Osobliwe pożegnanie

Takie tłumy zebrały się na Signal Iduna Park, aby pożegnać Romana Weidenfeller, byłego golkipera Borussii Dortmund i reprezentacji Niemiec, który w klubie z Westfalii spędził aż 16 lat, a po poprzednim sezonie zdecydował się powiesić buty na kołku.

– To niesamowite, że 70 tysięcy ludzi przyszło po to, aby pooglądać, jak starsi faceci kopią piłkę. Musiał ku temu być jakiś ważny powód. To był wieczór Romana – powiedział Juergen Klopp, były szkoleniowiec BVB, którego Weidenfeller był podopiecznym. Aktualny szkoleniowiec Liverpoolu pełnił w trakcie spotkania, które było gwoździem programu, rolę trenera Drużyny Gwiazd Borussii Dortmund. Zespół ten, w którym znaleźli się m.in. Euzebiusz Smolarek, Jan Koller czy Lars Ricken, pokonał 4:1 ekipę złożoną z przyjaciół Weidenfellera, w której zaprezentowali się m.in. Per Mertesacker, Lukas Podolski czy Michael Ballack.

– Pokochałem każdą chwilę spędzoną w Borussii Dortmund. Przeżyłem w tym klubie najwspanialsze momenty w mojej karierze. Dziękuję wszystkim, a najbardziej wam, kibicom – mówił ze łzami w oczach bohater całego przedsięwzięcia, który był przez te wszystkie lata niezwykle lubiany i szanowany przez wszystkich sympatyków Borussii. 38-latek w barwach tego zespołu dwukrotnie sięgnął po mistrzostwo i Puchar Niemiec, ale doskonale pamięta też czasy, kiedy klub był na granicy bankructwa i groził mu spadek z Bundesligi. Łącznie w drużynie „czarno-żółtych” rozegrał ponad 450 spotkań, licząc wszystkie rozgrywki. W 2014 roku pełnił rolę trzeciego bramkarza podczas mundialu w Brazylii i choć nie zagrał tam ani minuty, ma na swoim koncie mistrzostwo świata.