Pełny rewanż Chrobrego

Pół roku po zwycięstwie 5:1 z Chrobrym na swoim boisku GKS Tychy przegrał w rewanżu w Głogowie 1:5 i można dodać „tylko” 1:5, bo przewaga gospodarzy była w tym spotkaniu miażdżąca.

Od samego początku przetasowany przez Ryszarda Tarasiewicza tyski zespół funkcjonował źle. Już w 5 minucie przekonaliśmy się o tym, że defensywa, w której miejsce pauzującego za kartki Marcina Biernata zajął Marcin Kowalczyk, jest dziurawa. Zmiennik tak nieporadnie przyjmował piłkę, że Mikołaj Lebedyński mógł spokojnie przejąć futbolówkę i wbiec w pole karne, mając przed sobą tylko Konrada Jałochę. Ofiarny wślizg drugiego stopera Łukasza Sołowieja naprawił wprawdzie pierwszy błąd, ale po nim przyszły kolejne.

Grający z ochotą głogowianie raz po raz gościli w polu karnym rywali, ale długo nastawiali celowniki. Najbliżej otwarcia wyniku byli w 21 minucie, po rzucie rożnym najpierw Oliver Praznovsky główkując, ostemplował słupek, a dobitka Adriana Benedyczaka zatrzymała się na poprzeczce. Natomiast przy celnych strzałach sędzia dwukrotnie odgwizdywał spalonego.

W 36 minucie jednak przewaga Chrobrego została udokumentowana. Po akcji z Miłoszem Kozakiem Szymon Drewniak znalazł się oko w oko z bramkarzem tyszan i choć Jałocha, interweniując, spowolnił lot piłki w kierunku siatki, to wślizg Lebedyńskiego sprawił, że futbolówka z 2 metrów trafiła do siatki.

Kozak maczał też palce przy drugiej bramce, bo tym razem nie tylko zamieszał na prawej stronie boiska, ale w podbramkowym zamieszaniu oddał mocne płaskie dośrodkowanie w pole bramkowe, gdzie Lebedyński piętką z 3 metra ustalił wynik pierwszej połowy.
Dopiero po stracie drugiego gola tyszanie odpowiedzieli groźną akcją, ale gdy w 43 minucie Omar Monterde idealnie dośrodkował do Mateusza Piątkowskiego, napastnik tyszan z 3 metrów główkował obok celu. Również niecelny okazał się groźny strzał Wojciecha Szumilasa z rzutu wolnego w 45 minucie. Także po przerwie goście ruszyli z animuszem i po podaniu Łukasza Grzeszczyka Dominik Połapa znalazł się sam na sam z Michałem Szromnikiem, który w 49 minucie nogami odbił piłkę uderzoną z 6 metra. W następnej akcji jednak bramkarz głogowian został pokonany, bo po podaniu Grzeszczyka Piątkowski wykazał w polu karnym rywali dużo opanowania. Przyjął piłkę i choć trzech rywali próbowało go zatrzymać, wypracował sobie miejsce na oddanie strzału i z 12 metra, zdobywając kontaktową bramkę.

Na więcej jednak nie pozwolili rywale. Po dośrodkowaniach Kozaka: w 58 minucie Robert Mandrysz i w 71 minucie Michał Michalec, główkując z 5 metra, podwyższyli prowadzenie Chrobrego. Tyszanie próbowali nawiązać walkę, ale wprowadzony do gry Łukasz Moneta, uderzeniem z wolnego trafił piłką w słupek, a po chwili wolejem z 10 metra kończąc akcję, nie zdołał oddać celnego strzału.

Ostatnie słowo należało do głogowian. Wprawdzie w 86 minucie po podaniu Mandrysza zmiennik Kozaka Dominik Piłka w sytuacji sam na sam z 16 metra posłał piłkę obok słupka, ale w 89 minucie po wrzutce Drewniaka z rzutu rożnego rezerwowy napastnik Krzysztof Kubica z 4 metra nogą zadał ostateczny cios.

Chrobry Głogów – GKS Tychy 5:1 (2:0)

1:0 – Lebedyński, 36 min, 2:0 – Lebedyński, 41 min, 2:1 – Piątkowski, 52 min, 3:1 – Mandrysz, 58 min (głową), 4:1 – Michalec, 71 min (głową), 5:1 – Kubica, 89 min.

CHROBRY: Szromik – Ilków-Gołąb, Praznovsky, Michalec, Stolc – Kozak (77. Piła), Drewniak, Mandrysz, Ziemann (85. Banaszewski) – Benedyczak (72. Kubica), Lebedyński. Trener Ivan DURDEVIĆ.

GKS: Jałocha – Mańka, Kowalczyk, Sołowiej, Kallaste – Połap, Kristo (46. Kamavuaka), Szumilas (63. Steblecki), Monterde (74. Moneta) – Grzeszczyk, Piątkowski. Trener Ryszard TARASIEWICZ.

Sędziował Artur Aluszyk (Szczecin). Widzów 800.
Żółte kartki: Kubica, Kozak – Kristo, Kamavuaka, Steblecki.

Piłkarz meczu – Mikołaj LEBEDYŃSKI.

* * *

Zagłębie Sosnowiec – Puszcza Niepołomice 3:5 (1:1)