Oskar Zawada jest przekonany, że będzie dobrze

Trzy pytania do Oskara Zawady, nowego napastnika Rakowa Częstochowa.


Ile w wygranym przez was meczu w Zabrzu jest słabszej dyspozycji rywala, a ile świetnie przez was odrobionej lekcji domowej?

Oskar ZAWADA: – Można powiedzieć tak, że tą pracę domową wykonaliśmy w stu procentach. Górnik grał tak, jak mi im na to pozwoliliśmy. Atakowali, a my zagrywaliśmy im długie piłki za plecy, czyli to, o czym mówił nam przed meczem trener. Od tej straconej przez nas na początku bramki, wszystko potem wykonywaliśmy wyśmienicie i zasłużona wygrana z naszej strony. Mogłaby być ona w Zabrzu jeszcze bardziej efektowna.

Z transferu do Rakowa jest pan chyba zadowolony?

Oskar ZAWADA: – Zdawałem sobie sprawę trafiając do Rakowa, że nie przychodzę może do topowego klubu z nazwy, ale powoli taką ekipą ta drużyna się staje i myślę, że przekonamy się o tym jeszcze za parę innych kolejek.

Widzę po tych kilkunastu dniach w Częstochowie, jaka jest organizacja, jakie są warunki do pracy, jakie umiejętności mają trenerzy i zawodnicy. Będąc na boisku miałem przekonanie, że ta bramka dla nas prędzej czy później wpadnie i tak się stało. Mnie nie udało się wpisać na listę, ale jeśli będę grał, to jestem przekonany, że będzie dobrze.

Jak radził pan sobie będąc bez przydziału klubowego?

Oskar ZAWADA: – Mogę powiedzieć, że przez dwa miesiące trenowałem bardzo mocno, zanim ta moja sytuacja się nie wyjaśni. Był to dla mnie trudny czas, ale tą indywidualną pracę starałem się wykonywać jak najlepiej. To też myślę, że przełożyło się to na to, że jak przyszedłem do klubu, to byłem gotowy i przygotowany do tego, że trener od raz mi zaufał, za co jestem mu bardzo wdzięczny. Zresztą tutaj w Częstochowie praca na treningach jest bardzo ciężka, a ja dalej wszystko poznaję.

Nie czuję jeszcze takiej piłkarskiej świeżości i szybkości, ale myślę że po kolejnych treningach czy grach, to pod tym względem będzie tylko lepiej. Najważniejsze, że z Górnikiem wygraliśmy, jesteśmy liderem i patrzymy na wszystkich z góry.


Na zdjęciu: Oskar Zawada udanie zadebiutował w częstochowskiej jedenastce.

Fot. Rafał Rusek/Pressfocus