Ormiańska siła i precyzja była decydująca

Wahan Biczachczian znowu trafił. Dzięki niemu Pogoń dodała do swojego dorobku kolejne 3 punkty.


Zagłębie Lubin przyjechało do Szczecina w nie najlepszych nastrojach. Po porażce z Legią Warszawa chciało pokazać, że zmiany kadrowe, szczególnie te w defensywie, były dobrym ruchem wykonanym przez klub zimą.

Ich nadzieje szybko zdały się na nic. Pogoń od samego początku chciała zademonstrować swoją siłę i to się udało. Wyszli na prowadzenie już w 6. minucie. Problemy lubinian rozpoczęły się od błędu technicznego Karola Podlińskiego, który stracił piłkę przed własną „16”. Przejął ją Mariusz Malec i zagrał precyzyjnie do Luki Zahovicia. Ten bez problemu wpakował futbolówkę do siatki.

Mimo posiadanej przewagi, szczecinianie nie mieli zamiaru oddawać pola przeciwnikom. Skutecznie grali w pressingu i mieli w planie zdobywać kolejne bramki. Ich gra, a w szczególności Sebastiana Kowalczyka i Kamila Grosickiego mogła się podobać. Ofensywny duet co chwilę męczył obrońców z Lubina. Jednak do końca pierwszej połowy nie udało im się po raz kolejny pokonać Dominika Hładuna, skutecznie broniącego dostępu do własnej bramki.

Spotkanie nie było jednak jednostronne. Goście również próbowali zaskoczyć „Portowców” wysokim pressingiem. W ostatnich minutach pierwszej części gry właściwie zamknęli szczecinian na ich połowie, ale nie mogli poradzić sobie ze świetnie dysponowanym Dante Stipicą.

Obraz meczu nie zmienił się po zmianie stron. Kibice na trybunach byli świadkami otwartego spotkania, w którym kolejne gole wisiały w powietrzu. W końcu w 58. minucie Zagłębie doprowadziło do wyrównania. Gola po świetnym dośrodkowaniu Erika Daniela zdobył bardzo aktywny w tym meczu Patryk Szysz.

Zapał Pogoni nieco opadł. Jednym ze sposobów Kosty Runjaicia, na pobudzenie drużyny, miało być wprowadzenie Wahana Biczachcziana. Nowy nabytek „Portowców” już w pierwszej kolejce po przerwie zimowej zdobył gola, podwyższając prowadzenie Pogoni w meczu z Piastem Gliwice. Natomiast w niedzielę Ormianin odegrał kluczową rolę w spotkaniu, zdobywając w 80. minucie piękną bramkę, która dała zwycięstwo szczecinianom. 22-latek mocno uderzył sprzed pola karnego i pozostawił Hładuna bez najmniejszych szans na skuteczną obronę.


Pogoń Szczecin – Zagłębie Lubin 2:1 (1:0)

1:0 – Zahović, 6 min (asysta Malec), 1:1 – Syzsz, 58 min (głową, asysta Daniel), 2:1 – Biczachczian, 80 min (asysta Łęgowski).

POGOŃ: Stipica – Bartkowski, Zech, Malec (66. Stolarski), Mata – Dąbrowski, Żurawski (66. Łęgowski) – Carlos (66. Kucharczyk), Kowalczyk (72. Biczachczian), Grosicki – Zahović (80. Kurzawa niesklas.). Trener Kosta RUNJAIĆ. Rezerwowi: Bursztyn, Drygas, Fornalczyk, Parzyszek.

ZAGŁĘBIE: Hładun – Kłudka, Kopacz, Ławniczak, Bartolewski – Szćekić – Daniel (81. Żivec), Poręba (84. Łakomy), Żubrowski (62. Żigulow), Szysz (84. Balić) – Podliński (62. Doleżal). Trener Piotr STOKOWIEC. Rezerwowi: Bieszczad, Wójcicki, Masiak.

Sędziował Tomasz Wajda (Żywiec). Żółte kartki: Grosicki (71. faul) – Żubrowski (60. faul), Żigulow (69. faul), Poręba (77. niesportowe zachowanie).

Piłkarz meczu – Wahan BICZACHCZIAN


Fot. Szymon Górski/PressFocus