Panas: Mistrzowie poza składem?…

Jakie wnioski można wysnuć po pierwszych meczach towarzyskich?
Radosław PANAS: – Jestem daleki od wyciągania jakichkolwiek wniosków, bo przecież to rywal nieco niżej notowany. A ponadto trener Vital Heynen, jak to ma w zwyczaju, ciągle dokonywał roszad i te potyczki raczej prowadzą donikąd. Na pewno będzie można nieco więcej powiedzieć po memoriale im. Wagnera w Krakowie. Tam pewnie szkoleniowiec skupi się na wyłonienie podstawowej „6”. W tym sezonie wszystko do tej pory się wydarzyło schodzi na dalszy plan, zaś wszystko się kręci wokół turniej eliminacyjnego do igrzysk w Tokio.

Jak pan odbierał grę Leona? Nie martwiła pana dyspozycja w polu serwisowym?
Radosław PANAS: – Przed wszystkim był stremowany i nie pokazał całą swoją gamę umiejętności. – I przyczyn było wiele: przede wszystkim ostatni poważny mecz o punkty rozegrał w maju; ponadto na pewno ciężko, podobnie jak jego koledzy, trenował podczas ostatnich zgrupowań i siłą rzeczy nie dysponował niezbędną świeżością. Na tę chwilę nie musiał błyszczeć, bo kwalifikacje zaczynają się za 2. tygodnie. Grał zaledwie po 2. sety i zdobycze punktowe nie są przecież adekwatne. W przyjęciu koledzy, będą mieli nieco więcej pracy, ale to naturalne. O zagrywkę też nie martwiłbym się, bo Leon w tym elemencie jest fachowcem wysokiej klasy. Obserwowałem ligę włoską oraz analizowałem statystyki i wiem, że były takie mecze, że Leon milczał w polu serwisowym. Jednak gdy „odpalił” to w jednym ustawieniu potrafił zdobyć kilka punktów. To jest graczem światowej klasy i wartością dodaną do tej reprezentacji. Musi jednak w niej zapuścić korzenie, bo przecież niewiele czasu przebywał w towarzystwie tak elitarnym towarzystwie mistrzów świata.

Jakie decyzje podjąłby pan na miejscu selekcjonera?
Radosław PANAS: – Zdecydowanie Vitalowi nie zazdroszczę, ale taka jego rola. Mnie zdecydowanie z pozycji obserwatora jest łatwiej, choć nie znam wielu szczegółów z którymi grupa żyję na co dzień. Wszystko rozbija się o dwie pozycje: przyjmującego oraz środkowego. Może być tak, że mistrzowie świata znajdą się poza składem na turniej w Gdańsku. Na pozycji przyjmującego trwa rywalizacja, ale to tylko moje zdanie, między Bartoszem Kwolkiem oraz Arturem Szalpukiem.

Wilfredo Leon: W kadrze jak w domu

Na tę chwilę wydaje się, że Bartosz Bednorz wygrywa z nimi rywalizację, zaś Aleksander Śliwka to gracz uniwersalny co pokazał się w rewanżowym meczu, grając w IV secie na pozycji atakującego. Trener Heynen lubi zaskakiwać nie tylko ekspertów, ale również pewnie swoich najbliższych współpracowników (śmiech). Z kolei na środku Mateusz Bieniek i Jakub Kochanowski dysponują odpowiednim walorami zarówno, pod siatką, jak również w polu serwisowym. Ich zagrywka z wyskoku robi spore spustoszenie w szeregach rywali. O miejsce w drużynie, ale to tylko moja prywatna opinia, rywalizują Karol Kłos i Piotr Nowakowski. Jednak nie podejmuje się kto wyjedzie z tej rywalizacji zwycięsko.

Maciej Muzaj czy Dawid Konarski w roli atakującego nr 1?
Radosław PANAS: – Ten drugi, bo jest bardziej doświadczony i skuteczniejszy w bloku. Niemniej Muzaj również będzie miał okazję się pokazać, bo trener Heynen często korzysta z podwójnej zmiany.

Pańskim zdaniem najważniejsze zadanie naszej reprezentacji przed zbliżającym się memoriałem im. Wagnera w Krakowie?
Radosław PANAS: – Chyba trener zaprzestanie już eksperymentów i nie będzie wymieniał niemal cały skład. Tej reprezentacji potrzeba zgrania i stąd też powinna grać w wyjściowym składzie. Na tę chwilę to najważniejsze zadanie przed jakim stoją trenerzy oraz zawodnicy. Zdaje sobie sprawę, że wszyscy będą mieli optymalną formę podczas turnieju w Gdańsku. Kwalifikacje olimpijskie to nie tylko mecz z Francuzami i proszę pamiętać o Słoweńcach, którzy nam już sprawili nam przykrą niespodziankę. Uważam, że Tunezja nie powinna nam zgarozić. Memoriał będzie takim decydującym sprawdzianem, zaś potem można tylko dokonywać drobnych korekt. Gdańsk – to najważniejszy turniej w tym sezonie międzynarodowym.

 

Na zdjęciu: Wilfredo Leon tym razem w polu serwisowym miał spore kłopoty, ale przed występem w Gdańsku zapewne wyreguluje celownik.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ