Paulo Sousa dalej potrafi zaskakiwać

Jan Bednarek nie trenował z zespołem, ale istnieją przesłanki, że będzie do dyspozycji Paulo Sousy na starcie ze Słowacją.


Jan Bednarek, obrońca Southamptonu, który przymierzany jest przez Paulo Sousę do gry w wyjściowej jedenastce w meczu ze Słowacją, który zostanie rozegrany już w najbliższy poniedziałek, od kilku dni nie trenuje z reprezentacją Polski. Zawodnik ma problem z mięśniem pośladkowym i wczoraj miast na boisku ćwiczył na siłowni w towarzystwie fizjoterapeuty. Zawodnik ma coraz mniej czasu, by być gotowym na inauguracyjne nasze starcie na Euro 2020. Czy istnieje poważna obawa, że 25-latek może nie wystąpić w poniedziałkowym spotkaniu? Rzecznik prasowy PZPN wczoraj uspokajał.

– Janek Bednarek jest poza treningiem na boisku. Ale to, że go nie ma nie oznacza, że leży w łózki i odpoczywa. Ma inny plan treningowy – powiedział Jakub Kwiatkowski, którego ton wypowiedzi mógł sugerować, że zawodnik będzie brany przez Paulo Sousę pod uwagę przy ustalaniu składu na mecz ze Słowacją. – Nie ma potrzeby, by ryzykować. Dlatego Janek nie trenował z zespołem – podkreślił rzecznik naszego związku.

Myśli nieodgadnione

Kwiatkowski potwierdził jednocześnie, że wszyscy pozostali kadrowicze, czyli 24 zawodników, bo w miejsce kontuzjowanego Arkadiusza Milika trener Sousa nie zdecydował się nikogo dowołać, są w pełni sił i trenują. To dobra wiadomość, bo przecież jeszcze trzy dni temu mówiło się o drobnych urazach Dawida Kownackiego, Bartosza Bereszyńskiego czy Mateusza Klicha. Jeżeli jednak chodzi o skład, w jakim nasz zespół zagra ze Słowakami, to żadnych przecieków nie ma.

– Pomóżcie nam i nie piszcie o składzie – uśmiechał się do dziennikarzy Jakub Kwiatkowski. Zadość tej prośbie jednak uczynić nie możemy, a trzeba przyznać, że przed nami bardzo trudne zadanie. Paulo Sousa, choć z reprezentacją Polski pracuje od stycznia br. i zdążył ją poprowadzić w zaledwie pięciu spotkania, z czego trzy były meczami o stawką, zdążył pokazać, że potrafi zaskoczyć.

Tak było już w pierwszym spotkaniu za jego kadencji, czyli starciu eliminacji MŚ z Węgrami. W Budapeszcie, zupełnie niespodziewanie, zabrakło od pierwszej minuty m.in. Kamila Glika i Kamila Grosickiego. Trzy dni później w meczu z Andorą „biało-czerwoni”, dosyć niespodziewanie, zaczęli mecz trójką napastników i było to pierwszy taki przypadek, że jednocześnie w reprezentacji Polski na placu gry od pierwszej minuty zagrali Krzysztof Piątek, Arkadiusz Milik i Robert Lewandowski. Na Wembley przeciwko Anglikom, „Lewy” nie mógł wystąpić ze względu na kontuzję.

A Paulo Sousa postanowił go zastąpić nie Milikiem, ale Karolem Świderskim. Jak zatem widać bardzo trudno jest odgadnąć myśli Paulo Sousy, choć jedno jest praktycznie pewne. Portugalczyk szykuje na Słowaków taką taktykę, jaką zaproponował na wspomniany mecz na Wembley. A więc z trójką środkowych obrońców i dwójką wahadłowych.

Walka na kilku pozycjach

W bramce, wiadomo, stanie Wojciech Szczęsny. Co dalej? Jeżeli chodzi o środek obrony, to w wyjściowym ustawieniu powinni znaleźć się Michał Helik, Kamil Glik i Jan Bednarek. Chyba, że piłkarz Southamptonu nie zdoła się uporać z urazem mięśnia pośladkowego. Co jednak postanowi Sousa, jeżeli obrońca nie będzie mógł zagrać?

Najprawdopodobniej wprowadzi za niego do gry Kamila Piątkowskiego. Młody piłkarz Rakowa Częstochowa w sparingach przed turniejem zaprezentował się korzystniej, aniżeli piąty z powołanych na Euro 2020 środkowych obrońców, czyli Paweł Dawidowicz.

Jeżeli chodzi o prawe wahadło, to wydaje się, że wyżej stoją u Sousy akcje Bartosza Bereszyńskiego niż Tomasza Kędziory i nie chodzi już o to, że gracz Dynama Kijów nie został powołany na mecze marcowe, bo teraz w kadrze jest. Ale o to, że „Bereś” chyba lepiej czuje się w takim ustawieniu, aniżeli jego konkurent do gry w wyjściowym składzie.

Jeśli chodzi o lewą stronę, to walka o miejsce toczy się między Tymoteuszem Puchaczem, a Maciejem Rybusem. Pierwszy ma tę przewagą, że grał sporo w sparingach z Rosją i Islandią. Drugi, że w reprezentacji Polski zagrał już 62 razy. Środka pola nie możemy sobie, rzecz jasna, wyobrazić bez Grzegorza Krychowiaka i Piotra Zielińskiego. I raczej bez Mateusza Klicha, który przeżywa chyba najlepszy czas w karierze. A ponadto jest zawodnikiem, który potrafi grać do przodu, a to my powinniśmy prowadzić w poniedziałek grę i dążyć do strzelania goli. Bo mamy z przodu Roberta Lewandowskiego.

Kto będzie mu towarzyszył przeciwko Słowacji od pierwszej minuty? Karol Świderski lub Jakub Świerczok. Obaj strzelili już podczas tego zgrupowania po golu, a więc w tej materii jest remis. „Świder” jednak trafił też w spotkaniu z Andorą i po „Lewym” jest drugim najskuteczniejszym piłkarzem reprezentacji za kadencji Paulo Sousy.



Tak zagramy ze Słowacją?

Szczęsny

Helik, Glik, Bednarek

Bereszyński, Klich, Krychowiak, Rybus

Zieliński

Świderski, Lewandowski





Na zdjęciu: Paulo Sousa (w środku) z reprezentacją Polski pracuje krótko, ale zdążył już kilka raz mocno zaskoczyć nas składem.

Fot. Piotr Matusewicz/Pressfocus