Peszko lepszy od bandy „Piszcza”

Wskazówki Łukasza Piszczka przekazywane z ławki rezerwowych nie uchroniły LKS-u Goczałkowice od porażki z Wieczystą Kraków.

Jeśli na sparingu zespołów z III ligi i „okręgówki” zza linii bocznej pokrzykuje czynny piłkarz czołowego europejskiego klubu, a na boisku mierzą się dwaj byli reprezentanci Polski, to wiadomo, że chodzić może jedynie o spotkanie LKS-u Goczałkowice z Wieczystą Kraków.

Zaczęło się od sms-a

Jakiś czas temu Łukasz Piszczek sms-owo pogratulował Sławomirowi Peszce udanego wejścia do nowego klubu i zapytał o możliwość rozegrania meczu kontrolnego. Zaproszenie zostało przyjęte (który V-ligowiec odmówiłby „Piszczowi”?!).

Peszko i spółka byli górą w starciu z ekipą dowodzoną na murawie przez Piotra Ćwielonga, a z ławki – przez Łukasza Piszczka.

– Łukasz musi stawić się w Dortmundzie dopiero pod koniec lipca, więc praktycznie przez cały okres przygotowawczy będzie z nami, trenując i pomagając zespołowi tyle, ile tylko może. Cały czas dyskutujemy, bo chcemy iść do przodu. Po tym meczu też na pewno siądziemy do analizy i wyciągniemy wnioski, zamierzając rozwijać zespół i cały klub – przyznaje Damian Baron, grający trener drużyny z Goczałkowic.

Napastnik w 4-4-2

To właśnie on zapewnił beniaminkowi III ligi prowadzenie, głową finalizując dośrodkowanie Łukasza Hanzla z wolnego. Potem do siatki trafiała już tylko Wieczysta, w tym dwukrotnie – Sławomir Peszko.

Sławomir Peszko i Piotr Ćwielong – byli reprezentanci Polski będą budzić wielkie zainteresowanie obserwatorów meczów III ligi i „okręgówki”. Fot. Rafał Rusek/PressFocusressFocus

– Grał jako napastnik w systemie 4-4-2. Wykorzystał dwie sytuacje. To chłop ściągnięty z ekstraklasy, dlatego coś musi wnosić. Nadal jest szybki, doświadczenie robi swoje, tego nikt mu nie odbierze – zaznacza szkoleniowiec LKS-u, ale po chwili dodaje z niesmakiem:

– O naszej porażce zaważyły błędy indywidualne, niektóre naprawdę kuriozalne, jakie zdarzać się nie powinny. One się zemściły. Wieczysta niby gra w „okręgówce”, ale już teraz ma ekipę spokojnie na III ligę i powoli będzie w tym kierunku zmierzać. Dla nas był to bardzo dobry sparing. Szkoda, że pogoda nie dopisała, ostatnio mamy w tym zakresie trochę pecha. Może taki zimny prysznic w postaci wysokiej porażki się przyda, bo… dawno nie przegraliśmy, ostatnio pół roku temu – przypomina trener Baron.

Bez dużych zmian

W Goczałkowicach nie dojdzie do wielu zmian kadrowych. Do drużyny dołączył 18-letni bramkarz Patryk Szczuka z Rozwoju Katowice, a na testach przebywają 20-letni pomocnik Jakub Pawlik z Lechii Tomaszów Mazowiecki oraz 19-letni napastnik Marcin Kozina z Rekordu Bielsko-Biała. Fakt, że wszyscy wyżej wymienieni to nastolatkowie, nie jest przypadkowy, bo LKS rozgląda się za młodzieżowcami.

– Zawsze może też trafić się jakiś „złoty strzał”. Do zamknięcia okienka transferowego jeszcze trochę zostało – uśmiecha się grający szkoleniowiec goczałkowiczan. – Chcemy utrzymać kadrę zespołu, który awansował. Zobaczymy po tym półroczu, jak będziemy się spisywać. Zimą będzie więcej czasu na ewentualne wprowadzenie nowych nazwisk. Większość chłopaków podpisała już karty amatora. Prosiliśmy, by w razie czego wcześniej sygnalizowali nam chęć odejścia, ale takich sygnałów nie ma. Kadrę mamy w miarę szeroką, oby omijały nas kontuzje, a wtedy powinno być dobrze – przekonuje Baron.

LKS opuścili tylko Jakub Benek, który zamierza skupić się na pracy zawodowej, a także Mateusz Piesiur. – Mateusz prawdopodobnie będzie grał w drugiej drużynie. Jest zaangażowany w naszą akademię i trudno mu łączyć te dwie funkcje, skoro trenujemy praktycznie o tych samych porach – tłumaczy Baron.

Czekając na odbiór

Po zwycięskim barażu o awans z Szombierkami goczałkowiczanie mieli tylko 7 dni urlopu. Podobnie jak w IV lidze, na treningach spotykają się 3 razy w tygodniu, a jednostkę nr 4 realizują na podstawie rozpisek.
W Goczałkowicach czekają na start sezonu – 1 sierpnia LKS podejmie MKS Kluczbork. Drużyna po dwóch latach gry w Czechowicach wreszcie wróci do siebie.

– Nasze nowe boisko jest już zweryfikowane przez Śląski ZPN. Czekamy jeszcze tylko na jeden odbiór z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Jesteśmy na ostatniej prostej. Powinniśmy zdążyć – mówi Damian Baron. W najbliższą sobotę goczałkowiczanie zagrają w Bytomiu sparing z Polonią.

LKS Goczałkowice – Wieczysta Kraków 1:4 (1:2)

Bramki: Baron 28 – Peszko 38, 80, Jonda 40 – samobójcza, Pachowicz 75.


Na zdjęciu: Łukasz Piszczek z pewnością miał sporo uwag do zawodników LKS-u, w którego działalność mocno się angażuje.
Fot. Rafał Rusek/PressFocus