Rezerwiści w poczekalni

W meczach z Lechem (4:0) i z Arką (2:1) od pierwszej minuty zobaczyliśmy w akcji jedenastu tych samych wybrańców trenera gliwiczan. Sztab szkoleniowy był tak zadowolony z postawy drużyny w tych spotkaniach, że nie wykorzystał nawet maksymalnej liczby zmian. Tylko Michal Papadopulos otrzymał więcej niż kwadrans na pokazanie swoich umiejętności.

Ławka to już sukces

Sytuacja na dzisiaj jest taka, że mimo szerokiej i wyrównaj kadry trudno się przebić do wyjściowego składu. Oczywiście nic nie jest dane raz na zawsze . Taki stan nie będzie trwał wiecznie, bo pauzy spowodowane kartkami czy urazami mogą się przytrafić w każdej chwili. Trenera Fornalika wysoka dyspozycja jego drużyny cieszy. Z drugiej strony zdaje sobie sprawę, że inni też palą się do gry i na razie czekają w „boksach” na swoją kolej. – Nie ukrywam, że pojawia się mały ból głowy. Mamy w kadrze dwudziestu kilku zawodników i wszyscy są zdrowi. Na treningu jest duża rywalizacja, każdy zawodnik chciałby się znaleźć w meczowej osiemnastce. To, że ktoś się tam nie znajdzie, to wcale nie znaczy, że na to nie zasługuje. Po prostu czasami muszę podejmować takie decyzje i dokonywać wyborów, które w naszej ocenie są najkorzystniejsze dla zespołu – przyznał niedawno Waldemar Fornalik.

Fakt jest taki, że kilku piłkarzy musi wykazać się dużą dozą cierpliwości. Tomasz Jodłowiec, który jesienią był niezwykle ważnym ogniwem gliwiczan, po powrocie do dyspozycji, na razie może liczyć jedynie na skąpą liczbę minut z ławki, bo Tom Hateley i Patryk Dziczek nie dają żadnych argumentów do zmiany. Martin Konczkowski przesunięty na skrzydło ograniczył drogę do wyjściowego składu dla zdrowego już Mateusza Maka. Inni skrzydłowi także czekają na swoją szansę. Tak jest w przypadku Gerarda Badii czy Aleksandra Jagiełły. Wypożyczony z Lecha napastnik Paweł Tomczyk jest gotowy do gry i na debiut w Piaście, ale jeszcze ani razu nie załapał się do meczowej osiemnastki!

W tyłach spokój

W ofensywie sztab szkoleniowy gliwiczan jeszcze może coś zmieniać pod kątek konkretnego rywala, ale w obronie to już w ogóle ciężko się przebić. Jakub Szmatuła zimą prezentował się bardzo dobrze, naciskał Frantiszka Placha, a ten odpowiedział… grą w pierwszym składzie i obroną rzutów karnych w meczach z Lechem i Arką. Urosz Korun i Damian Byrtek bardzo chcieliby pomóc drużynie, ale duet Jakub Czerwiński – Aleksandar Sedlar prezentuje się świetnie, zarówno w ofensywie, jak i defensywie. Prawda jest taka, że na razie słabych punktów gliwiczanie albo mają bardzo mało, albo są one skutecznie ukrywane. Przed Piastem piątkowy domowy mecz ze Śląskiem i kolejna szansa na zdobycie trzech punktów. Skład zapewne przy Okrzei zobaczymy identyczny, albo bardzo podobny do poprzednich spotkań. Ewentualna wygrana sprawi, że gliwiczanie więcej niż jedną nogą zagwarantują sobie miejsce w grupie mistrzowskiej, bo „dobiją” do bariery 40 punktów, od dawna uznawanych za minimum górnej ósemki.

 

Na zdjęciu: Tomasz Jodłowiec i Michal Papadopulos (z prawej), na razie w Piaście są tylko rezerwowymi.