PHL play off. Krok od przepaści

Obrońcy mistrzowskiego tytułu po dramatycznym boju przebili się do półfinału play offu.


Siódmy mecz z Energą Toruń był dla drużyny mistrza Polski pojedynkiem z przystawionym nożem do szyi. Nie ma sensu wnikliwie analizować poprzednich potyczek tych zespołów, ale hokeiści z Jastrzębia Zdroju na własne życzenie stanęli nad przepaścią. We wcześniejszych potyczkach ze „Stalowymi Piernikami” irytowali mizerną skutecznością strzelecką i łapali kary jak juniorzy.

Na domiar złego w decydującym spotkaniu z drużyną z Torunia podopieczni Roberta Kalabera musieli radzić sobie bez zdyskwalifikowanego na dwa mecze Martina Kasperlika. Wszyscy byli ciekawi, czy jastrzębianie wytrzymają ciążącą na nich presję, bo oni musieli awansować do półfinału play offu, natomiast Energa niczego nie musiała, więc mogła zagrać na luzie.

Balast okazał się przytłaczający dla bramkarza gospodarzy Patrika Nechvatala, który ma na sumieniu pierwszego gole strzelonego przez torunian i w ogóle interweniował mało przekonująco. Najpierw Robert Arrak pognał lewą stroną lodowiska, oddał strzał z ostrego kąta, a krążek odbił się od bramkarza JKH i zatrzymał w siatce. Minęło 35 sekund i mistrzowie Polski doprowadzili do wyrównania. Siergiej Bahaleisza huknął z niebieskiej, Dominik Paś zasłonił pole widzenia bramkarzowi rywali i było po zabawie. Drugi gol dla gości to strzał z niebieskiej Aleksandra Rodionowa, „gumę” trącił jeszcze Michał Kalinowski i Nechvatal był bezradny. W tym momencie nerwowo nie wytrzymał trener Kalaber i dokonał zmiany bramkarza, między słupki wszedł Michał Kieler.

W II tercji byliśmy świadkami tylko jednego gola, zdobyli go gospodarze w momencie, gdy na ławce kar przebywał Michał Kalinowski. Gdy do końca kary obrońcy z Torunia pozostawały trzy (!) sekundy, Kamil Górny z ostrego kąta uderzeniem w tzw. krótki róg zmieścił „gumę” między Conradem Molderem, a słupkiem.

Kiedy w III tercji torunianie strzelili 3 gola (Michaił Szabanow na raty pokonał Kielera), zapachniało sensacją. Ale jastrzębianie nie złożyli broni i Mateusz Bryk (wróciła do niego kapitańska opaska) strzałem z niebieskiej pokonał Moldera, a potem Łotysz Vitalijs Pavlovs popisał się solówką, w końcowym fragmencie akcji przełożył krążek na backhand i po chwili utonął w objęciach kolegów.


JKH GKS Jastrzębie – KH Energa Toruń 4:3 (1:2, 1:0, 2:1)]

0:1 – Arrak – Kozłow (8:24), 1:1 – Bahaleisza (8:59), 1:2 – M. Kalinowski – Rodionow – Korczocha (12:58), 2:2 – Górny – Bryk – Rac (23:28, w przewadze), 2:3 – Szabanow – K. Kalinowski – Zieliński (47:23), 3:3 – Bryk – R. Nalewajka (51:17), 4:3 – Pavlovs – Kostek – Bahaleisza (52:02).

Sędziowali Tomasz Radzik i Krzysztof Kozłowski oraz Dariusz Pobożniak i Michał Żak. Widzów 1100.

Stan rywalizacji: 4-3.

JASTRZĘBIE: Nechvatal (12:59. Kieler); Bahaleisza (2) – Kostek, Bryk – E. Szewczenko, Kamieniew – Górny, Jelszański – Horzelski; Paś – Rac (2) – Kalns, Razgals – Pavlovs (2) – A. Szewczenko, Bondaruk – Jarosz (2) – R. Nalewajka, Płachetka – Ł. Nalewajka – Pelaczyk. Trener Robert KALABER.

ENERGA:Molder; Rodionow (2) – Kozłow, Szkrabow – Kuraszow (2), Jaworski – Szkodienko, Zieliński – M. Kalinowski (2); Huhdanpaa – Arrak – Limma, Szabanow – K. Kalinowski (2) – Wasjonkin (2), Syty – Korczocha – Zając, Olszewski – Rożkow – Dołęga. Trener Jussi TUPAMAEKI.Kary: JKH – 8 min, Energa – 10 min


Na zdjęciu: Vitalijs Pavlovs zapewnił drużynie JKH GKS Jastrzębie przepustkę do półfinału play offu.

Fot. Tomasz Kudala/PressFocus