PGE Ekstraliga. Zmiany na plus?

Przyszły sezon „najlepszej żużlowej ligi na świecie” zapowiada się jako czas zmian. Więcej spotkań, dodatkowe rozgrywki czy większe wymagania wobec klubów.


Pod koniec lutego 2021 roku PGE Ekstraliga poinformowała o zawarciu nowej umowy na transmisje rozgrywek ligowych do 2025 roku. Wówczas poinformowano między innymi o zwiększeniu liczby pokazywanych spotkań do 70. Powodem tej zmiany jest wprowadzenie innych zasad w play-offach. Budzi on spore kontrowersje.

Zamiast rozgrywania półfinałów, meczów o trzecie miejsce i finału między czterema najlepszymi drużynami postanowiono wrócić do formatu, który już wcześniej był wprowadzony do ekstraligi. W 2022 roku w decydującej fazie znajdzie się sześć zespołów. Najprawdopodobniej format będzie składał się z trzech spotkań ćwierćfinałowych. Zwycięscy awansują do półfinałów, a ich skład zostanie uzupełniony „lucky looserem”. Reszta pozostanie bez zmian.

Z jednej stron jest to rozwiązanie ciekawe, ponieważ dodatkowe spotkania na pewno przyciągną widzów na stadion i przed telewizory. Z drugiej jednak strony prawdopodobnie nie zmieni to w diametralny sposób składów półfinałów, a dodatkowo w rozgrywkach znalazłby się prawie cały skład ligi. Można było rozegrać tę sprawę zupełnie inaczej i po prostu powiększyć ekstraligę do 10 zespołów. Spotkań byłoby i tak jeszcze więcej, jednak nie byłoby to korzystne dla klubów ekstraligowych, które otrzymałyby mniejsze wsparcie z telewizji.

Inną, równie kontrowersyjną zmianą jest wprowadzenie kolejnych ligowych rozgrywek. W nich mogą wziąć udział zawodnicy do lat 24. Ta liga może dobić i tak będącą w trudnej sytuacji 2. ligę. Zespoły z najniższego szczebla rozgrywkowego nie będą mogli wypożyczać zawodników z ekstraligi. To może doprowadzić do sytuacji w której budżety tych klubów nie wytrzymają, a całe rozgrywki staną pod znakiem zapytania. Dodatkowo pewne obawy może budzić przepis, zgodnie z którym żużlowcy, którzy ukończyli 15 lat i mają licencję „Ż” mogą występować w lidze U24. Nie będzie jednak mógł jeździć w ekstralidze. Czysto teoretycznie więc taki żużlowiec będzie w lidze młodzieżowej rywalizował z zawodnikami z najwyższej ligi, a zarazem nie będzie mógł otrzymać szansy na najwyższym szczeblu, gdzie nadal walczyłby o punkty przeciwko nim.

Pozytywnie wypada za to obowiązkowe odwodnienie liniowe oraz plandeka, która ma zminimalizować ryzyko odwoływania spotkań. – Odwodnienie liniowe oraz plandeka to nie jest nic nowego. Rozmawialiśmy o temacie, który został uchwalony w Regulaminie Licencyjnym PZM 4 lata temu. Został też wprowadzony czasokres, w którym powinno to obowiązywać. Na wniosek Ekstraligi Żużlowej, PZM przesunął to o rok. W tym czasie kilka klubów odwodnienie wykonało – powiedział prezes Ekstraligi Żużlowej, Wojciech Stępniewski.

Dodatkowo żużlowa centrala zastanawia się nad zmianą przepisów dotyczących kontraktowania zawodników. Według nowej propozycji kluby, które chcą przedłużyć kontrakt ze swoim obecnym żużlowcem będą mogli zrobić to poza okresem transferowym, a nie czekać do jego rozpoczęcia. Wówczas nie będzie sytuacji, w której zawodnik dogada się z obecnym pracodawcom, a w międzyczasie pojawi się lepsza oferta z innej drużyny. Wtedy kluby nie zostawałyby na lodzie i nie musiałyby na szybko szukać alternatywy. Jest to jednak na razie projekt i nie wiadomo, czy zostanie on wprowadzony.


Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus