Nie ma asa nad Bernasa

Zenon Jaskuła, Marek Leśniewski i Andrzej Sypytkowski wraz z innymi legendami polskiego kolarstwa bili brawo zawodnikowi JBG-2 Team.


W 47. Tauron Kryterium Asów o Puchar Marszałka Województwa Śląskiego Jakuba Chełstowskiego bezkonkurencyjny okazał się Paweł Bernas. Wprawdzie piątkowy etap w katowickiej Dolinie Trzech Stawów – Memoriał Kolarskich Asów Śląska i Zagłębia (56 kilometrów – 20 okrążeń) gliwiczanin wygrał o centymetry na ostatnim finiszu wyprzedzając aktualnego mistrza Polski ze startu wspólnego Norberta Banaszka, ale na drugim etapie zdeklasował konkurentów.


Czytaj także:


Na 35 okrążeniach 56-kilometrowej trasy, prowadzącej w sobotę malowniczymi uliczkami starego miasta w Bielsku-Białej i to głównie po kostce brukowej, mistrz Polski Mistrz w MTB XCM oraz Gravel od początku był aktywny. Już na 7. rundzie Kryterium o Puchar Prezydenta Bielska-Białej kolarz JBG-2 Team zainicjował pierwszy odjazd. Na 15. ruszył do samotnej ucieczki.

Najpierw „zgarnął” zegarek

Nikt nie był w stanie wytrzymać narzuconego tempa, dzięki czemu Bernas najpierw „zgarnął” zegarek. To nagroda za wygranie rundy poświęconej pamięci zmarłego w minionym roku wybitnego komentatora kolarskiego Tadeusza Majcherka. Następnie „inkasował” punkty za kolejne zwycięstwa na pętlach i na mecie zameldował się z dorobkiem 74 oczek.

54 sekundy za zwycięzcą dojechał do „kreski” Adam Stachowiak, który od 17. okrążenia jechał samotnie za liderem dzięki czemu kolarz HRE Mazowsze Serce Polski zdobył 37 punktów i wywalczył drugie miejsce. Trzecią pozycję zapewnił sobie Adam Kuś, który na 31. okrążeniu oderwał się od grupki pościgowej. Na ostatnim finiszu zawodnik Philippe Wagner Cycling wskoczył na podium w Bielsku-Białej.

Gratulacje od mistrzów

Wszystkie oczy zwrócone były jednak na Bernasa. To on bowiem za swój wyczyn odebrał gratulacje między innymi od wicemistrzów olimpijskich i wicemistrzów świata Zenona Jaskuły, Marka Leśniewskiego i Andrzeja Sypytkowskiego, którzy na zaproszenie dyrektora 47. Tauron Kryterium Asów Bogdana Szczygła dotarli do Katowic i Bielska-Białej. Mogli więc powspominać walkę na olimpijskiej trasie w Seulu 35 lat temu oraz wrócić pamięcią do Tour de France sprzed 30 lat. Wtedy to Jaskuła jako pierwszy Polak wygrał etap „Wielkie Pętli”, a ostatecznie w klasyfikacji generalnej zajął trzecie miejsce.

To on właśnie na scenie ustawionej na bielskim rynku, gdzie odbywała się ceremonia dekoracji zwycięzców, wjechał przed podium na rowerze… który oprócz żółtej koszulki lidera, dwóch okazałych pucharów i koperty z „wkładką” finansową, był nagrodą dla zwycięzcy.

Paweł Bernas
Paweł Bernas na najwyższym stopniu podium. Fot. Dorota Dusik

Dodajmy, że białą koszulkę dla triumfatora klasyfikacji w kategorii U23, którą po pierwszym dniu ubrał Jan Szary, w Bielsku-Białej założył Adam Olszar. To zawodnik TC Chrobry Głogów okazał się ostatecznie najlepszym Orlikiem 47. Tauron Kryterium Asów.

Bielska trasa pasowała

– Schodząc z podium po katowickim kryterium w Katowicach stwierdziłem, że skoro powiedziało się „A” trzeba powiedzieć „B” – zaznaczył Paweł Bernas. – Trzymając się tej alfabetycznej nomenklatury mogę więc dodać, że w Bielsku-Białej postawiłem kropkę nad „i”. Jestem w tym roku generalnie w dobrej formie. Zimę spędziłem w Hiszpanii i to na pewno procentuje.

W dodatku kryteria troszkę charakterystyką przypominają to co robię na co dzień ostatnimi czasy, czyli kolarstwo górskie i olimpijskie cross-country. Dobrze się więc odnajdywałem na bielskiej trasie. Wiedziałem, że to będzie długi wyścig na wymagających rundach, bo na każdej były dwa podjazdy więc łatwo policzyć, że było ich 70. Krótkie, bo krótkie, ale dawały się we znaki. Od początku starałem się dobrze rozkładać siły, żeby nie przegiąć na pierwszych trzech-czterech rundach i później zapłacić za to na całym wyścigu.

Wyczekałem więc swój moment i zaatakowałem. Znalazłem swój rytm już na 15. rundzie, bo tak poczułem, że to jest ten właśnie ten odpowiedni moment. Już wiedząc, gdzie na rundzie taktycznie trzeba dołożyć, a gdzie odpuścić, ruszyłem na solo. Ponad połowę wyścigu realizowałem swój cel aż do mety. Cieszę się, że zostałem wpisany na listę zwycięzców Kryterium Asów obok wielkich kolarskich nazwisk. Super, że po ponad 20. latach przerwy ten wyścig wrócił do kalendarza i trzeba to pielęgnować.


Na zdjęciu: Ten gest mówi wszystko. Paweł Bernas jako pierwszy mija linię mety.

Fot. Dorota Dusik


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.