PGNiG Superliga. Kto podskoczy Kielcom?

Dziś meczem Chrobrego Głogów z Gwardią Opole zainaugurowany zostanie sezon PGNiG Superligi mężczyzn. Faworyt wydaje się jeden, ale nie brakuje zespołów, które będą chciały pokrzyżować jego plany.


Nazwy się zmieniają, a wy ciągle ze złotym medalem… W ten sposób można by sparafrazować zdanie wypowiedziane przez Bogusława Lindę, a właściwie granego przez niego w słynnych „Psach” Franza Maurera. Dotyczy ono klubu z Kielc, który od 10 lat – mimo iż występował jako Vive Targi, Vive Tauron, PGE Vive, a ostatnio Łomża Vive (dla zagorzałych fanów zawsze jednak będzie Iskrą i tak też jest przez nich wspierany z trybun) na krajowej arenie nie ma sobie równych.

Podobnie może być w rozpoczynającym się dziś sezonie, ale nie brakuje opinii, że hegemonowi krew będzie chciała napsuć Orlen Wisła Płock. To w tym celu z klubem związali się: Rosjanie Siergiej Kosorotow i Dmitrij Żytnikow, Chorwat Tin Lucin, Słoweniec Jan Jurecić, Bośniak Admir Ahmetasević, a także Marek Daćko i Krystian Witkowski.

– Wszystkie sparingi wygraliśmy, nowi zawodnicy coraz lepiej rozumieją naszą filozofię i mam nadzieję, że wszelkie mankamenty, a mam na myśli momentami nierówną grę, zostaną zniwelowane – powiedział II trener „nafciarzy”, [Dawid Nilsson], asystent Hiszpana Xaviera Sabate.

Bez szaleństwa

W Kielcach nie zamierzają jednak panikować. – Naszym celem jest mistrzostwo i Puchar Polski. Chcemy też awansować do Final Four Ligi Mistrzów. Mam nadzieję, że sezon będzie sprawiedliwy, a koronawirus nikomu nie pokrzyżuje szyków – powiedział Tałant Dujszebajew, długoletni szkoleniowiec Vive, którego działacze nie zamierzali szaleć na rynku transferowym. Nowymi zawodnikami mistrza Polski zostali Francuz Dylan Nahi, Hiszpan Miguel Sanchez-Migallon i Damian Domagała, a pożegnali się z nim: Angel Fernandez Perez, Miłosz Wałach i Sebastian Kaczor.

Na parkiecie zabraknie również Krzysztofa Lijewskiego, który z końcem zeszłego sezonu podjął decyzję o zakończeniu bogatej kariery, skupiając się na asystowaniu Dujszebajewowi. – W ostatnich miesiącach nie omijały mnie kontuzje, a jak je wyleczyłem, to złapałem koronawirusa, który solidnie dał mi w kość. Wróciłem na trzy ostatnie mecze. Pomogłem w nich chłopakom, a najbardziej cieszę się z tego, że ten ostatni był zwycięski – mówił Lijewski, idący w ślady starszego brata Marcina, który w dalszym ciągu odpowiadać będzie za wyniki Górnika Zabrze.

Lekki poślizg Górnika

Zeszły sezon zespół ten zakończył tuż za podium, ustępując Azotom Puławy i po zmianach kadrowych o powtórkę może być niezwykle trudno. Poza wspomnianym Daćką nowych pracodawców znaleźli: Aleksander Buszkow, Bartłomiej Tomczak, Iso Sluijters oraz Rafał Gliński, który został trenerem Stali Mielec. Uchodzących za symbole klubu mają zastąpić: Piotr Rutkowski, Damian Przytuła, Dawid Molski, Ljubomyr Ivanytsa i wspomniany Kaczor, ale swoje planują również wnieść młodzi wychowankowie klubu: Igor Bykowski, Wojciech Mrozek, Szymon Mucha, Jakub Sladkowski, Kamil Szeląg i Jakub Kohrs.

– To, że mamy nowy zespół, wcale nie oznacza, że jest on słaby. Chociaż łatwo nie będzie, to mamy wysokie cele i zrobimy wszystko, by je zrealizować – podkreślił Marcin Lijewski. Zabrzanie do walki o punkty przystąpią 8 września, kiedy podejmą Energę MKS Kalisz. W niedzielę o 17.00 czeka ich bowiem wyjazdowe starcie z norweskim OIF Arendal w eliminacjach Ligi Europejskiej. W pierwszym spotkaniu przegrali 19:29. O odrobienie start będzie niezwykle trudno, ale… – Brałem udział w dwumeczach, w których udawało się odrobić 11 bramek. Chcemy się pokazać z całkowicie odmiennej strony, a przede wszystkim „zbudować” na sezon – dodał szkoleniowiec zabrzan.

Siła w młodzieży

Rozgrywki rozpocznie dzisiejsze spotkanie w Głogowie, gdzie Chrobry podejmie Gwardię Opole. Będzie to konfrontacja drużyn stawiających na młodzież i w Opolu się to sprawdza, bo drużyna ma ugruntowaną pozycję w elicie i nie schodzi określonego poziomu. Potwierdzeniem chęci ogrywania młodych zawodników jest pozyskanie 18-letniego bramkarza Jakuba Ałaja oraz 19-letniego rozgrywającego Szymona Bączka z SMS-u Kielce.

W klubie z Dolnego Śląska również poszli podobną drogą, a dowodem na to było rozstanie z Krzysztofem Tylutkim, Kamilem Sadowskim czy Adamem Babiczem, a pozyskanie m.in. Wojciecha Matuszczyka czy Rosjanina Antona Otzerowa, jednego z czołowych strzelców tamtejszej ligi. Komu ta zmiana pokoleniowa wyjdzie na dobre?


PGNIG SUPERLIGA MĘŻCZYZN

1. kolejka, piątek, 3 września

GŁOGÓW, 18.00: Chrobry – Gwardia Opole

Sobota, 4 września

SZCZECIN, 16.30: Sandra Spa Pogoń – Łomża Vive Kielce

PIOTRKÓW TRYB., 18.00: Piotrkowianin – Torus Wybrzeże Gdańsk

Niedziela, 5 września

LUBIN, 15.00: Zagłębie – Stal Mielec

PŁOCK, 18.00: Orlen Wisła – MMTS Kwidzyn

Mecze Górnik Zabrze – Energa MKS Kalisz i Azoty Puławy – Grupa Azoty – Unia Tarnów przełożono na 8 września.

19 TYTUŁÓW mistrza Polski ma klub z Kielc, który od 1965 roku był Iskrą i pod tą nazwą triumfował w latach 1993, 94, 96, 98, 99, a następnie został przemianowany na Vive i w latach 2010-21 tylko raz dał się zrzucić z najwyższego stopnia podium.

Czy wiesz, że…

  • Męską elitę tworzy 14 drużyn. Każda rozegra po 26 spotkań (pierwsza runda zakończy się 11 grudnia), ostatni zespół spadnie do I ligi, a 13. będzie rywalizować w barażach.
  • Jeżeli 60-minutowy mecz zakończy się remisem, sędziowie zarządzą rzuty karne. Ich zwycięzca otrzyma 2, a pokonany 1 punkt.

Na zdjeciu: W zeszłym sezonie Sebastian Kaczor (w środku) zdobywał bramki dla Łomży Vive Kielce, a w tym ma pomóc Górnikowi Zabrze.

Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus