Ostrożności nigdy za wiele

Nastoletni pomocnik Miedzi Legnica Dawid Drachal chce „łapać” kolejne minuty w ekstraklasie.


Trzydziestego pierwszego sierpnia bieżącego roku urodzony 31 stycznia 2005 roku Dawid Drachal na zasadzie transferu definitywnego przeszedł z Escoli Varsovia do Miedzi Legnica. Reprezentant Polski do lat 17 podpisał wtedy z beniaminkiem PKO BP Ekstraklasy trzyletni kontrakt.

Drachal piłkarskie ostrogi zdobywał najpierw w Broni Radom, a następnie trafił do Escoli Varsovia, w której występował w Centralnej Lidze Juniorów. W warszawskim klubie zwrócił na siebie uwagę selekcjonera reprezentacji Polski do lat 17 Dariusza Gęsiora. W narodowych barwach rozegrał 8 spotkań, zdobywając w nich jednego gola – w meczu z Francją podczas turnieju finałowego mistrzostw Europy do lat 17. Ofensywny pomocnik występować może również w linii ataku.

Ówczesny szkoleniowiec „Miedzianki” Wojciech Łobodziński włączył go do kadry pierwszego zespołu. – Przede wszystkim mieliśmy bardzo dużo czasu, żeby mu się przyjrzeć – powiedział wtedy „Łobo”. – Był z nami na obozie w Wałbrzychu i długo trenował z drużyną. Jest to jeden z większych talentów, jeżeli chodzi o ten rocznik w Polsce. Dużo rozmawiałem też z trenerami reprezentacji młodzieżowej, w której grał. Posiada ogromny potencjał, a my rozglądamy się za takimi piłkarzami. Oczywiście konkurencja w Polsce jest ogromna, ale widać było też, że Dawid jest zdeterminowany, aby do nas przyjść. Spodobało mu się jak wygląda nasza praca. Jeżeli chodzi o pozycje ofensywne, jest to bardzo uniwersalny gracz, niezły z piłką. Potrzebuje jeszcze ogrania, ale to przyjdzie z wiekiem.

W rundzie jesiennej Dawid Drachal rozegrał cztery mecze w rezerwach Miedzi w III lidze – z Górnikiem II Zabrze (1:2), Rakowem II Częstochowa (0:4), Ślęzą Wrocław (1:3) i Stalą Brzeg (6:1). W tym ostatnim dwukrotnie (1, 61 min.) wpisał się na listę zdobywców bramek, zmuszając do kapitulacji Miłosza Jaskułę. Drugiego października zadebiutował w ekstraklasie w meczu przeciwko Stal Mielec (0:2). Pojawił się na boisku w 65 minucie, zastępując Hiszpana Chucę. W tym meczu dopadł go także pech, bo po faulu jednego z zawodników Stali doznał bolesnej kontuzji. Okazało się, że doznał kontuzji złamania pogranicza trzonu oraz podstawy piątej kości śródstopia. Czekała go co najmniej miesięczna przerwa w treningach. – Na pewno debiut w piłkarskiej elicie był dla mnie ważnym wydarzeniem – powiedział Dawid Drachal przed kilkoma dniami w rozmowie z oficjalną stroną klubową.

– W przypadku 17-latków to jednak dosyć rzadkie w Polsce. Niestety, tuż po debiucie doznałem kontuzji złamania piątej kości śródstopia. Pierwszy mecz w PKO Bank Polski Ekstraklasie dograłem jednak do końca. Myślałem, że nie będzie to ciężka kontuzja, ale okazała się bardziej poważna. Ogólnie pauzowałem dwa miesiące. Pierwszy poświęciłem temu, by powoli wdrażać się w jakąkolwiek intensywność. Pracowałem na siłowni, jeździłem na rowerze, później doszło bieganie. Mniej więcej od tygodnia jestem już w Legnicy. Na szczęście powoli wracam do normalnej dyspozycji, z czego bardzo się cieszę.

Niespełna 18-letni pomocnik wrócił już do treningów z drużyną, ale nie do końca, bo na razie ćwiczy jeszcze indywidualnie. – Wstępną datą powrotu do treningów z drużyną jest 14 grudnia – wyjaśnia Dawid Drachal. – Wiadomo, że to zależy też od organizmu i aktualnej dyspozycji. Może to być jednak nawet szybciej. Już teraz dużo więcej biegam i w szybszym tempie. Jest większa intensywność, więc myślę, że w przeciągu tygodnia, może ponad tygodnia, będę z powrotem trenował z zespołem. W ciągu ostatniego pół roku zdobyłem duże doświadczenie.

Przejście z zespołu juniorskiego, z akademii do drużyny seniorów, w której praca odbywa się na zupełnie innej intensywności i wszyscy zawodnicy poświęcają się w stu procentach piłce, buduje młodego zawodnika. Dlatego oceniam te półrocze na plus. Bardzo mocno mnie rozwinęło i cieszę się, że tu jestem. Najważniejsze, żeby wrócić do gry z głową, tak, aby uraz się nie odnowił. Celem na wiosnę będzie rozgrywanie kolejnych minut w ekstraklasie. Będę o to walczył. Jeżeli trener Mokry będzie na mnie stawiał, to w następnej kolejności chciałbym powalczyć o pierwszy skład.


Na zdjęciu: Dawid Drachal wiosną chce walczyć o zaufanie nowego trenera Miedzi, Grzegorza Mokrego.

Fot. miedzlegnica.eu