Sousa poznał postawione przed nim cele

Portugalczyk został nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. Drużynę poprowadzi na Euro 2020, a także do końca tego roku, czyli eliminacji MŚ. Zespół ma za zadanie awansować co najmniej do baraży.

To był dzień, który wszystkim kibicom dostarczył pełen wrażeń. Formalnie wszystko zaczęło się w godzinach wczesnopopołudniowych, od posiedzenia zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej. Podczas którego, formalnie, odwołano z funkcji selekcjonera reprezentacji Polski Jerzego Brzęczka. A wraz z nim wszystkich członków sztabu szkoleniowego naszego narodowego zespołu.

Następnie odbyła się konferencja prasowa z udziałem prezesa piłkarskiej centrali, Zbigniewa Bońka, podczas której wyjaśnił powody i okoliczności rozstania z dotychczasowym opiekunem „biało-czerwonych”. A także poinformował, że nowym selekcjonerem reprezentacji Polski został Paulo Sousa.

– Kontrakt został podpisany do końca listopada, czyli do końca eliminacji mundialu. Polska ma awansować co najmniej do baraży eliminacji mistrzostw świata. Jeśli tak się nie stanie, to nowy prezes PZPN będzie mógł spokojnie dokonać zmiany – powiedział Zbigniew Boniek. Słowa te wskazują jasno, że z portugalskim szkoleniowcem rozpoczniemy, za dwa miesiące, walkę o awans na katarski turniej. Sousa poprowadzi też nasz zespół na Euro 2020.

Lepiej być nie mogło

Nim Zbigniew Boniek przeszedł do szczegółów w sprawie nowego selekcjonera, przedstawił to, dlaczego postanowił rozstać się z Jerzym Brzęczkiem.

– Okres pracy trenera Brzęczka różnie wyglądał, ale narzekanie społeczne było wielkie. Oczekiwałem, że ta reprezentacja zacznie lepiej grać. Jest mi szalenie przykro. Życzę trenerowi wszystkiego najlepszego i wiem, że niedługo wróci. Musi jednak zwrócić uwagę na kontakt z piłkarzami i komunikaty, jakie przekazuje.

Jestem zadowolony z pracy trenera Brzęczka, jednak dalej nic byśmy nic nie osiągnęli. Wspierałem go jak każdego selekcjonera. W momencie, kiedy się zdecyduje, że trzeba to zakończyć, to wydaje mi się, że dyskusja jest niepotrzebna. Za tydzień-dwa spotkam się z trenerem i z nim porozmawiam – powiedział prezes PZPN-u.

Boniek wyjaśnił, że decyzja o rezygnacji ze współpracy z dotychczasowym trenerem w nim dojrzewała. – Po ostatnim meczu w listopadzie otrzymałem pytanie, czy zwolnię trenera. Odpowiedziałem, że albo zwalniamy, albo analizujemy. Jestem zwolennikiem tej drugiej opcji. Musiałem pomyśleć.

Przeanalizowałem wszystko na spokojnie i doszedłem do wniosku, że ta kadra w tej konfiguracji nie mogła pójść do przodu. Perspektywa eliminacji mundialu i Euro 2020 sprawiła, że nie czułem, że ta kadra może pójść do przodu. Musiałem rozstać się z trenerem – przesądził Boniek.

– Tam, gdzie się pracuje, musi być uśmiech i zadowolenie, a nie tylko presja. U nas presja była tylko po stronie trenera. Nie wiem, skąd to się wzięło. Widzieliśmy zachowanie piłkarzy, którzy po przegranych meczach wydawali się uważać, że to wina trenera, a nie ich. Nawet proste, złe zagrania miały być jego winą. Lepiej już być nie mogło – dodał sternik naszego związku, który potwierdził, że miał pełne prawo do tego, by jednoosobowo zwolnić Brzęczka.

– Uważam jednak, że zarząd powinien te decyzje przegłosowywać i w przypadku trenera Brzęczka stało się do dziś – doprezycował „Zibi”.

Nawałki nie chciał odgrzewać

Boniek, odpowiadając na pytania dziennikarzy, trochę się pogubił. Najpierw powiedział, że wcześniej zadzwonił do Roberta Lewandowskiego i poinformował go o decyzji zanim dowiedział się o niej Brzęczek. Później jednak wyjaśnił całą sytuację.

– Przepraszam, przypomniałem sobie, że powiedziałem Robertowi już po rozmowie z selekcjonerem. To on do mnie zadzwonił. Część zarządu dowiedziała się wcześniej, ale trener wprost ode mnie. Wiedziało o niej 4-5 ludzi. Informacja była jednak szczelna, bo szanuję każdego trenera – wyjaśnił prezes.

Poruszona została również kwestia psychologa kadry, Damiana Salwina. Niektórzy sądzili bowiem, że jego zwolnienie w grudniu mogło mieć wpływ na rozstanie z Jerzym Brzęczkiem. – Co do pana Salwina, psychologa kadry, to wiem, że taki człowiek jest potrzebny w klubie. Co do kadry, to nie mam przekonania, że powinien on pracować z zawodnikami, kiedy widzi ich 5-6 dni w miesiącu.

Psycholog w naszej kadrze zaczął spełniać inną rolę od założonej. Nie chciałem, żeby pełnił rolę trenera, a to zdarzało się, że stał na środku przy linii. Nie mógł funkcjonować w tej konfiguracji, ale nie miał on wpływu na moją decyzję – podkreślił Boniek, który – czego zresztą wszyscy się spodziewali – przyznał, że zwalniając Jerzego Brzęczka miał już przygotowanego następcę.

– Miałem czas, by się zastanowić. Jestem zwolennikiem trenerów polskich i zastanawiałem się, czy w kraju mamy kogoś, kto mógłby wziąć tę kadrę. Myślałem o trenerze Nawałce, ale nie chciałem odgrzewać czegokolwiek. Ostatecznie porzuciłem temat polskiego trenera – przyznał.

Sousa zaskoczył wiedzą

Gdy okazało się, że poprzedni selekcjoner kończy pracę z reprezentacją Polski, Zbigniew Boniek odebrał szereg telefonów z ofertami różnych trenerów. – Pomysł już jednak miałem – powiedział sternik PZPN-u. – Analizowałem wiele nazwisk, wielu trenerów. Musiałem wziąć kogoś, kto się najbardziej nadaje.

Paulo Sousa zaskoczył mnie swoją wiedzą na temat polskich piłkarzy. To był fantastyczny piłkarz, który miał wielki charakter. W karierze trenerskiej ciągle piął się w górę. Ostatnie półtorej roku było słabsze, ale może wynikało to z tego, że poszedł do Chin, gdzie zarabiał duże pieniądze. Zawsze podobał mi się jego charakter, twardość, mentalność. Wszyscy dookoła mówili mi, że to jest top pod względem przygotowania, treningów i mentalności – mówił Boniek, przedstawiając nowego opiekuna naszej reprezentacji narodowej.

– Uważam, że ten trener nam pomoże, że wyciągnie z tej kadry więcej. Nie wiem, czy moja decyzja jest idealna, ale wiem, że jest dobra i przemyślana. Czas pokaże, czy miałem rację. W tym momencie selekcjoner zagraniczny jest dobrą decyzją – podkreślił prezes, który przyznał, że temat prowadzenia przez Portugalczyka reprezentacji Polski zaczął krystalizować się ok. dwóch tygodni temu.

– Od tego czasu Paulo Sousa obserwuje polskich piłkarzy. Uważam, że czas ogłoszenia decyzji jest dobry. 10-12 dni nic by nie zmieniło – stwierdził Zbigniew Boniek.

– O to, co nowy selekcjoner wie o reprezentacji Polski, będzie można zapytać w przyszłym tygodniu. Zorganizujemy konferencję prasową z nowym szkoleniowcem. Mogę jednak powiedzieć, że kiedy do niego zadzwoniłem, to wiedział wiele. Mnie to jednak nie dziwi, bo nasi piłkarze w większości grają w dużych klubach wielkich lig europejskich – przypomniał „Zibi”, który przekonywał, że nowy opiekun drużyny narodowej, na początku, będzie budował relację z zespołem.

– To trzeba zrobić z każdym zawodnikiem, a przecież każdy ma inny charakter. Najważniejsze jest dobro drużyny i mam nadzieję, że każdy z piłkarzy będzie myślał o zespole, a nie o sobie. Proszę o wstrzymanie głębokich analiz i szydery z trenera. Będzie czas na ocenę – zakończył Boniek.


63
Dni
przed pierwszym meczem eliminacji MŚ 2022 selekcjonerem reprezentacji Polski ostał Paulo Sousa. Od pierwszego spotkania w mistrzostwach Europy dzielą nas 144 dni.



Na zdjęciu: Paulo Sousa został nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. Kontrakt został podpisany do końca 2021 roku.

Fot. Rafał Oleksiewicz/PressFocus