PGE Ekstraliga. Wszyscy chcą zobaczyć mistrza

W niedzielę wieczorem na stadionie Częstochowie dojdzie do szlagierowo zapowiadającego się spotkania między Włókniarzem a Unią Leszno.


Lider z Leszna jeszcze nie przegrał w tym najdziwniejszym w historii sezonie. Częstochowianie dwa tygodnie temu sprawili za to swoim kibicom przykrą niespodziankę, ulegając Motorowi Lublin 43:47, ale wciąż uchodzą za jednego z faworytów rywalizacji o drużynowe mistrzostwo Polski. I kibice stają na głowie, żeby upolować wejściówki na arcyciekawą batalię z Unią.

„Misiek” już zdrowy

W częstochowskim klubie po niepowodzeniu z Motorem nie wykonywano żadnych nerwowych ruchów, ale wszyscy komentatorzy powtarzali jednym chórem, że srogi zawód swoim sympatykom sprawili: były mistrz świata, Jason Doyle, oraz Norweg z polskim paszportem, Rune Holta.

– Jason bardzo przeżył to niepowodzenie. Po zawodach siedział zamknięty w swoim busie, bo przecież jego start nie tak miał wyglądać jak wszyscy widzieliśmy. Trzy punkty to dorobek, który nie przystoi Australijczykowi – mówi wprost prezes Włókniarza, Michał Świącik.

Mizernie prezentował się też Rune Holta, daleki od wielkiej formy z lat kiedy w klubie z Częstochowy sprawował rządy Marian Maślanka, a biało-zieloni zdobywali złote medale w ligowej rywalizacji (sezon 2003).

W starciu z Motorem bardzo odczuwalny był też brak indywidualnego mistrza Polski juniorów, Jakuba Miśkowiaka, który na treningu przed starciem z lublinianami zaliczył wywrotkę, doznając kontuzji nogi.


Przeczytaj jeszcze: Testy co 2 tygodnie


– Nie był to bardzo poważny uraz. Pojawiła się nawet koncepcja, żeby Kuba pojechał z Motorem, ale wspólnie z jego wujkiem, też świetnym żużlowcem, Robertem Miśkowiakiem, i trenerem Markiem Cieślakiem doszliśmy do wniosku, ze chłopak musi być w pełni sił, by rywalizować z przeciwnikami. W ostatnich dniach Kuba już normalnie trenował i liczymy, że będzie silnym punktem naszego zespołu – dodaje Świącik.

Najman bije w Grzyba

Eltrox Włókniarz Częstochowa oprócz spotkania z Unią ma sporo innych ligowych zaległości. Nie odbyło się spotkanie „Lwów” z ROW-em Rybnik. Do powtórki jest też konfrontacja z Moje Bermudy Stalą Gorzów, która zakończyła się po dziesięciu wyścigach i pożarze jednej z rozdzielni na gorzowskim obiekcie. Gospodarze prowadzili wówczas 32:28 i… Prezes Stali, Marek Grzyb, bardzo chciał żeby Komisja Orzekająca Ligi zadecydowała, że to ostateczny wynik tej konfrontacji. Zapisy regulaminu stanowiły jednak inaczej i brały raczej stronę „włókniarzy”.

– Decyzja o powtórce jest zgodna z duchem sportu – komentuje werdykt KOL-u prezes Świącik.

– Innego rozstrzygnięcia nawet nie brałem pod uwagę.

O pożarze niewielkiej rozdzielni na gorzowskim obiekcie zrobiło się bardzo głośno, bo to prawdziwy ewenement, by takie zdarzenie torpedowało zawody żużlowe. Wypowiadali się na ten temat trenerzy, działacze, a nawet celebryci. Znany z mieszanych sztuk walki i boksu Marcin Najman, wielki sympatyk Włókniarza, na prezesie Grzybie nie zostawił suchej nitki.

– Może nie wszyscy wiedzą, że prezes Stali jest częstochowianinem z krwi i kości. Znam go od 25 lat. Dla mnie jego argumentacja, że trzeba uznać wynik meczu, bo przecież organizator nie odpowiada za to, że wybuchł pożar i zabrakło prądu, jest niedorzeczna. Tej sytuacji nie da się w żaden sposób porównać do zjawisk atmosferycznych – typu opady deszczu. Na to nikt nie ma wpływu. Za to, co dzieje się na stadionie, odpowiada klub i jego prezes. Niech pan Grzyb więcej nie opowiada głupot. Z drugiej strony niespecjalnie się temu dziwię. Wiele lat temu pracując jako ochroniarz w jednym z częstochowskich klubów własnoręcznie musiałem go ostro postawić do pionu, przepraszam poziomu. podczas jednej z jego nocnych eskapad. Byłem przekonany, że w tym temacie będzie wypowiadał się jednak w sposób bardziej dyplomatyczny, wręcz polubowny. Czyżby o Częstochowie tak szybko zapomniał. Ja jestem lokalnym patriotą i moje miasto mam zawsze w sercu – uderza Najman w sternika gorzowian.

Daty ponownego starcia Stali z Włókniarzem jeszcze nie wyznaczono, bo problem z rozdzielnią jest poważniejszy niż przypuszczano. Z ROW-em częstochowianie zmierzą się 30 lipca.


niedziela, 26.07.: MrGarden GKM Grudziądz- Moje Bermudy Stal Gorzów (16.30), Eltrox Włókniarz Częstochowa – Fogo Unia Leszno (19.15)


Na zdjęciu: Jason Doyle bardzo przeżywa swoje niepowodzenia…

Fot. Rafał Włosek/PressFocus