Paryż cały na złoto

Dywagacje, kłótnie i wyczekiwanie – to elementy stale towarzyszące gali „Złotej Piłki”. W poniedziałek rozdano wyróżnienia dla najlepszych przedstawicieli świata futbolu w różnych kategoriach.


Magazyn „France Football” na pomysł nagradzania najlepszych piłkarzy wpadł w 1956 roku. Wówczas takie tuzów, jak m.in. Alfredo Di Stefano czy Ferenc Puskas pokonał Anglik Stanley Matthews, reprezentujący Blackpool. Plebiscyt przez lata przeszedł oczywiście wiele zmian.

Mógł już przed rokiem

Początkowo trofeum mogli zgarnąć tylko Europejczycy, potem także zawodnicy spoza Starego Kontynentu występujący w europejskich klubach, a następnie wszyscy, grający w każdym zespole świata. Również liczba dziennikarzy, która może oddać głos, uległa powiększeniu. Obecnie o wręczeniu „Złotej Piłki” decyduje 180 osób, każdy z innego kraju – a Polskę reprezentuje Maciej Iwański z TVP Sport.

W zeszłym roku po raz pierwszy w historii zrezygnowano z wręczenia „Ballon d’Or” – jak w oryginale nazywa się ta nagroda. Powodem była pandemia koronawirusa, która mocno zaburzyła rytm rozgrywek na całym świecie. Niedokończona została chociażby liga francuska – a więc ta, do której magazynowi „France Football” najbliżej. Taka decyzja wzbudziła wiele kontrowersji, głównie w Polsce, ponieważ Robert Lewandowski był ogromnym faworytem do zwycięstwa. Napastnik Bayernu Monachium rok 2020 roku miał jeszcze lepszy niż 2021, wygrał m.in. Ligę Mistrzów i został królem strzelców wszystkiego, czego się tylko dało. Na pocieszenie została mu wówczas druga prestiżowa nagroda – miano najlepszego piłkarza wg FIFA, gdzie okazał się lepszy od Lionela Messiego i Cristiano Ronaldo. W latach 2010-2015 „France Football” porozumiał się ze światową organizacją w sprawie wręczania jednej nagrody, co wydawało się najlogiczniejszym rozwiązaniem, ale zrezygnowano z niego, wracając do tego, co było wcześniej.

Najlepszy z najmłodszych

Poniedziałkową (65. w historii) galę poprowadziła francuska dziennikarka Sandy Heribert oraz Didier Drogba, a więc doskonale znany były piłkarz z Wybrzeża Kości Słoniowej. Miejscem, z którego transmisję przeprowadzono do krajów całego świata, był paryski Theatre du Chatelet, ale „Złotej Piłki” nie wręczono od razu. Owszem, na wstępie została ona przywieziona efektownym sportowym samochodem i wniesiona po czerwonym dywanie przez kierowców Formuły 1 – Estebana Ocona i Fernando Alonso – ale wcześniej rozstrzygnięto kilka innych kwestii. Warto wspomnieć, że nowymi nagrodami w tym roku były trofea dla najlepszego klubu oraz najlepszego napastnika.

Pierwszy został jednak uhonorowany najlepszy młody piłkarz – został nim 19-letni Hiszpan Pedri z Barcelony, który w poprzednim sezonie rozegrał… ponad 70 spotkań. Nagroda nosi miano Kopa Trophy, na cześć Raymonda Kopy, a właściwie… Kopaszewskiego, który był Francuzem polskiego pochodzenia oraz laureatem 3. edycji „Ballon d’Or”. Następnie nadszedł moment zadumy. Wspomniano bowiem tych, którzy opuścili świat futbolu – Diego Maradonę oraz Gerd Muellera.

Gotowy, by strzelać

Potem swoją chwilę chwały miał Robert Lewandowski. Polski napastnik Bayernu został bowiem odznaczony wspomnianą nagrodą dla najlepszego napastnika roku.

– Jestem bardzo dumny, będąc tutaj prawie dwa lata po tym trudnym czasie spowodowanym pandemią. Jestem dumny z powodu tej nagrody. Zawsze jestem gotów, by strzelić gola. Wszystko, co robię, moje bramki, to wymaga oddania szacunku mojemu trenerowi, kolegom z drużyny. Bez nich nie byłoby to możliwe – mówił 33-latek dla TVP Sport..

Po nim nadszedł czas na wyróżnienie dla najlepszej piłkarki świata. Tą została 27-letnia Hiszpanka, wieloletnia reprezentantka kraju i zawodniczka Barcelony – Alexia Putellas. Na gali wręczono jeszcze kilka innych nagród, o czym szerzej – pod wieloma kątami – będzie można przeczytać w środowym wydaniu „Sportu”.


64

tyle bramek w tym roku kalendarzowym, licząc wszystkie rozgrywki, zdobył Lewandowski. Natomiast w okresie, który brano pod uwagę – 54 (od 1 stycznia do 24 października). Brano pod uwagę gole w rozgrywkach klubowych i reprezentacyjnych.

33-letni napastnik po raz kolejny został królem strzelców Bundesligi – z dorobkiem 41 goli, czym poprawił rekord słynnego Gerda Muellera, a także zapewnił sobie „Złoty But”, czyli nagrodę dla najskuteczniejszego piłkarza lig europejskich.


Na zdjęciu: Robert Lewandowski jest „przekleństwem” bramkarzy, dlatego zyskał miano „Napastnika roku”. Dopiero długo później przekonaliśmy się, komu przypadła główna nagroda – „Złota Piłka”.
Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus