Pewny awans „Niebieskich”

 

Nie mogło być inaczej, skoro w finale Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim wystąpił zawodniczki pierwszego zespołu, który na co dzień walczy w zawodowej superlidze.

Drużyną dowodził więc trener I drużyny Michał Boczek, ale na ławce towarzyszył mu Ryszard Jarząbek, opiekun drugiego zespołu, grającego w II lidze.

– Po cichu liczyłem, że gospodarze wystawią mieszany skład i będziemy w stanie powalczyć, ale zagrały dziewczyny grające szczebel wyżej i ta różnica była widoczna. Z jednej strony szkoda porażki, ale z drugiej mogliśmy się dowiedzieć, ile nam brakuje do najlepszych i to możemy uznać za pozytyw – stwierdził Marcin Księżyk, prowadzący MTS Żory, a swego czasu trener chorzowianek.

Choć jego obecna ekipa bez straty punktu prowadzi w tabeli I ligi, a Ruch zamyka stawkę superligi, to różnica w poziomie, organizacji gry, tempie przeprowadzania akcji czy skuteczności była aż nadto widoczna. Miejscowe szybko wypracowały bezpieczną przewagę (w 8 min było 6:2), ale ambitnie grające rywalki próbowały gonić wynik. Ciężar zdobywania goli wzięła na siebie leworęczna Sara Stankovski.

– To 20-letnia Serbka, która ma za sobą występy w Izraelu i Włoszech. Jest z nami od trzech tygodni, jeszcze brakuje jej kondycji, ale kilka razy pokazała, że dysponuje świetnym rzutem z dystansu. Będziemy z niej mieli pociechę – podkreślił trener Księżyk.

– My takiej „strzelby” niestety nie mamy – zwieszał głowę [Michał Boczek] – a bardzo by się nam przydała zawodniczka z mocnym rzutem z drugiej linii. Na tę chwilę musimy sobie radzić w obecnym składzie i już myślimy o sobotnim meczu w Jarosławiu. Temu też miało służyć to pucharowe spotkanie.

Chodziło nam o wywalczenie awansu na szczebel centralny i o przetestowanie kilku wariantów przed meczem o ligowe punkty. Upiekliśmy więc dwie pieczenie na jednym ogniu. Jeszcze nie wszystko funkcjonowało tak jak byśmy chcieli, bo na początku drugiej połowy zanotowaliśmy bramkowy przestój. Rywali doszły nas na 4 trafienia, ale gdy na parkiecie pojawiły się czołowe zawodniczki, wszystko wróciło do normy i mogliśmy wygrać wyżej.

 

Ruch II Chorzów – MTS Żory 35:28 (19:11)

RUCH II: Chojnacka, K. Gryczewska – Jasinowska 2, Drażyk 7, Polańska 6, Masłowska 4, Jaroszewska 2, Piotrkowska 4, Doktorczyk 3, Cygan, Rodak, Lipok 2, Sójka, Grabińska, Stokowiec 5. Kary 10 min. Trener Michał BOCZEK.
MTS: Januchta, Wdowiak – Benducka 4 (CZK, 53), Kurdzielewicz, Wołczyk, Giera, Szynkaruk 6, Jaworska, Abramowicz 3, Stankovski 6, Wyrzychowska, Homonicka 2, Płomińska 7. Kary 12. Trener Marcin KSIĘŻYK.

Sędziowały: Aleksandra Pytlik (Siemianowice Śl.) i Agnieszka Skowronek (Ruda Śl.). Widzów 150.

Na zdjęciu: Oktawia Płomińska (z lewej) przypomniała się chorzowskiej widowni, zapisując na swoje konto 1/4 bramkowego dorobku drużyny z Żor.