Pamiątkowa tablica w Alei Gwiazd dla Antoniego Piechniczka

Antoni Piechniczek z rozrzewnieniem obserwował mecz wspomnień Polska – Francja ’82.


Świętowanie 80. urodzin Antoniego Piechniczka rozpoczęło się już 1 maja. Dwa dni przed jubileuszem do Wisły, której mieszkańcem jest wybitny trener, zjechały bowiem wszystkie piłkarskie pokolenia, żeby wziąć udział w wyjątkowym wydarzeniu przygotowanym przez władze Wisły oraz Śląski Związek Piłki Nożnej.

Zaczęło się od międzynarodowego turnieju dla najmłodszych, którym uważnie przyglądał się też dostojny jubilat. Nie zabrakło również zorganizowanych zabaw, animacji i malowania buziek, a ponieważ Prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej Henryk Kula, każdego uczestnika uhonorował pamiątkową nagrodą wszyscy opuszczali boisko zadowoleni.

Od Radosława Gilewicza do Piotra Żyły

Po zakończeniu trzygodzinnej Talentiady przyszedł czas na piłkarską lekcję historii. W ramach Pikniku Wybitnego Reprezentanta Śląska rozegrany został bowiem mecz wspomnień Polska – Francja ’82. Piłkarskie gwiazdy z Józefem Młynarczykiem na czele oraz trenerzy Zdzisław Podedworny na ławce „biało-czerwonych” i Władysław Żmuda jako prowadzący „le bleus” wspólnie z Antonim Piechniczkiem z rozrzewnieniem patrzyli jak oldboje Reprezentacji Śląskiego Związku Piłki Nożnej oraz Wisły zdobywają bramki.

Fot. slzpn.pl/Dorota Dusik

Zawodnicy ubrani w repliki strojów, w których 40 lat temu Polacy i Francuzi stworzyli znakomity spektakl w Alicante, gdzie Polska sięgnęła po trzecie miejsce na świecie, też wznieśli się bowiem na wysoki poziom. Sygnał do ostrego strzelania dał Radosław Gilewicz, w koszulce z numerem 3, z którym w hiszpańskim Mundialu w 1982 roku trafiał Janusz Kupcewicz, a wynik na 8:4 dla biało-czerwonych ustalił mistrz świata w skokach narciarskich Piotr Żyła, występujący w niebieskiej koszulce z numerem 5, z którym 40 lat temu występował Gerard Janvion.

Był to także znakomity moment do składania Antoniemu Piechniczkowi gratulacji i życzeń, z którymi pojawili się między innymi: Rudolf Bugdoł – prezes honorowy Śląskiego Związku Piłki Nożnej, Jan Linnert reprezentujący BKS Stal Bielsko-Biała, w którym jubilat rozpoczął swoją trenerską drogę na szczyt czy Jan Losza – kierownik drużyny Górnika Zabrze z czasów, w których Antoni Piechniczek sięgał z nim po mistrzostwo Polski.

Czego nie wie nikt

Ale to była dopiero przegrywka, bo główne akordy świętowania zaplanowane zostały w centrum Wisły. Tam właśnie w Alei Gwiazd Sportu została przez burmistrza Tomasza Bujaka, który był także jednym z zawodników meczu wspomnień, a następnie w Amfiteatrze rozpoczął się benefis Antoniego Piechniczka prowadzony przez Bogdana Kalusa. Aktor teatralny i telewizyjny, a także były spiker stadionowy z meczów Ruchu Chorzów, tym razem na wiślańskiej scenie wypytywał jubilata o to „czego nie wie nikt” jak głoszą słowa słynnej piosenki „Entliczek, pentliczek, co zrobi Piechniczek” śpiewanej 40 lat temu przez Bohdana Łazukę i pół Polski.

Mądrość przepełniona ciepłem i sympatią

Henryk Kula w imieniu prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezarego Kuleszy, a także całej śląskiej rodziny piłkarskiej przekazał solenizantowi życzenia i upominki, a Józef Młynarczyk, Jan Urban i Waldemar Fornalik wspominali najpiękniejsze chwile swojej kariery i polskiej piłki. Najważniejsze było jednak to, że wszyscy jeszcze raz mogli skorzystać z tej niezwykłej mądrości przepełnionej ciepłem i sympatią do drugiego człowieka, bo to jest znak rozpoznawczy Antoniego Piechniczka – znakomitego zawodnika i wybitnego trenera.

– Dla mnie i dla wielu Ślązaków Antoni Piechniczek jest to najlepszy trenerów w historii polskiej piłki – mówi Henryk Kula. – To jedyny selekcjoner, który dwukrotnie prowadził biało-czerwonych na mistrzostwach świata, a 40 lat temu doprowadził Polskę do zdobycia trzeciego miejsca na Mundialu w Hiszpanii. Chciałbym jeszcze w swoim życiu doczekać takiego osiągnięcia polskiego trenera i wszystkim kibicom serdecznie życzę, a Jubilatowi składam z głębi serca płynące podziękowania za wszystko co zrobił dla polskiej i śląskiej piłki oraz życzę radości i uśmiechu na każdy kolejny dzień życia.


Fot. slzpn.pl/Dorota Dusik