PGNiG Superliga. Górnik w „jaskini lawa”

Dla nas nie ma łatwych meczów, każdy jest o życie. Mam nadzieję, że moi młodzi zawodnicy zdają sobie z tego sprawę – mówi trener Marcin Lijewski przed sobotnią (17.30) wizytą zabrzan w Kielcach.


Zabrzanie wciąż nie weszli na pierwszy stopień schodów prowadzących w górę tabeli. Podpadli z Pucharu Polski, a w lidze lepsi od nich okazały się zespoły z Kalisza i Głogowa. – Po takich meczach głowa staje się ciężka. Nasza sytuacja w następnych kolejkach może być naprawdę trudna – zauważa z niepokojem rozgrywający Górnika, Krzysztof Łyżwa. Na nim i jego kolegach ciąży coraz większa presja, bo rywale odrabiają straty, a zespół musi sobie radzić bez kontuzjowanych Bartłomieja Bisa, Adriana Kondratiuka, Martina Galii i Krystiana Bondziora.

Dziś „górnikom” łatwo nie będzie, bo zostaną podjęci przez mistrzów Polski i lidera tabeli. – Czeka nas starcie, w którym najprawdopodobniej uciekną nam kolejne punkty. Nie wiem, co musiałoby się stać, byśmy w Kielcach odnieśli zwycięstwo. Rywale musieliby zupełnie nas zupełnie zignorować, a tak na pewno się nie będzie – twierdzi „Ślizgacz”, ale od razu zapewnia.

– Będziemy walczyć, bo co nam innego zostaje? Mam nadzieję, że zostawimy serce na parkiecie. Jeśli od razu mielibyśmy się poddać, to lepiej zostać w domu. Nasz skład pozostawia wiele do życzenia, mamy młodych i niedoświadczonych zawodników, więc braku ogrania nie da się ukryć.

Chęć podjęcia walki towarzyszy także szkoleniowcowi zabrzańskiego zespołu. Marcin Lijewski jest jednak świadomy, przed jak trudnym zadaniem stoją jego gracze. – Dla nas nie ma łatwych meczów, każdy jest o życie. Mam nadzieję, że moi młodzi zawodnicy zdają sobie z tego sprawę – podkreśla trener.

W tym sezonie żadnej z drużyn 18-krotnemu mistrzowi Polski nie udało się wyrwać choćby punktu, a Hala Legionów to istna „jaskinia lwa”, gdzie „pożerani” są uczestnicy Ligi Mistrzów. Jesienią Vive pokonało Górnika 30:21, ale rewanż wydaje się wizją niezwykle mglistą.

– Nasze nastawienie do kielczan nie jest szczególne. Patrzymy na nich jak na każdego innego przeciwnika. Musimy walczyć o punkty, choć wiemy, że będzie ciężko – przyznaje chłodno trener Lijewski, który będzie miał okazję przywitać się z młodszym bratem, drugim szkoleniowcem zespołu z Kielc.

– Górnik zajmuje 5. miejsce, więc trochę punktów musiał zdobyć. To wciąż mocna i niewygodna drużyna, choć wiemy, że ma problemy kadrowe. Taki przeciwnik jest nieprzewidywalny, bo za jednym razem jego młody skład może „odpalić”, a za drugim wypaść o wiele słabiej. Pamiętamy mecz w Zabrzu. Wygraliśmy wysoko, ale do przerwy przegrywaliśmy 14:15, więc nie będziemy kalkulować – zapowiada Krzysztof Lijewski, a z jego zdaniem zgadza się Szymon Sićko.

– Rywale pechowo, bo w samych końcówkach, przegrali dwa pierwsze mecze. Bez Bartka Bisa trudniej im funkcjonować w obronie, ale kiedyś tę złą kartę odwrócą – uważa jeden z wielu reprezentantów, jakimi naszpikowany jest kielecki zespół.

(RG, m)


Na zdjęciu: Marcin Lijewski wie, że o punkty jego drużynie łatwo nie będzie, ale rywali z Kielc nie traktuje w sposób szczególny.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus