Partyjny fikołek

Najpierw zaskoczony Donald Tusk strofował publicznie prezydenta Andrzeja Kotalę o niezrealizowaną obietnicę budowy stadionu przy Cichej, aż marszałek województwa Jakub Chełstowski zaprosił „Niebieskich” do regularnej gry na Stadionie Śląskim.


Niespełna tydzień po tym, gdy włodarze Ruchu nie byli w stanie dojść do porozumienia ze spółką zarządzającą Stadionem Śląskim w sprawie wynajmu obiektu na kwietniowy mecz z Wisłą Kraków, marszałek województwa Jakub Chełstowski stwierdził, że da się znaleźć rozwiązanie, które umożliwi „Niebieskim” rozgrywanie ligowych spotkań w „Kotle Czarownic” już w przyszłym sezonie.

To, co najlepsze

– Teraz jest czas i miejsce, by zaprosić przedstawicieli Ruchu oraz miasta – prezydenta, wiceprezydentów, samorząd regionalny. Zaproszenie wyjdzie w tym tygodniu, ustalimy wspólny termin. Obiekt przy Cichej de facto się rozpada, a miasta Chorzów nie stać na wybudowanie stadionu. Jestem przekonany, że da się znaleźć takie rozwiązanie prawne i finansowe, by Ruch od przyszłego sezonu mógł grać ligowe mecze na Śląskim. Samorząd regionalny zadba o zabezpieczenie bieżni. Stać nas na to, by je zakupić, jeśli oczywiście sejmik się zgodzi. Klub musi wziąć na siebie standardowe koszty ochrony. To superpomysł, by stadion co dwa tygodnie żył tym, co najlepsze, czyli piłką – stwierdził Chełstowski na antenie „Radia Piekary”, co wydaje się wręcz surrealistyczne w obliczu fiaska starań o organizację w „Kotle Czarownic” pierwszoligowego hitu z Wisłą.

Marszałek się zaangażuje

W obozie „Niebieskich” szacowano, że aby wyjść na zero, frekwencja musiałaby być co najmniej 30-tysięczna, nawet wobec atrakcyjnych – co dał też do zrozumienia marszałek – warunków wynajmu w cenie 80 tys. zł podyktowanej przez spółkę zarządzającą stadionem. Wszystko rozbiło się o klauzulę obciążającą Ruch za ewentualne szkody mogące uniemożliwić zorganizowanie na obiekcie zakontraktowanych już imprez lekkoatletycznych.

– Nie chcę wyrokować, po czyjej stronie jest wina. Wiem, że tego meczu chciał tak Stadion Śląski, jak Ruch, ale czas był zbyt krótki, by znaleźć rozwiązanie zabezpieczające interesy obu podmiotów. Strony usiadły do rozmów trochę zbyt późno, ale świat się nie kończmy. Poszukajmy innych rozwiązań. Osobiście się w to zaangażuję, bo nie chcę już kolejny raz słyszeć, że samorząd regionalny coś blokuje – powiedział Chełstowski.

Jeździli za Tuskiem

Zaproszenie Ruch na Śląski przez Chełstowskiego to jak puenta wydarzeń z ostatnich dni. Kibice „Niebieskich” postanowili… pojeździć po województwie za odwiedzającym je i spotykającym się z obywatelami Donaldem Tuskiem, narzekając na chorzowski samorząd Platformy Obywatelskiej i prezydenta Andrzeja Kotalę za brak budowy stadionu przy Cichej. Tusk pierwotnie publicznie pogroził Kotali palcem, mówiąc, że obietnice należy spełniać, ale finalnie prezydent Chorzowa opublikował w internecie zdjęcie z Tuskiem, pisząc: „Nowy stadion był w programie wyborczym i jest inwestycją, która powinna być realizowana. Stan obiektu przy Cichej uniemożliwia na nim grę. Budowa nowego będzie kosztować grubo ponad 200 mln złotych. Tych pieniędzy w budżecie nie ma. Jedynym wyjściem jest kredyt oraz ograniczenie innych inwestycji w mieście. To obecnie jedyna, realna droga, by Niebiescy mogli jak najszybciej wrócić na Cichą” – oświadczył Kotala, po czym PO wykonała swoistego fikołka z zaproszeniem na Śląski.

Wkrótce wycinka „świeczek”

W razie awansu do ekstraklasy, Cicha i tak nie spełni wymogów licencyjnych (szacuje się, że w tym celu trzeba by zainwestować w nią około 25 mln zł), ale toczą się prace związane z oświetleniem, by odpowiadała przynajmniej pierwszoligowym wymogom. W tym tygodniu ruszy wycinka trzech pozostałych masztów oświetleniowych. Będzie je realizowała ta sama firma, która zimą usunęła tę felerną „świeczkę”, wskutek której powiatowy inspektor nadzoru budowlanego zamknął stadion. Kwota potrzebna na wycinkę nie przekroczyła 130 tys. zł, dlatego nie trzeba było rozpisywać przetargu. Część jednej „świeczki” ma wylądować w chorzowskim Muzeum Hutnictwa, reszta trafi na złom. Równolegle trwają prace projektowe dotyczące instalacji nowych jupiterów.

– Firma ma czas do 30 kwietnia, by przedstawić nam projekt wraz z pozwoleniem na budowę. Nie mamy zgłoszeń o żadnych przeszkodach, trudnościach. Dopiero gdy otrzymamy projekt, będziemy wiedzieć, jaki będzie koszt nowego oświetlenia – mówi Jarosław Barteczko, wicedyrektor chorzowskiego MORiS-u.


Na zdjęciu: Polityka wokół Stadionu Śląskiego, wycinka „świeczek” przy Cichej, a walka o ligowe punkty – w Gliwicach. To obecne realia Ruchu.
Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus