Pełny spokój Górnika

Zabrzanie kontynuują zwycięską serię w PGNiG Superlidze. Dziś dali sobie rzucić tylko 19 bramek, z czego 6 w drugiej połowie.


Przed tygodniem w meczu z Pogonią Szczecin zabrakło Piotra Wyszomirskiego. Kibice Górnika mogli mieś obawy czy doświadczony bramkarz zdoła dojść do siebie po chorobie i jak ona wpłynie na jego dyspozycję podczas meczu w Kaliszu. Pierwsza połowa rozwiała wątpliwości. „Wyszu” bronił znakomicie, wręcz murując bramkę. Swoje robili jego koledzy z pola, ale zabrzanie potrzebowali czasu, by złapać odpowiedni rytm. Udało im się to bardzo szybko i spokojnie mogli kontrolować przebieg spotkania.

Początek drugiej odsłony był potwierdzeniem tego, kto w tym sezonie walczy o medal, a kto plasuje się w dolnej strefie tabeli. Trzy trafienia z rzędu Damiana Przytuły pozwoliły faworyzowanym zabrzanom powiekszyć prowadzenie, a następnie prezentować widowiskową grę. Świetnie funkcjonowała również defensywa, czego potwierdzeniem była strata zaledwie 6 bramek! To nie zdarza się często, a „zmorą” kaliszan był wspomniany Wyszomirski, który dał się pokonać tylko 4-krotnie i w 25 minucie – mając 47-procentową skuteczność – usiadł na ławce. Zastępujący go Paweł Kazimier nie chciał być gorszy, odbijając 2 z 4 piłek.

Dzięki wygranej „górnicy” zdołali zachować 3. miejsce w tabeli i pozostaną na nim przez co najmniej dwa tygodnie, kiedy – po przerwie na mecze reprezentacji – wznowione zostaną rozgrywki.


Energa MKS Kalisz – Górnik Zabrze 19:26 (13:15)

KALISZ: Hrdliczka – Drej 5, Wróbel 1, K. Pilitowski 1, Krępa 4/3, Zieniewicz 3, Miłosz Bekisz 3, Kus, Adamczyk, Pedryc, Kużdeba, M. Pilitowski, Grizelj 1, Karpiński, Bezer 1. Kary: 4 minuty. Trener Paweł NOCH.

GÓRNIK: Wyszomirski, Kazimier – Mauer 6/1, Tokuda 3, Baczko 1, Ilczenko 1, Ivanović 2, Artemenko 6, Przytuła 7, Kaczor, Molski, Wąsowski, Krawczyk, Rutkowski, Ivanytsia. Kary: 8 minut. Trener Patrik LILJESTRAND.


Na zdjęciu: Damian Przytuła 7-krotnie znalazł dziś drogę do kaliskiej bramki.
Fot. Marcin Bulanda/PressFocus