PHL. Derby pod napięciem

Derby GKS-ów z Katowic i Tychów były emocjonujące i trzymały w napięciu do końca. Brązowi medaliści poprzedniego sezonu pokonali mistrzów kraju 4:3 i rzeczywiście byli minimalne lepsi. Finowie dodali katowickiej drużynie kolorytu, a pewnie dopiero będą się rozkręcali. To zaledwie przedsmak tego, co nas czeka w tym sezonie.

W Katowicach zabrakło Damiana Tomasika i trener Risto Dufva zdecydował się na grę trzema parami obrońców i czterema atakami. Natomiast w zespole tyskim zabrakło Michaela Szmatuli uskarżającego się na drobne dolegliwości. Natomiast do składu powrócił środkowy Jarosław Rzeszutko. W tej sytuacji Filip Komorski jako środkowy wystąpił w I formacji.

Zawodników jednej i drugiej drużyny nie trzeba było zachęcać do twardej i szybkiej gry. Gospodarze posiadali inicjatywę i kilka dogodnych sytuacji, lecz nie potrafili pokonać Johna Murraya. Najdogodniejszą sytuację zmarnował Miika Franssila, który z bliskiej odległości nie zdołał posłać krążka do siatki. Tyszanie umiejętnie się bronili i szukali swoich szans. W końcu Aleksander Szczechura z Christianem Mroczkowskim szybko wymienili krążek, który trafił do Micheala Cichego. Ten natychmiast „wypalił” w stronę bramki i Robin Rahm nie miał szans na obronę precyzyjnego uderzenia. Strata bramki nieco zdeprymowała gospodarzy, zaś ich rywale poczuli się pewniej. Podczas osłabienia tyszanie umiejętnie się bronili i katowiczanie nie zagrozili bramce Murraya.

Kilka minut II odsłony nie zapowiadało, że katowiczanie przejmą kontrolę nad meczem. Początkowo goście skrzętnie realizowali plan i grę obroną rozpoczynali na granicy strefy rywali i neutralnej. Katowiczanie nie mogli sobie poradzić z wysokim pressingiem. Jednak przyspieszyli grę i coraz częściej gościli pod bramką Murraya. W końcu Duszan Deveczka w 29 min z bliskiej odległości zdołał wyrównać. 85 sek. później przypomniał o sobie Marcin Kolusz, który precyzyjnym uderzeniem dał gospodarzom prowadzenie. W 33:20 min doszło do kontrowersyjnej sytuacji, gdy Aleksiej Jafimienko wyrównał. Sędziowie nie zareagowali na spalonego na niebieskiej i dopiero po chwili odwołali gola, przyznając się do gapiostwa. Jednak Jakub Witecki zdołał wkrótce wyrównać przy biernej postawie obrońców gospodarzy. Końcowe fragmenty znów należały do miejscowej drużyny. Aktywny Jaakko Turtiainen oraz Patryk Wajda zdołali pokonać Murraya i gospodarze w pełni zasłużenie wyszli na prowadzenie. W swoich poczynaniach ofensywnych pod koniec II tercji byli bardziej zdecydowani.

W III tercji tyszanie grali 2 razy w przewadze i jedną wykorzystali, a pod koniec meczu wycofali bramkarza i byli cały czas w natarciu, ale nie zdołali wyrównać.

– Przespaliśmy II tercję, bo popełniliśmy mnóstwo błędów i rywale mieli przewagę. Trudno winić bramkarza za puszczone gole, bo myśmy w tych sytuacjach wcale nie pomogli – mówił mocno zmęczony, Filip Komorski.

– Spodziewaliśmy się takiego meczu, bo przecież tyski zespół ma za sobą grę w Lidze Mistrzów. Czekaliśmy na ich błędy i w końcu się doczekaliśmy. Sporo emocji, niezły mecz, ale to dopiero początek – dodał obrońca Katowic, Patryk Wajda.

– Walczyliśmy, próbowaliśmy odwrócić losy meczu, ale tym razem się nie udało. Błędy własne ułatwiły zadanie rywalom, a my sami sobie strzelaliśmy gole.. Poziom ligi się podnosi i należy tylko żałować, że w parze nie idzie poziom sędziowania – stwierdził trener pokonanych, Andrej Gusow.

 

Liczba

27

STRZAŁÓW obronił Robin Rahm, zaś jego vis-a-vis 19, ale puścił o jedną bramkę więcej.

 

GKS KATOWICE – GKS TYCHY 4:3 (0:1, 4:1, 0:1)

0:1 – Cichy – Szczechura – Mroczkowski (14:11), 1:1 – Deveczka – Turtiainen (28:39), 2:1 – Kolusz – Pasiut – Wajda (30:04), 2:2 – Witecki – Bryk (34:53), 3:2 – Turtiainen – Rajamaki (36:02), 4:2 – Wajda – Da Costa (37:53),. 4:3 – Mroczkowski – Akimoto – Rzeszutko (49:38, w przewadze).

Sędziowali: Paweł Meszyński i Tomasz Radzik – Mateusz Bucki i Paweł Kosidło. Widzów 1200.

KATOWICE: Rahm; Deveczka – Franssila, Wajda (2) – Czakajik, Jaśkiewicz – Salmi; Kolusz – Pasiut – Lahde, Turtiainen – Makkonen – Rajamaki, Ciżmar – Uski – Da Costa, Paszek – Starzyński – Michalski (2). Trener Risto DUFVA.

TYCHY: Murray; Novajovsky – Jeronaw, Bryk – Kotlorz, Pociecha – Ciura, Akimoto (2) – Kolarz (2); Klimenko – Komorski – Jafimienko, Jeziorski – Galant – Witecki, Szczechura – Cichy – Mroczkowski, Kogut – Rzeszutko – Bagiński. Trener Andrej GUSOW.

Kary: Katowice – 6 (2 tech.) min, Tychy – 4 min.

Wyniki pozostałych meczów

JKH GKS JASTRZĘBIE – NAPRZÓD JANÓW 6:1 (0:0, 3:0, 3:1)

1:0 – Iossafov – Jabornik – Rohtla (30:19, w przewadze), 2:0 – Sołtys – Wałęga – Paś (31.00), 3:0 – Kasperlik – Iossafov – Rohtla (32:40, w przewadze), 3:1 – Citok – Kondraszow – Sarna (44:30), 4:1 – K. Wróbel – Sawicki – R. Nalewajka (48:33), 5:1 – Wałęga – Paś – Chorążyczewski (48:45), 6:1 – Sawicki – Jabornik – K. Wróbel (54:59).

KH Energa Toruń – Zagłębie Sosnowiec 5:4 (1:2, 2:0, 2:0)

0:1 – Sikora – Stojek – Działo (5:54), 0:2 – Stojek – Działo (12:30), 1:2 – Saretdinow – J. Jaworski – Minge (19:10), 2:2 – Pozdjankow – Kozłow (26:05), 3:2 – Fraszko – Jerjomienko – Pozdnjakow (34:17. w przewadze), 3:3 – Oriechin – Kaluża (41:16), 4:3 – Kalinowski – Fieofanow – Wołżankin (47:42), 5:4 – Kalinowski – Smirnow – Griebieniuk (58:48).

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 
ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ