Pawłowski jako kapitan dał przykład, co robić z piłką

Pokazał to choćby w sobotnim meczu sosnowiczan z Miedzą, kiedy to dwa razy wpisał się na listę strzelców, wykorzystując świetne podania Konrada Wrzesińskiego. – Zagraliśmy tak, jak w ostatnim czasie trenowaliśmy. Był charakter, było zaangażowanie. Źle weszliśmy wprawdzie w to spotkanie, bo znowu straciliśmy bramkę z karnego, ale podnieśliśmy się i chwała kolegom za to – komentował po meczu na Stadionie Ludowym.

Wyrasta na lidera

To było kolejne spotkanie, w którym doświadczony 31-letni pomocnik ciągnął grę zespołu w ofensywie. W ośmiu meczach, w którym wystąpił w tym sezonie, już trzy razy wpisywał się na listę strzelców. To tyle, ile bramek zdobył w poprzednich rozgrywkach w 28 spotkaniach dla Bruk-Bet Termalica Nieciecza.

https://sportdziennik.pl/zaglebie-lepsze-w-starciu-beniaminkow-udana-premiera-valdasa-ivanauskasa/

Pawłowski z miejsca stał się czołowym zawodnikiem jedenastki z Sosnowca. Już w swoim trzecim występie w barwach nowego klubu, w starciu z Arką, wpisał się na listę strzelców. Teraz zdobył kolejne gole. Warto podkreślić, że po raz ostatni Pawłowski dwa razy wpisał się na listę strzelców w ekstraklasie w okresie, kiedy występował jeszcze w Lechu. Było to 14 lutego 2016 roku w meczu z Termaliką. „Kolejorz” wygrał tamto spotkanie 5:2.

Ma doświadczenie z opaską

W meczu przeciwko Miedzi Pawłowski, pod nieobecność poważnie kontuzjowanego Tomasza Nowaka, pełnił funkcję kapitana drużyny. Tak jednoosobową decyzję zdecydował nowy szkoleniowiec beniaminka Lotto Ekstraklasy Valdas Ivanauskas, który na wstępie swojej pracy w Sosnowcu pokazał, jak zamierza kierować prowadzonym przez siebie zespołem.

– Opaska nie ciążyła – przyznał z uśmiechem piłkarz. Noszenie kapitańskiej opaski, to dla Pawłowskiego nie pierwszyzna. Kiedy występował w Lechu, to zastępował w tej roli Łukasza Trałkę.

 

Na zdjęciu: Szymon Pawłowski świetnie spisał się w roli kapitana jedenastki Zagłębie Sosnowiec.

 

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ