Parzyszek: Szanujemy wynik na Białorusi
Odczuwa pan niedosyt po remisie 1:1 w Borysowie?
Piotr PARZYSZEK: – Trochę tak, bo mogliśmy wrócić do Gliwic ze zwycięstwem. Ale trzeba pamiętać z kim graliśmy i w jakich rozgrywkach uczestniczymy. Dlatego trzeba szanować i cieszyć się z tego, co udało nam się osiągnąć na wyjeździe. Przed rewanżem wszystko mamy w swoich nogach.
Premierowy gol w europejskich pucharach dla pana smakuje szczególnie?
Piotr PARZYSZEK: – Tak, bo spełniło się jedno z moich marzeń. Nigdy wcześniej nie grałem w pucharach i udało mi się strzelić gola już w pierwszym meczu. Początek sezonu mam bardzo dobry, ale mam też świadomość, że to będzie długi rok i wiele spotkań przede mną. Skupiam się już na kolejnych wyzwaniach.
W poprzednim sezonie głośno mówił pan o swoim celu, jakim miało być strzelenie 10 goli. Udało się dobić do dziewięciu. Teraz też ma pan jakieś bramkowe postanowienie?
Piotr PARZYSZEK: – Postawiłem sobie pewien cel, ale… skupiam się na tym, żeby grać regularnie. To jest najważniejsze!
Z jakimi nastrojami przystąpicie do rewanżowego meczu z BATE? Zanim zagracie w eliminacjach Ligi Mistrzów czeka was jeszcze inny mecz…
Piotr PARZYSZEK: – O rewanżu dopiero będziemy rozmawiać po sobotnim Superpucharze Polski z Lechią. Teraz najważniejsza jest regeneracja po powrocie z Białorusi i przygotowanie do niedzielnego spotkania. Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani do sezonu, czujemy się mocni. Nie wiem czy będą zmiany w składzie, decyzje podejmie sztab szkoleniowy.
Bilety na mecz z BATE rozchodzą się w ekspresowym tempie. Komplet widzów przy Okrzei może wam mocno pomóc w awansie do kolejnej rundy?
Piotr PARZYSZEK: – Oczywiście. Liczymy na kibiców i w poprzednim sezonie pokazaliśmy, że przed własną publicznością jesteśmy bardzo mocni. Oby tak było i tym razem.
Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem
ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH
e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ