Petraszek: Przeżyłem już taki moment

Jak oceni pan spotkanie z Górnikiem?
Tomas PETRASZEK: – Do momentu, kiedy niefortunnie straciliśmy bramkę, to przeciwnik w ogóle nie miał sytuacji. To my prowadziliśmy grę, stwarzaliśmy sobie sytuacje i staraliśmy się pograć piłką. Niestety, zainkasowaliśmy gola w fatalnych okolicznościach. To był mega pech, ta piłka nie mogła się odbić gorzej dla nas. Potem otworzyliśmy się i Górnika stwarzał sobie sytuacje z kontry. Ja poszedłem do ataku, spróbować trafić do siatki po jakiejś centrze. Niestety nie udało się, choć muszę powiedzieć, że w jednej sytuacji było tam bardzo blisko. Co zrobić, jedziemy dalej.

Tych punktów na koncie nie macie jednak za wiele…
Tomas PETRASZEK: – W tych dwóch ostatnich przegranych meczach z Cracovią i z Górnikiem zagraliśmy bardzo dobrze. W Zabrzu zagraliśmy nawet lepiej niż w Białymstoku, gdzie przecież z Jagiellonią wygraliśmy. Brakuje trochę szczęścia. Poza tym, musimy być bardziej pazerni na bramkę i być bardziej agresywni w polu karnym rywala. Trzeba po prostu trafiać do siatki przeciwnika.

W tyłach też musicie jednak uważać. Samobójcze trafienie z Cracovią, teraz to samo z Górnikiem. Co się dzieje?
Tomas PETRASZEK: – Ciężko coś tu powiedzieć. Ta piłka w meczu z Górnikiem w ogóle nie leciała w światło naszej bramki, a odbiła się od buta i poleciała w okienko. To był niefart. Trzeba pracować bardzo mocno, żeby to szczęście odwróciło się na naszą stronę.

Wygrana po samobójczej

Z Górnikiem zagraliście bardzo odważnie. Nie przejechaliście po punkt, prawda?
Tomas PETRASZEK: – Staramy się grać o zwycięstwa, bo takie jest założenie. Gdybyśmy w Zabrzu grali na remis, to obie drużyny broniłby się (śmiech). Nie byłoby to więc dobre widowisko, a dzięki naszej grze było na co popatrzeć. Niestety, nie mamy punktów, ale mam nadzieję, że wkrótce się to odmieni.

Jakby oceni pan grę Górnika?
Tomas PETRASZEK: – Nie wiem, jakie założenia na to spotkanie mieli zabrzanie. Myślę, że podobnie grali też wcześniej z Wisłą Kraków. Chodzi o defensywne nastawienie i gra na szybką kontrę, gdzie mając z przodu niebezpiecznego Igora Angulo, to wiadomo, że taka gra może być efektywna. Z nami przyniosło im to trzy punkty.

Mała ilość punktów nie sprawi, że w klubie będzie nerwowo?
Tomas PETRASZEK: – Przeżyłem już w Rakowie podobną sytuację… Jak awansowaliśmy do I ligi, to po pięciu kolejkach na swoim koncie mieliśmy jeden punkt. Potem jechaliśmy na mecz do Głogowa, który w tym momencie był na trzecim miejscu. Wygraliśmy tam i od tego momentu graliśmy już bardzo dobrze. Liczę, że teraz będzie podobnie, tym bardziej, że od naszego drugiego meczu w ekstraklasie, ta nasza gra wygląda naprawdę dobrze.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ