Papszun jest przekonany, że kara jest niesprawiedliwa

 

Na wczorajszej konferencji przed meczem z Legią pojawili się trener Marek Papszun oraz Andrzej Niewulis. Poza pytaniami o taktykę na spotkanie z warszawską jedenastką, pytano również o czerwoną kartkę w meczu z Lechem dla szkoleniowca, zdrowie Davida Tjanicia czy kolejne możliwe wzmocnienia.

A co z sędzią?

Trener Papszun został ukarany dyskwalifikacją na dwa najbliższe spotkania Rakowa. Nie poprowadzi więc drużyny w sobotę i w kolejnej grze z Arką.W jego opinii kara nałożona przez Komisję Ligi nie jest do końca sprawiedliwa…

– Jeżeli ktoś dobrze przeanalizował ten mecz to widział, że sędziowanie w nim było bardzo tendencyjne. Wiele było kontrowersyjnych sytuacji, a co za tym idzie także decyzji. To doprowadziło mnie do frustracji. Karę zawieszenia przyjmuję, choć uważam ją za surową. Jednak dostałem ją tylko ja, nie słyszę jednak, by sędzia poniósł karę za swoje decyzje.

W poprzednim spotkaniu z Lechem sędzia Złotek popełniając dwa błędy został odsunięty od prowadzenia spotkań na jakiś czas, a arbitra, który popełnił ich dużo więcej nie spotkała kara – powiedział Papszun myśląc o nieudacznych decyzjach Pawła Raczkowskiego.

Jeszcze nie jest gotowy

Mimo przywiązania do Warszawy, stamtąd przecież pochodzi, trener Rakowa nie ma przed jutrzejszym starciem żadnych sentymentów.

– Oczywiście, Legia jest mi bliska, jestem z Warszawy i blisko niej mieszkam, ale dzisiaj bliski jest mi Raków. Tu jest moje serce i będziemy chcieli z Legią wygrać – stwierdził trener Rakowa. Zapytany o plan na mecz oraz nieobecność w kadrze Tomasza Petraszka stwierdził, że plan ma w głowie.
– Mamy kilku zawodników, którzy mogą zagrać na jego pozycji i jesteśmy na to przygotowani.

To normalna sprawa, Tomek dostał czwartą żółtą kartkę, na to też byliśmy przygotowani, że wcześniej czy później musi to nastąpić, bo wisiało to nad nim od kilku kolejek – powiedział szkoleniowiec częstochowian. Jednym z potencjalnych zastępców dla czeskiego defensora jest Andrzej Niewulis, ale – jak się okazuje – nie jest jeszcze do końca gotowy do gry.

– Ostatni mecz ligowy rozegrałem w zeszłym roku, w kwietniu. Trenuję z zespołem na pełnych obrotach tak naprawdę od trzech tygodni. Staram się robić wszystko, by być gotowym. Nie ukrywam, że jeszcze to nie jest ta dyspozycja do której dążę, ale jestem cierpliwy i czekam na swoją szansę – mówi kapitan Rakowa.

Na oceny za wcześnie

Jedyną niewiadomą przed sobotnim starciem jest obecność w kadrze meczowej Davida Tjanicia. W pierwszym spotkaniu nie znalazł się w niej z powodu kontuzji.

– David doznał urazu stawu skokowego. Trudno mi jednoznacznie powiedzieć czy będzie brany pod uwagę w perspektywie sobotniego meczu z Legią. Dziś czeka go wizyta lekarska. Zobaczymy, co powie sztab medyczny – powiedział Papszun.

Zapytany jeszcze o nowych, pozyskanych zimą zawodników i potencjalne wzmocnienia, szkoleniowiec jedenastki spod Jasnej Góry dodał. – Każdy z nich zrobił na mnie dobre wrażenie. Wszystko jednak zweryfikuje boisko, za wcześnie na oceny. Na pewno są to dla nas wartościowi zawodnicy, którzy podnieśli jakość zespołu.

Cały czas myślimy o wzmocnieniach. Czy w tej rundzie? Nie wiem. Wszyscy wiedzą, że podpisaliśmy kontrakt z Gutkovskisem. Jego kontrakt z drużyną z Niecieczy obowiązuje do czerwca. Trudno powiedzieć, co jeszcze się wydarzy. Dopóki okienko jest otwarte na pewno myślę o wzmocnieniach, ale niewiele zależy tu ode mnie – mówi Papszun.