Pawłowski zmieni klub?

25-letni Pawłowski trafił do Górnika w listopadzie 2016 roku. Od tego czasu zagrał w jednym meczu w I lidze i ekstraklasie oraz w trzech spotkaniach Pucharu Polski. Jeszcze do niedawna był bramkarzem numer 2. Ostatnio jednak nie ma dla niego miejsca nawet na ławce rezerwowych. Zmiennikiem Tomasza Loski jest 19-letni Daniel Bielica.

Tekst na Facebooku
Teraz na swoim fejsbukowym koncie Pawłowski odniósł się do testu w „PS”. Warszawska gazeta napisała, że podpadł trenerowi Marcinowi Broszowi, a o jego sytuacji decydują względy sportowe i nieudany mecz przeciwko Hajdukowo Split. Znany z aktywności w mediach społecznościowych piłkarz odniósł się do tych stwierdzeń pisząc.

„Żaden specjalista nie odsunie bramkarza po jednym kiepskim meczu, szczególnie gdy bramkarz ten wchodzi między słupki raz na pół roku. Od osiemnastu miesięcy trener Brosz widzi mnie codziennie na treningach i naprawdę nie potrzebuje specjalnego meczu, by ocenić moje możliwości czy dyspozycję. Co do reszty, to mówię, jak jest. Jeszcze w trakcie poprzedniej rundy trener poinformował mnie, że dopóki „Gienek” będzie zdrowy, to będzie grał. Decyzja w sumie zrozumiała. Zagrał bardzo dobrą pierwszą rundę, a Górnik to nie Legia, która nie musi się oglądać na pieniądze. Klub wierzył, że zarobi pieniądze na Tomku, więc go promował, jak tylko mógł. Ze sportowego punktu widzenia może to i trochę niesprawiedliwe. Ale potrafię zrozumieć motywację klubu w tej kwestii. Mam trochę pretensji, że zabrano mi możliwość rozgrywania meczów w Pucharze Polski, gdzie ani razu nie zawiodłem. Uważam, że zasłużyłem chociaż na to. W poprzedniej rundzie zagrałem jeden mecz. Trener poinformował mnie, że to w nagrodę za dobrą dyspozycję, ciężką pracę na treningach i jeszcze cięższą nad pokonywaniem własnych słabości, w tym również mentalnych. A może nawet przede wszystkim. Chwali się mnie w klubie za profesjonalizm i zaangażowanie. Kilkukrotne usłyszałem, że moja sytuacja w klubie nie wynika ze względów czysto sportowych” – podkreśla Pawłowski.

Wierzy we własne umiejętności
Odnośnie tego, że „podpadł trenerowi Broszowi” tłumaczy. „Od wielu lat każdego dnia daję z siebie 150 proc. by odbudować swoją karierę. Wierzę we własne umiejętności, świadom jestem katalogu błędów, które popełniłem i po prostu ciężko pracuję. I nie życzę sobie czytać na swój temat tak źle przygotowanych pod względem merytorycznym tekstów” – nie owija w bawełnę ambitny bramkarz.

Pawłowski przyznaje, że nie wie jaka będzie jego najbliższa przyszłość, ale przede wszystkim chce grać. Niewykluczone, że w najbliższych tygodniach zmieni klub.