PHL. Bez wolnego weekendu

Hokeiści GKS- Tychy mieli nadzieję na wolny weekend , ale ostatecznie ich mecz zakończył się porażką po rzutach karnych.


Weekend z „głowy”. Tak więc w niedziele dojdzie do kolejnej potyczki. Kibice z Tychów twierdzą, że ostatniej…

Hokeiści GKS-u Tychy doskonale zdawali sobie sprawę, że Cracovia po zdobyciu Pucharu Kontynentalnego dostała dodatkowy impuls, by nieco zmienić losy tej rywalizacji. A tymczasem od początku inicjatywę przejęli tyszanie i mieli kilka świetnych okazji, by objąć prowadzenie. Jednak nie potrafili zaskoczyć Denisa Pieriewozczika, który bronił z wyczuciem. W rewanżu Damian Kapica próbował zaskoczyć Tomasa Fuczika, ale krążek odbił się od zewnętrznej strony słupka. Mecz miał wyrównany przebieg, ale goście stracili gole w najmniej oczekiwanym momencie. Collin Shirley uderzał, a Wladislaw Kazamanow strącił krążek, który wpadł do siatki. Ten duet asystował przy golu Erika Nemca, ale w tej sytuacji chyba goście zachowali się biernie w defensywie. „Pasy” zdobyły niezłą zaliczkę i tyszanie znaleźli się w trudnej sytuacji.

Ale ciągle byli w grze. Kiedy Stephan Csamango powędrował do boksu kar (26 min) tyszanie grali składnie, ale tej okazji nie wykorzystali, choć w poprzednich meczach imponowali skutecznością (7 goli). Jednak dostali druga szansę, bowiem Imanc Lescovs. Łotewski obrońca. za zahaczenie musiał odpoczywać. W boksie kar przebywał zaledwie 6 sek.(!), bowiem Jean Dupuy, po podaniu Michaela Cichego, zdobył kontaktowego gola. Na tafli iskrzyło, ale tyszanie sprawiali wrażenie bardziej uporządkowanej ekipy. Jednak ciągle trwała walka z jednej i drugiej strony o korzystny rezultat.

Gdy Jegor Dugin poszedł do boksu kar po 23 sek. Dupuy po raz drugi zdobył gola, Tym razem rosyjski golkiper „Pasów” pokpił sprawę, bo popełni błąd w ustawieniu i mógł to uderzenie Kanadyjczyka obronić. A potem rozpoczęła się uporczywa gra o korzystny rezultat. Jednak o wszystkim miała zadecydować 20-minutowa dogrywka , która – jak później okazało – nie przyniosła rozstrzygnięcia, A więc karne! A w nich lepsi okazali się gospodarze, wygrywając 2-1.


COMARCH CRACOVIA – GKS TYCHY 3:2 (2:0, 0:1, 0:1, 0:0) po karnych 2-1

Stan rywalizacji 2-3

1:0 – Kazamanow – Shirley (9:14), 2:0 – Nemec – Kazamanow – Shirley (14:51), 2:1 – Dupuy – Cichy (29:52, w przewadze), 2:2 – Dupuy – Cichy (46:55, w przewadze). 3:2 – Miszczenko ( karny).

Sędziowali:] Robert Długi i Tomasz Radzik – Maciej Byczkowski i Michał Gerne. [Widzów 500.

CRACOVIA: Pieriewozczikow; Kazamanow – Gula, Lescovs (2) – Dudasz, Kinnunen – Worobjow; Kapica – Jeżek – Nemec, Isangiłow – Sołowiow – Popiticz, Miszczenko – Dugin (2) – Żłobin, Csamango (2) – Shirley – Brynkus, Bezwiński. Trener Rudolg ROHACZEK.

GKS: Fuczik; Pociecha – Biro, Seed – Kotlorz, Smirnow – Żełdakow, Bizacki; Jeziorski – Galant – Gościński, Mroczkowski – Cichy – Dupuy (2), Sergiuszkin – Fieofanow – Witecki (2), Wróbel (2) – Ubowski – Marzec. Trener Andrej SIDORENKO.

Kary: Cracovia – 6 min, GKS – 6 min.


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus