Patryk Krężołek ma prawo odczuwać satysfakcję

O najskuteczniejszym napastniku GKS-u Katowice mówią: on prawie jest nasz!


Rodem z Krynicy-Zdroju, gdzie poznawał hokejowe abecadło; potem Szkoła Mistrzostwa Sportowego i pierwszy profesjonalny kontrakt z GKS-em Katowice. – On już jest nasz – śmieją się działacze klubowi oraz kibice. Trudno po części się z nimi nie zgodzić, wszak 22-letni [Patryk Krężołek] z zespołem związany jest już czwarty rok. Ba, w swoim dorobku ma srebro oraz dwa brązowe medale z „GieKSą”, a sezon, jak sam podkreśla, jeszcze się nie skończył.

Krężołek to jeden z hokeistów, który został obdarzony zaufaniem przez działaczy oraz trenerów GKS-u i niemal z meczu na mecz robi postępy. Jest dobrym przykładem, że jeżeli stworzy się odpowiednie warunki, to można szybko wychować czołowego reprezentanta. Krężołek miał w Katowicach podpisany kontrakt do czerwca 2022, ale pandemia sprawiła, że zmieniły się zapisy w umowie. Po zakończeniu sezonu na brak ofert nie będzie mógł narzekać.

Instynkt i szczęście

A ten sezon zapewne będzie najlepszy w jego krótkiej sportowej przygodzie, bowiem w dotychczasowych 34 meczach ma już na koncie 34 pkt. (18 goli+16 asyst), a przed nim wraz z drużyną – taką ma nadzieję – jeszcze sporo grania w play offie.

Na tę chwilę w klasyfikacji strzelców ustępuje o jedno trafienie Radosławowi Sawickiemu (JKH GKS Jastrzębie), a ma tyle samo goli, co Christian Mroczkowski (GKS Tychy) i Marek Hovorka (JKH GKS).

– Oczywiście cieszę się z dotychczasowych dokonań indywidualnych, ale hokej to dyscyplina zespołowa i wynik jest najważniejszy w końcowym rozrachunku – podkreśla nasz bohater. – Zdobywanie goli to przecież mój obowiązek, a koledzy mocno mnie wspierają. Solidnie pracuję, a ponadto mam – nie chwaląc się – instynkt. Koledzy śmieją się ze mnie, że krążek mnie szuka pod bramką i jakimś trafem mnie znajduje. No i trzeba mieć szczęście, a mnie ono jak na razie nie opuszcza. Otrzymałem powołanie do kadry, choć z powodu pandemii był to krótki epizod. Gdy nadejdzie lepszy czas, chciałbym się w niej już zadomowić.

W różnych ustawieniach

Krężołek grał w ataku ze swoim bardziej doświadczonym krajanem Grzegorzem Pasiutem oraz Bartoszem Fraszko. Potem trafił do Finów Jessego Rohtli oraz Mikaela Kuronena. A teraz przymierzany jest znów z Pasiutem i Andrejem Stiepanowem, który zasilił drużynę w styczniu.

– Trener Andrej Parfionow ciągle poszukuje optymalnego ustawienia, ale doskonale to rozumiemy – dodaje Krężołek.


Czytaj jeszcze: Sympatycznie było…

– Najważniejsze, by wszystkie formacje właściwe funkcjonowały w play offie. A swoją drogą te zmiany to okazja do poznania nieco innego stylu. Miałem okazję zdobyć pewne doświadczenie, grając z Finami. Liczą się również minuty spędzane na lodzie i w tym względzie jestem też usatysfakcjonowany.

Szkoła rosyjska

Początek sezonu GKS-u nie był najlepszy. Pod koniec listopada trenera Piotra Sarnika zastąpił Andrej Parfionow i zawodnicy musieli się przestawić na inny styl prowadzenia treningów oraz zmiany taktyczne. Rosyjski szkoleniowiec wymaga więcej agresji oraz zaangażowania na całej tafli oraz przy bandach.

– Po zmianie trenera w grupie jest większa mobilizacja, obowiązują nowe rygory i to wszystko jest motorem lepszej gry – przekonuje napastnik GKS-u. – Nie, wcale nie obowiązuje dryl wojskowy, ale założenie jest jedno: mieć radość z tego, co robimy i przy tym dobrze się bawić. Reprymenda jest nieunikniona gdy zawodnik nie zrealizuje poleceń trenera. Teraz sposobimy się do play offu, wcześniej wszystkie pomysły trenera wprowadzaliśmy niejako w biegu, bo graliśmy mecz za meczem. Teraz jest okazja spokojnie dopracować niuanse taktyczne.

Nie kalkulować

Hokeistów GKS-u najpierw czeka wizyta w Nowym Targu, a potem podejmują Comarch Cracovię i to jest spore wyzwanie. Kilka innych meczów na zakończenie sezonu zapowiada się ciekawie; będą się w nich rozstrzygały miejsca 3-7.

– My nie mamy co kalkulować. Musimy wygrać oba mecze oraz czekać na inne rozstrzygnięcia – mówi napastnik GKS-u. – Liga się wyrównała i mnie cieszy, że grono młodych zawodników poczyniło kolejny krok do przodu. Zespół z Jastrzębia oraz nasz są tego przykładem. Niemniej w play offie walka zapowiada się niezwykle twarda. Nie będę odkrywcą gdy powiem, że 7 zespołów myśli o grze w finale i już sam ten fakt jest ekscytujący. I tylko szkoda, że wszystko odbywa się przy pustych trybunach, choć wiemy, że kibice są z nami. Skoro mam już srebro i dwa brązy, to cóż może mnie interesować? – retorycznie kończy Krężołek.

Tylko złoto! – odpowiadamy za napastnika GKS-u.

Liczby

30

PUNKTÓW zdobył GKS w 18 spotkaniach za kadencji trenera Piotra Sarnika.

33

TYLE punktów uzbierał zespół pod kierunkiem Andreja Parfionowa w 16 meczach, a zapewne ten dorobek zostanie poprawiony.


Na zdjęciu: Patryk Krężołek (w środku) ma powody do zadowolenia, wszak znajduje się w czołówce strzelców.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocsus