PGNiG Superliga. Głowy coraz cięższe

Nasza skuteczność woła o pomstę do nieba – powiedział po porażce z Chrobrym Głogów rozgrywający Górnika Zabrze, Krzysztof Łyżwa.


Początek spotkania był niezwykle wyrównany, a piłka długo nie chciała wpaść do siatki. Impas przerwany został dopiero w 7 minucie po trafieniu kołowego gości, Jakuba Orpika. Głównymi postaciami meczu byli bramkarze. Po kwadransie Jakub Skrzyniarz i Anton Derewiankin mieli po 67% skuteczności! Chwilę później głogowianie wyszli na prowadzenie, którego zabrzanie – pomimo wielu dogodnych sytuacji – nie potrafili odebrać.

Zatroskany Marcin Lijewski poprosił więc o rozmowę z podopiecznymi. Rady trenera nie przełożyły się jednak na to, co działo się na parkiecie. Szczypiorniści Górnika obijali ukraińskiego bramkarza, a piłka co rusz wymykała im się z dłoni i wędrował do rywali. Nic dziwnego, że na przerwę przyjezdni schodzili z przewagą 4 trafień.

Po powrocie na parkiet rywalizacja nabierała rumieńców, a gospodarze sukcesywnie odrabiali straty. Między słupkami dobrze spisywał się Paweł Kazimier, zaś w ofensywie brylował Damian Przytuła. I to właśnie reprezentant Polski w 54 minucie zdobył kontaktową bramkę, a po chwili wyrównał na 26:26. Zabrzanie niemal do ostatniej sekundy mieli szansę na wyrwanie rywalom punktów. Popełnili jednak kilka błędów, które nie pozwoliły im się cieszyć. Choć trener Lijewski dokładnie rozpisał ostatnią akcję, jego zawodnicy nie byli w stanie zakończyć jej golem na remis.

– Po raz kolejny zadecydowała nasza skuteczność. Liczba sytuacji przestrzelonych w pierwszej połowie wołała wręcz o pomstę do nieba. W drugiej części zostawiliśmy serducho na boisku. Jest nam więc żal, że nie zdołaliśmy odnieść zwycięstwa – stwierdził z goryczą [Krzysztof Łyżwa]. Rozgrywający Górnika przyczyn słabej w tym roku dyspozycji swojej drużyny doszukuje się w trapiących ją kontuzjach. Zabrzanie muszą sobie bowiem radzić bez 4 podstawowych zawodników (Martin Galia, Bartłomiej Bis, Krystian Bondzior).

– Głowy robią się coraz cięższe, a w nadchodzących spotkaniach może być bardzo trudno. Nie ukrywamy, że naszym głównym problemem jest brak doświadczenia, ale mamy też ogromnego pecha. Poważne kontuzje wykluczyły ważnych graczy i jest nas coraz mniej. Przychodzą młodzi, ale niedoświadczeni w superlidze zawodnicy. Gramy więc tym, co mamy, no bo co możemy więcej zrobić? – zastanawia się rozżalony Łyżwa.

Górnik Zabrze – Chrobry Głogów 28:29 (10:14)

GÓRNIK: Skrzyniarz, Kazimier – Molski 3, Mucha 2, Sladkowski, Łyżwa 3, Krawczyk, Gogola 3, Przytuła 7/1, Ivanytsia 2, Dudkowski 3/3, Kaczor 4, Adamuszek, Rutkowski 1. Kary: 6 min. Trener Marcin LIJEWSKI.

CHROBRY: Derewiankin, Stachera – Grabowski 2, Jamioł 1, Zdobylak 5/2, Orpik 2, Klinger 6, Kosznik, Matuszak, Otrezow 6, Styrcz, Paterek 2, Skiba 5. Kary: 10 min. Trener Witalij NAT.

Roksana Góra


Na zdjęciu: Krzysztof Łyżwa robił wszystko, by punkty zostały w Zabrzu, ale „górnicy” znów musieli przełknąć gorycz przegranej.

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus