Patrząc na Bayern

Czy to komfort, czy dodatkowa presja – w przypadku Borussii Dortmund faktem jest, że w 3 z 4 ostatnich kolejek sezonu będzie ona rozgrywała swoje mecze później niż Bayern Monachium, znając już jego wynik. Dopiero w ostatniej serii gier, w sobotę 27 maja, pretendenci do tytułu mistrza Niemiec zagrają o tej samej porze, o godz. 15.30, jak zresztą wszystkie pozostałe zespoły.


Ciekawostką bieżących rozgrywek jest natomiast to, że w trwającym sezonie miano lidera Bundesligi znaczy wyjątkowo mało. Statystyki mówią jasno, że zespoły otwierające tabelę wygrały tylko 14 meczów, 8 zremisowały i 7 przegrały. Sam Bayern zwyciężył tylko 10 takich spotkań, 6 zremisował, a 3 przegrał. Jeśli ten trend się utrzyma, wiele się może jeszcze na szczycie tabeli zdarzyć.

W tej kolejce obie ekipy zagrają z rywalami, z którymi gra im się dobrze. Bawarczycy najpierw udadzą się do Bremy, a dzień później Borussia podejmie Wolfsburg. Jesienią „Wilki” może i okazały się lepsze od BVB, ale we wcześniejszych 8 spotkaniach gładko przegrywały. Ostatnie zwycięstwo było przełamaniem wyczekiwanym od połowy 2015 roku i choć obecnie drużyna Jakuba Kamińskiego ma realne szanse na europejskie puchary i prezentuje się całkiem nieźle, w Dortmundzie ugrać jej będzie coś bardzo trudno.

Borussia wygrała u siebie 12 z 14 ligowych meczów, strzela tam średnio 3 gole na spotkanie, a traci niecałego jednego. Mimo ostatnich wpadek i utraty fotela lidera na rzecz Bayernu, nastroje są w zespole bojowe, o czym dobitnie świadczy wypowiedź rezerwowego aktualnie napastnika Youssoufy Moukoko:

– Nie pozwolimy, aby żaden przeciwnik, żaden sędzia ani żadna kontuzja nas powstrzymały. Wierzymy, że nam się uda, jesteśmy głęboko co do tego przekonani. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby wytrzymać tę presję – zapowiedział 18-latek.

W kontekście gry u siebie warto jeszcze dodać, że Borussia 3 z 4 ostatnich spotkań sezonu rozegra na swoim terenie. W takim wypadku znak zapytania należy postawić przede wszystkim przy wyjeździe na nieprzewidywalny Augsburg w przedostatniej kolejce.


Fot. ANP/SIPA USA/PressFocus