Piast Gliwice. Anglik wrócił na Okrzei

Podobno dwa razy nie wchodzi się do tej samej wody i w przypadku Toma Hateley’a tak właśnie będzie, bo drużyna Piasta do której wraca jest zupełnie inna niż ta z której odchodził.


O możliwym powrocie Anglika plotkowało się w Gliwicach już od sierpnia. W klubie nawet specjalnie nie zaprzeczali, że taki temat się pojawił. 31 sierpnia Tom Hateley rozwiązał kontrakt z cypryjskim AEK Larnaka i… nic się nie działo. Ani nie przyszedł do Piasta, ani nie podpisał z innym klubem. Pozostał na Cyprze i tam też indywidualnie trenował.

Bez aklimatyzacji

Tak było aż do poniedziałkowego wieczora, gdy gliwiczanie ogłosili powrót angielskiego pomocnika na Okrzei. Hateley podpisał roczny kontrakt z opcją przedłużenia.

– Piłkarz, którego nie trzeba przedstawiać gliwickiej i ogólnopolskiej publiczności. Zarówno my, jak i cała liga poznała jego możliwości, dlatego z pełną świadomością ponownie podjęliśmy współpracę. Poprzedni pobyt Toma okraszony był zdobyciem złota i brązu. Życzymy jemu i sobie, co najmniej powtórzenia tych osiągnięć – przyznał Grzegorz Bednarski, prezes Piasta.

– Polegamy nie tylko na doświadczeniu Toma, ale przede wszystkim na jego umiejętnościach, które zdążyliśmy poznać nie tylko podczas ostatniego okresu gry w Piaście. Jego obecność może pomóc nie tylko na boisku, ale również w szatni. Witamy z powrotem i czekamy na kolejne dobre mecze w naszej drużynie – dodał dyrektor sportowy Bogdan Wilk.

Trochę to trwało

Dlaczego więc powrót do Piasta nastąpił dopiero w drugim tygodniu października, skoro od 1 września Hateley był wolnym piłkarzem? Można się tylko domyślać, że być może sam zawodnik rozważał kilka opcji, a Piast i Gliwice były bezpieczną i sprawdzoną opcją, z której można było w każdej chwili spróbować. W klubie usłyszeliśmy, że negocjacje nie były łatwe i wymagały czasu.

Z drugiej strony początek sezonu pokazał, że w pomocy Piast potrzebuje jeszcze więcej jakości, bo dobrze grający Patryk Sokołowski i Michał Chrapek to za mało. Zwłaszcza, że niepewna jest przyszłość „Sokoła”, któremu za chwilę skończy się kontrakt.

Będzie jak za pierwszym razem?

Wiemy czego od piłkarza oczekuje Piasta, ale co Hateley może dać gliwiczanom? Pierwszy jego okres gry w Piaście miał miejsce od stycznia 2018 roku do lata 2020 i był niezwykle owocny. Zespołowo, jak i indywidualnie. Kto wie, być może Hateley osiągnął przy Okrzei najlepszą formę w całej karierze. Przez pewien okres był bardzo ważnym ogniwem, przez które przechodziła niemal każda akcja.

W 88 meczach dla Piasta zdobył 7 bramek i zaliczył 12 asyst. Teraz do Gliwic wraca 32-letni pomocnik bogatszy o jeszcze więcej doświadczeń. Czy uda mu się osiągnąć taką formę jak wcześnie? Trudne pytanie, ale wydaje się, że nawet w swojej normalnej dyspozycji będzie wzmocnieniem obecnej drużyny.



– Trudno mi powiedzieć, czy drugie podejście będzie trudniejsze. Piłka nożna jest językiem uniwersalnym. Potrzebuję tylko poznać sposób gry zawodników, ale codzienne treningi szybko w tym pomogą. Nie potrzeba dużo czasu, żeby to zaskoczyło i z niecierpliwością oczekuję, aby poznać nowych kolegów i złapać z nimi kontakt – stwierdził Anglik, który cypryjskim klubie rozegrał 33 spotkania, w których zdobył jedną bramkę. 


Na zdjęciu: Tom Hateley zna Piasta i Gliwice, a klub zna jego. Czy efekt będzie tak samo udany jak za pierwszym razem?

Fot. Fot. piast-gliwice.eu