PGNiG Superliga. Wnioski z półmetka

 

Dziś i jutro rusza rewanżowa runda superligi, do 15 grudnia wszystkie zespoły zagrają jeszcze po cztery mecze i dopiero wtedy nastąpi tradycyjna prawie półtoramiesięczna przerwa, w trakcie której reprezentacja wystąpi w mistrzostwach Europy.

Symboliczny półmetek mamy jednak za sobą – gdyby dziś przystępowano do rozgrywki o medale uczestniczyłyby w niej Orlen Wisła Płock, PGE Vive Kielce, NMC Górnik Zabrze, Gwardia Opole, Azoty Puławy, Energa MKS Kalisz, Sandra Spa Pogoń Szczecin i Zagłębie Lubin.

Na górze niemal status quo – pierwsza piątka praktycznie bez zmian w porównaniu z wiosną, z retuszem na pozycji numer 1, którą „nafciarze” zawdzięczają minimalnej wygranej z Vive w Płocku.

Intensywny trójmecz

Za plecami eksportowej dwójki znów trzeci Górnik, który wygrał 11 z 13 spotkań, w tym z Gwardią i z Azotami; ale w rundzie rewanżowej siódemka Marcina Lijewskiego pojedzie do Opola (już w niedzielę) i do Puław. Zresztą, jak już dwukrotnie pokazała najnowsza historia – bolesna dla zabrzan – nie liczy się to, co w grudniu, tylko to, co w kwietniu i w ćwierćfinale.

Gwardziści z kolei utrzymują pozycję nr 4, choć na koniec rundy nie uniknęli wpadki w Mielcu, przegrywając z najsłabszą w lidze Stalą. Ale to raczej wynik spadku koncentracji „gangu Kuptela” po intensywnym fizycznie i psychicznie trójmeczu z Azotami, zakończonym pełnym sukcesem – ligową wygraną w rzutach karnych oraz awansem do fazy grupowej Pucharu EHF.

– Z perspektywy składów obu drużyn awans Gwardii może jest zaskoczeniem. Ale zdecydowało większe zgranie młodej w sumie drużyny z Opola, której trzon gra ze sobą już kilka lat. W Azotach doszło zaś latem do wymiany połowy zespołu, w tym niemal całej drugiej linii. Puławianie popełnili nieco więcej prostych błędów, to przeważyło – ocenia regularnie śledzący rozgrywki trener reprezentacji Patryk Rombel.

– Młodych zawodników Gwardii czeka teraz super doświadczenie w konfrontacji z mocnymi ekipami europejskimi, które na pewno zaprocentuje w przyszłości. Bo ile naszym zespołom brakuje, obnażyły potyczki Górnika z SC Magdeburg (przegrali 10 i 11 bramkami – przyp. red.) – dodaje selekcjoner.

Zachwiana pozycja

Zmiana na razie na pozycjach 6-8. Wskoczyły w nie drużyny, które wiosną grały o utrzymanie; pod kreską za to MMTS Kwidzyn, Chrobry Głogów i Piotrkowianin, które w poprzednim sezonie rywalizowały o medale. Znamienne, że we wszystkich klubach latem doszło do zmiany szkoleniowców – jak widać, z efektem raczej odwrotnym do zamierzonego. Zabujało pozycją Dmytro Zinczuka (MMTS), Vitalija Nata (Chrobry) i Bartosza Jureckiego (Piotrków), ale prawdopodobnie wszyscy dostaną szansę wyprowadzenia swoich zespołów na prostą.

To nie będzie proste, bo Pogoń, a zwłaszcza Energa, prezentują się bardzo solidnie i łatwo swoich pozycji nie oddadzą. – Poprawę gry kaliszan pod okiem Patrika Liljestranda było widać już od końca zeszłego sezonu. Szwed dobrze poukładał zespół wokół dwójki doświadczonych rozgrywających, Macieju Pilitowskiego i Marka Szpery, którzy w styczniu mają duże szanse wyjazdu na mistrzostwa Europy do Goeteborga – podkreśla Rombel.
Najbardziej zaskakuje dopiero 10. pozycja kwidzynian, jeszcze w maju zażarcie bijących się o medal z Gwardią.

Częściowym wytłumaczeniem kiepskiej postawy jest plaga kontuzji, jaka dopadła graczy MMTS-u, ale wyraźnie też widać, że po opuszczeniu ławki przez ambitnego Tomasza Strząbałę zespół jakby stracił charakterystyczną zadziorność.

Jedna jaskółka…

Na dole na razie murowanym kandydatem do spadku jest Stal, która cudem uratowała się już wiosną. Sobotnia wygrana z Gwardią – dopiero druga w rozgrywkach – nie poprawiła sytuacji mielczan w tabeli, jedna jaskółka wiosny nie czyni. Ale jak pokazał poprzedni sezon, decydujące i tak będą dopiero bezpośrednie spotkania wiosną, o utrzymanie w grupie 9-14.

Przyzwoicie prezentuje się beniaminek z Tarnowa, który być może dostanie dodatkowego „kopa” w pięknie odnowionej hali „Jaskółka”. Na inaugurację obiektu o pojemności 4300 widzów zespół Marcina Markuszewskiego podejmuje jutro Górnika. Na starcie sezonu w Zabrzu tarnowianie byli o włos od sensacji, przegrali tylko 22:23.

– Trybuny są blisko parkietu, co ma duże znaczenie. Jeśli przyjdzie dużo ludzi i będą głośno dopingować, to myślę, że przeciwnik będzie odczuwał sporą presję – zapowiada skrzydłowy Grupy Azoty Łukasz Kużdeba. Ciekawe, jak z ta presją poradzi sobie faworyzowana ekipa ze Śląska.

Po czterech kolejkach w grudniu, dokończenie rundy rewanżowej nastąpi w przyszłym roku – między 29 stycznia a 23 marca.

 

Czołówka strzelców

80 – Mateusz Wróbel (Wybrzeże Gdańsk)
78 – Patryk Mauer (Gwardia Opole)
67 – Antoni Łangowski (Azoty Puławy)
64 – Blaz Janc (PGE Vive Kielce)
60 – Piotr Rybski (Pogoń Szczecin)

Najlepsi bramkarze (w procentach)

40,00 – Dawid Balcerek (Gwardia Opole, 1 występ)
39,02 – Miłosz Wałach (PGE Vive Kielce, 5)
38,15 – Andreas Wolff (PGE Vive Kielce, 9)
36,63 – Mateusz Zembrzycki (Gwardia Opole, 13)
35,31 – Marcin Schodowski (Zagłębie Lubin, 13)

 

DZIŚ I JUTRO GRAJĄ

PGNiG Superliga mężczyzn
Wtorek, 3 grudnia
PUŁAWY, 18.15: Azoty – Orlen Wisła Płock
Środa, 4 grudnia
TARNÓW, 18.00: Grupa Azoty – NMC Górnik Zabrze
GŁOGÓW, 18.00: Chrobry – Torus Wybrzeże Gdańsk
MIELEC, 18.30: Stal – PGE Vive Kielce
PIOTRKÓW TRYB., 18.30: Piotrkowianin – Energa MKS Kalisz
LUBIN, 18.30: Zagłębie – MMTS Kwidzyn
SZCZECIN, 19.15: Sandra Spa Pogoń – Gwardia Opole

 

Na zdjęciu: Na razie na wszystkich z góry patrzą w Płocku. Czy „nafciarze” utrzymają lidera do marca?