Osłabieni i rozbici

MKS już przed pierwszym gwizdkiem sędziego stał na straconej pozycji. W zespole panuje prawdziwy szpital. Urazy wyeliminowały przede wszystkim kluczowych graczy, Dominika Artisa i Robert Johnsona. Bez nich atak dąbrowian praktycznie nie istnieje. Artis to pierwszy, a Johnson trzeci strzelec Energa Basket Ligi.

W Szczecinie to się potwierdziło. Goście ani na moment nie byli w stanie nawiązać walki ze szczecinianami, którzy do starcia przystąpili bardzo zmotywowani. Liczyli na przełamanie, po serii czterech porażek.
Spotkanie zostało rozstrzygnięte już w pierwszej kwarcie. Gospodarze, po zdobyciu 11 kolejnych punktów mieli już nawet 18 punktów przewagi.
I w kolejnych kwartach ją powiększali. Goście próbowali się odgryzać. Dobre momenty miał Jakub Kobel. Na Kinga było to jednak zdecydowanie zbyt mało.

Miejscowi grali na luzie. Nie czując presji rywali, popisywali się efektownymi zagraniami. Często rzucali z dystansu. A że dąbrowianie im specjalnie nie przeszkadzali, to trafiali jak w transie, raz za razem dziurawiąc kosz MKS-u. Świetne zawody rozgrywał m.in. Cleveland Melvin, który w poprzednim sezonei bronił barw zespołu z Zagłębia Dąbrowskiego. Skompletował tzw. double-double, 17 pkt oraz 10 zbiórek. Jednak nie on był najlepszy na parkiecie. To miano należało się Pawłowi Kikowskiemu (19 pkt). Sporo dobrego Kingowi dał pod koszem też Adam Łapeta. Do tej pory grał rzadko, tym razem był odpowiednio wykorzystywany. A że nie miał rywala w strefie podkoszowej, więc z łatwością trafiał do kosza.

King Szczecin – MKS Dąbrowa Górnicza 97:44 (25:12, 22:15, 21:11, 29:6)

SZCZECIN: Davis 4, Melvin 17 (1×3), Ware 9 (3×3), Kikowski 19 (4×3), Łapeta 9 – McCauley 11 (2×3), Ostrowski 4, Kucharek 3, Batosz 7, Majcherek 3 (1×3), Wilczek 5 (1×3), Mustapić 6. Trener Mindaugas BUDZINAUSKAS.

DĄBROWA GÓRNICZA: Kobel 13, marek Piechowicz, Wasyl, Douvier 7 (1×3), Harris 4 – Dawdo 3 (1×3), Put 12, Fraser 3, Wieczorek 2. Trener Michał DUKOWICZ.

Na zdjęciu: Jakub Kobel oraz jego koledzy nie mieli zbyt wiele argumentów, by powstrzymać Kinga.