miejscu. Rok później – już z Jackiem Zielińskim za szkoleniowym sterem – była 9. Obecna pozycja może więc świadczyć o kolejnym kroczku do przodu, ale na pewno drużyna spod Wawelu nie zrobiła postępu w aktywności na rynku transferowym. Pozyskanie nowych piłkarzy staje się dla działaczy 5-krotnego mistrza Polski nie lada problemem. Wprawdzie już pół roku temu krakowianie pokazali, że do samego zamknięcia okienka transferowego potrafią być czujni i 31 sierpnia wypożyczyli Pawła Jaroszyńskiego z US Salernitana 1919. Co innego jednak czujność, a co innego brak konkretów.

Zresztą już latem na sfinalizowanie transferu Benjamina Kallmana trzeba było czekać do 2 lipca i w austriackim zgrupowaniu przed inauguracją obecnego sezonu fiński napastnik nie uczestniczył. O zgraniu z zespołem nie można było więc mówić, a 4 gole w 17 występach króla strzelców Veikkausliigi z sezonu 2021 (w Finlandii gra się systemem wiosna-jesień) kiedy to strzelił 14 goli trudno nazwać spełnieniem marzeń snajpera. Wtedy już jednak krakowianie mieli w kadrze Patryka Makucha, pozyskanego z Miedzi Legnica i wydawało się, że autor 14 trafień w I lidze będzie także dostarczycielem bramek i punktów w ekstraklasie. 3 trafienia w 17 spotkaniach świadczą o tym, że nie spełnił pokładanych w nim nadziei.

Atak krakowian stał się ich najsłabszym ogniwem, bo tylko trzy zespoły w tabeli mają na swoim koncie mniej zdobytych bramek, a w dodatku zimą Cracovia nie poprawiła swojej skuteczności. Świadczą o tym rezultaty czterech tureckich sparingów, z których trzy zakończyły się bez gola dla
„Pasów”. 0:6 z Hansą Rostock, 0:0 z 1.FC Nuernberg VfL i 0:2 z Banikiem Ostrawa na pewno optymizmem nie napawają. Iskierką nadziei można byłoby nazwać zwycięstwo 2:1 z Sigmą Ołomuniec, ale problem w tym, że to nie napastnicy wpisali się na listę strzelców tylko defensywny pomocnik efektownie uderzając z dystansu – raz z akcji i drugi raz z rzutu wolnego.

– Cały czas pracujemy i blisko finalizacji są transfery trzech zawodników – powtarzał zimą szkoleniowiec Cracovii. – Jeśli zostaną podpisane, to wtedy powiemy, że jest OK. Z transferami różnie bywa, nieraz na ostatniej prostej dzieją się dziwne rzeczy, w związku z tym dmuchamy na zimne, ale trzech zawodników jest blisko.

Oczywiście, zimowe okienko transferowe zamknie się dopiero 28 lutego, a więc krakowianie mogą jeszcze znacznie wzmocnić swoją kadrę i pozyskać zawodnika, który okaże się postrachem bramkarza, ale… trudno w to uwierzyć. Ponadto nawet najlepszy strzelec w pojedynkę niewiele zdziała. Do swoich popisów potrzebuje zgrania z zespołem, a ten najlepszy czas na wypracowanie automatyzmów właśnie minął i już nie wróci.

Wróci natomiast na pewno temat spóźnionych transferów. No chyba, że sprawdzą się słowa Jacka Zielińskiego: – Wygrany sparing z Sigmą na pewno cieszy, bo każde zwycięstwo buduje. Było to nam potrzebne szczególnie po tym przegranym meczu z Hansa Rostock. Potem był jeszcze dobry sparing z Norymbergą, ale zremisowany i w końcu przyszło zwycięstwo. Dwie piękne bramki strzelił Karol Knap. Myślę, że ta gra wyglądała momentami dobrze więc trzeba się cieszyć.

Jednak kibicom Cracovii przed inauguracją bliżej do głębokiej zadumy nad utraconym czasem niż radości proponowanej przez szkoleniowca.

Czy wiesz, że…

– Naszym celem na tę rundę jest bycie w czołowej czwórce albo na miejscu gwarantującym europejskie puchary. Mistrzostwo? Na pewno też chcemy – stwierdził przed rundą wiosenną prezes Cracovii Janusz Filipiak w klubowych mediach.

Cel więc już znamy, a co z możliwościami zespołu, który na zgrupowaniu w Turcji pracował bez transferowych wzmocnień.

– Drużyna jest prowadzona w sposób zrównoważony – zapewnił prezes. – Nie jest tak, że sprowadzamy pięciu zawodników i nagle wszystko wywracamy do góry nogami. Chcemy, aby każdy transfer punktowo wzbogacał zespół i powodował, że jest on silniejszy. W przeszłości różnie z tym bywało. Teraz chcemy działać na zasadzie, że co rundę dołącza do nas dwóch, może trzech zawodników, ale lepszych niż mamy obecnie i to jest droga, którą pójdzie Cracovia – zakończył Janusz Filipiak.


Na zdjęciu: Wiosną „Pasy” będą bazowały na tych, których trener Jacek Zieliński miał do dyspozycji w pierwszej części rozgrywek. Na zdjęciu Benjamin Kalman i Michał Rakoczy.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus