Piast Gliwice. Będą jeszcze mocniejsi

Waldemar Fornalik po przełamaniu z Cracovią szykuje zespół na bardzo trudny mecz ze Stalą i liczy na jeszcze jeden transfer do drużyny przed zamknięciem letniego okna.


Nic tak nie buduje, jak zwycięstwa. Ta stara piłkarska zasada odżyła przy Okrzei, gdzie ewidentnie czuć oddech ulgi po tym, jak zespół wygrał w Krakowie z „Pasami” zdobywając pierwszą bramkę i pierwsze punkty w tym sezonie. Kto jednak uważa, że teraz pójdzie z górki, jest w błędzie.

– Zwycięstwa zawsze dodają animuszu i poprawiają atmosferę. Nie zapominajmy jednak, że wciąż jesteśmy na minusie. Trzy punkty to mniej niż to, ile powinniśmy mieć w tabeli. Ale nie ma już co gdybać, trzeba patrzeć przed siebie – przyznaje trener Piasta, Waldemar Fornalik.

– Wygrać to jedno, a potwierdzić to drugie. Za wszelką cenę potrzebujemy kolejnych punktów – dodaje szkoleniowiec.

Jeszcze prawe wahdło?

O te może być łatwiej dzięki Jorge Felixowi. Hiszpan, choć niedawno pojawił się ponownie w Piaście i nie jest jeszcze gotowy do gry przez cały mecz, w Krakowie udowodnił, że nawet w krótkim czasie może bardzo pomóc drużynie.

– Jorge dużo wnosi do drużyny. Widzieliśmy to na boisku przy akcji bramkowej. W szatni to jest niesamowicie inteligentny i sympatyczny człowiek, do tego bardzo dobry piłkarz. Obserwujemy Jorge, sprawdzamy go i nie wiem, na ile minut może sobie pozwolić. Musimy mądrze dysponować jego siłami – podkreśla szkoleniowiec gliwiczan, który liczy na jeszcze jedną nową twarz w tym oknie transferowym.

– Jeśli chodzi o odejścia, to nie przewidują żadnego. Natomiast jeśli mówimy o przyjściach, to liczę na to, że ktoś się pojawi – tajemniczo odpowiada trener Fornalik. Wiele wskazuje na to, że chodzi o Dominika Marczuka ze Stali Rzeszów. Prawy obrońca lub też wahadłowy ma 18 lat i dobry sezon za sobą. Gliwiczanie szukają właśnie zastępcy dla Martina Konczkowskiego. Muszą jednak sięgnąć do kieszeni, ale negocjacje trwają od pewnego czasu, a do porozumienia ma być bliżej niż dalej.

Chcieli zatrzymać pomocnika

To jednak dalsza przyszłość, a bliższą jest niedzielny mecz przy Okrzei z rewelacją tego sezonu, czyli Stalą. Czy w Gliwicach są zaskoczeni grą i wynikami mielczan? Trzeba podkreślić, że Stal dokonała zmian i dobrze funkcjonuje w wielu aspektach. Wykorzystuje błędy przeciwników. Czeka nas inny mecz, z przeciwnikiem, z którym nie gra się łatwo. Poprzedni sezon pokazał, jak liga jest wyrównana. Nikt nie zabrania Wiśle Płock czy Stali grać tak dobrze. Czasami coś zaskoczy i to widać na boisku – ocenia Waldemar Fornalik, który przed sezonem ze Stali wyłuskał jednego zawodnika. Chodzi o pomocnika Grzegorza Tomasiewicza. Na razie jednak to jego byli koledzy mają więcej powodów do zadowolenia.

– Cieszymy się, że udało nam się podnieść poziom sportowy Tomasiewicza, który stwierdził, że potrzebuje zmiany, choć chcieliśmy go zatrzymać. Mam nadzieję, że pokażemy mu, że dokonał złego wyboru – stwierdził trener Stali Adam Majewski na konferencji prasowej przed wyjazdem do Gliwic. Tomasiewicz z pewnością będzie w niedzielne popołudnie zmotywowany, a przy Okrzei zapowiada się ciekawe spotkanie.


Na zdjęciu: Grzegorz Tomasiewicz (w środku) wypromował się dobrą grą w Stali, a w niedzielę zagra przeciwko byłym kolegom.
Fot. Norbert Barczyk / PressFocus