Piasecki dostanie więcej szans?

Fabian Piasecki kolejny raz wysłał sygnał, że zasługuje na miejsce w wyjściowym składzie Rakowa.


Napastnik zaliczył bardzo udaną zmianę w meczu z Legią Warszawa. 27-latek w niecałe 30 minut zdobył gola i zaliczył asystę. Mógł mieć nawet dwa ostatnie podania, jednak trafienie Sebastiana Musiolika nie zostało zaliczone. Piasecki po ośmiu meczach w lidze ma już na swoim koncie trzy bramki, co plasuje go na drugim miejscu w klasyfikacji strzelców Rakowa w obecnych rozgrywkach (pierwszy jest Bartosz Nowak, autor czterech trafień).

Falowanie i spadanie

Dołączenie do statystyk najlepszego zawodnika sierpnia w ekstraklasie nie jest bezpodstawne. Piasecki wraz z Nowakiem odpowiadają za blisko połowę bramek Rakowa w obecnych rozgrywkach ligowych. W teorii powinno stawiać ich to na piedestał i z automatu zapewnić miejsce w wyjściowej jedenastce wicemistrza Polski. Tak jednak się nie stanie. Sztab szkoleniowy Rakowa często rotuje składem i stara się dostosowywać wybór zawodników do przeciwnika i jego sposobu gry. Stąd Nowak i Piasecki dobrze sprawdzili się jako rezerwowi w starciu z Legią, a jako piłkarze z pierwszego wyboru mieli duży wpływ choćby na wynik rywalizacji ze Śląskiem Wrocław.

Ponadto trzeba wskazać na brak stabilizacji formy w przypadku Piaseckiego. Owszem, 27-latek jest najskuteczniejszym z napastników Rakowa. Mimo to nie jest w stanie powtórzyć dobrego występu w kolejnym spotkaniu. Tak było choćby w momencie, gdy częstochowianie grali mecze ze Stalą Mielec i Górnikiem Zabrze. W pierwszym przypadku Piasecki prezentował się dobrze pod bramką przeciwnika, czego efektem był gol. Dodatkowo całkiem nieźle prezentował się w momentach, gdy Raków nie miał piłki. Potrafił pressingiem wymusić błąd przeciwnika. W starciu z Górnikiem jednak zagrał przeciętnie, co zaowocowało zmianą w przerwie.

Podobnie było w ostatnim ligowym dwumeczu. Piasecki wyszedł w pierwszym składzie na rywalizację z Cracovią, gdzie cały zespół wicemistrza Polski był daleki od swojej optymalnej dyspozycji meczowej. W ostatnią niedzielę z kolei, gdzie pojawił się na boisku z ławki rezerwowych, to już w pierwszym momencie było widać, że 27-latek zaliczy udany mecz. Stabilizacja dyspozycji może okazać się kluczowa, aby „wygryźć” ze składu Vladislavsa Gutkovskisa.

Wzajemna nauka

Prawda jest taka, że idealnym napastnikiem, który odnalazłby się w realiach Rakowa i w specyfice gry zespołu byłoby połączenie łotewskiego snajpera z Piaseckim. Gutkovskis w ostatnim meczu ponownie pokazał, że skuteczność pod bramką przeciwnika nie jest jego mocną stroną. Faktem jednak jest, że Łotysz wykonuje bardzo dużo pracy w innych aspektach piłkarskich. Ostatnie miesiące pokazały jego rozwój choćby pod względem wywierania presji na defensorach rywali, ponadto coraz lepiej rozumie się z partnerami z ataku i jest w stanie podłączyć się do kreowania akcji ofensywnych swojego zespołu.

To element, z którym na ten moment Piasecki ma większe problemy. Można czasami odnieść wrażenie, że na boisku porusza się jak dziecko we mgle i do końca nie wie, w którym momencie zaatakować wyżej rywala lub gdzie zagrać piłkę, by akcja nabrała na tempie. Być może przerwa reprezentacyjna pomoże mu w wyrobieniu sobie odpowiednich nawyków, tym bardziej że w pierwszej poreprezentacyjnej kolejce, zważywszy na powołanie dla Gutkovskisa, to Piasecki będzie grał pierwsze skrzypce w linii ataku.


Na zdjęciu: Fabian Piasecki strzelił swojego trzeciego gola w tym sezonie ligowym.

Fot. Mateusz Porzucek/PressFocus