PGNiG Superliga kobiet. Gdy się bardzo czegoś chce…

Niebieskie” jechały na Podkarpacie po cenne punkty w kluczowym meczu, ale mimo teoretycznego rozpracowania rywalek przez ich trenera, wróciły na tarczy.


Nim zabrzmiał pierwszy gwizdek tego niezwykle ważnego dla dolnego układu tabeli meczu, miała miejsce miła uroczystość. Przedstawiciele JKS-u podziękowali Vitowi Telekiemu, który przez trzy lata odpowiadał za wyniki miejscowego zespołu, wprowadzając go do superligi, a następnie uzyskując 5. miejsce. Gdyby na trybunach byli kibice, to zgotowaliby Słowakowi owację na stojąco, bo będzie wspominany bardzo ciepło.

Trener, który od niedawna prowadzi Ruch, z uśmiechem przyjął torbę z upominkami i zmobilizował do walki swe podopieczne. Wiedza, jaką Teleky posiada o swoim byłym zespole była bezcenna, a chorzowianki wiedziały, że dla ich szkoleniowca spotkanie to będzie miało szczególny wymiar.

– To mecz nie o 3, a o 6 punktów. Jeśli wygramy, zbliżymy się do Jarosławia na 3 „oczka” i walka o utrzymanie będzie wyglądać zupełnie inaczej – mówiła Patrycja Chojnacka. Bramkarka Ruchu – podobnie jak jej koleżanki – wyszła na parkiet bardzo zmobilizowana i już na początku wygrała dwa pojedynki.

W ofensywie również nie było najgorzej, bo chorzowianki co rusz trafiały do siatki, poprzedzając gole pomysłowymi akcjami. Miejscowe jednak nie zamierzały ustępować, chcąc udowodnić, że własny parkiet im służy. W miarę wyrównana walka trwała do 19 minuty, kiedy na tablicy wyników było 8:7.

W tym momencie jarosławianki przyspieszyły i poprawiły skuteczność, odjeżdżając na 4 trafienia (12:8 w 24 min). Chorzowianki zdołały jednak się mobilizować, a końcówkę pierwszej odsłony miały wręcz piorunującą, bo zdobyły 5 bramek, tracąc tylko jedną. Remis zapowiadał spore emocje po zmienie stron.

Trudno powiedzieć, w której szatni było głośniej podczas przerwy, ale wydaje się, że więcej do powiedzenia swym podopiecznym miał do powiedzenia Reidar Moistad, bo na drugą połowę jego zawodniczki wyszły skoncentrowane, poprawiając praktycznie każdy element gry.

Trudna do zatrzymania była zwłaszcza lewoskrzydłowa Julia Pietras, zdobywczyni 10 goli, a o wygranej Eurobudu zadecydował początek drugiej połowy, gdy zdołał odskoczyć na kilka bramek i nie pozwolił się dogonić.

Chorzowiankom nie można było odmówić ambicji, bo bardzo chciały, walczyły na ile umiały, ale zawodziła ich skuteczność. W całym meczu wypracowały 9 rzutów karnych, lecz tylko 5 zamieniły na gole i trzeci raz w tym sezonie musiały uznać wyższość JKS-u.


Eurobud JKS Jarosław – Ruch Chorzów 35:26 (13:13)

EUROBUD: Szczurek, Ciąćka – Parandii 8, Kozimur 5, Zimny 5, Nieściaruk 3, Strózik 2, Pietras 10, Guziewicz 1, Mikosz 1, Donets, Matuszczyk, Żukowska. Kary 12 min. Trener Reidar MOISTAD.

RUCH: Chojnacka, K. Gryczewska – Stokowiec 3, Polańska 1, Jasinowska 6, Kolonko 4, Sójka 3, Lipok 4, Wilczek 4, Jaroszewska 1, Tyszczak. Kary 12 min. Trener Vit TELEKY.

Sędziowali: Jakub Czochra i Michał Szpinda (Zamość).

  1. Zagłębie 17 46 482:389
  2. Kobierzyce 17 40 449:396
  3. Perła 17 33 468:432
  4. Piotrcovia 17 29 509:449
  5. Młyny 17 21 437:433
  6. Eurobud 18 17 434:493
  7. Start 17 13 421:460
  8. Ruch 18 8 440:588

*8. spadek do I ligi.

Pozostałe z 18. serii – sobota: Zagłębie Lubin – Młyny Stoisław Koszalin (13.00), MKS Perła Lublin – Start Elbląg (16.00); niedziela: Piotrcovia – KPR Gminy Kobierzyce (13.00).


Na zdjęciu: Patrycja Chojnacka starała się powstrzymać rywalki, ale okazały się za mocne.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus