Piast Gliwice. Cichy joker z Coimbry

Za dobry na ławkę, za słaby na wyjściowy skład? Tak mógłby ktoś pomyśleć analizując statystyki i liczby Tiago Alvesa. Niezaprzeczalny jest fakt, że Portugalczyk wydatnie pomaga gliwiczanom.


Pod koniec sierpnia 2019 roku Piast wykupił Tiago Alvesa z Olimpii Grudziądz, wygrywając rywalizację o pomocnika z kilkoma innymi ekstraklasowymi zespołami. Zawodnik ten przychodził na Okrzei z wieloma pochlebnymi opiniami.

Trener Waldemar Fornalik temperował hurraoptymistyczne nadzieje podkreślając, że przeskok między II czy I liga a Ekstraklasą jest widoczny i na wszystko potrzeba czasu. – Uczę się tego zespołu każdym kolejnym występem. Gra pozwala mi także lepiej zrozumieć oczekiwania trenera. Na pewno pozwala mi to stawać się lepszym zawodnikiem, a granie z drużyną z pewnością jest dla mnie dobre – mówił pomocnik. Już na początku Tiago Alves musiał wykazać się cierpliwością, która odgrywa ważną rolę… po dziś dzień.

Cnota cierpliwości

Portugalczyk długo musiał czekać na swoje okazje, pechowo okres jego starań przerywała kontuzja. Choć obecnie jest zdrowy to minuty łapie niczym wędkarz czekający na brzegu jeziora. Łatwo nie jest i nigdy nie wiadomo, jak duża „ryba” się trafi. Choć Alvesa moglibyśmy określić, jako typowego zmiennika, to on sam oczywiście liczy na więcej. I robi wszystko, by było inaczej. Już w poprzednim sezonie dawał dobre, ofensywne zmiany, gdy Piast walczył o kolejny medal w lidze.

W tym sezonie jego wejścia z ławki również oznaczają bonus kreatywności. A że umiejętności ma i stać go na wiele pokazał ostatni mecz. Nie wszyscy mieliby odwagę zdecydować się na taki centrostrzał, jak w Białymstoku. Przypadkowo lub też nie, Alves zdobył niezwykle ważną bramkę. W tym sezonie, gdy Portugalczyk trafia do bramki Piast nigdy nie przegrywa, czy to w lidze, czy w Pucharze Polski.

Inne cechy

Skoro więc Tiago daje pozytywne sygnały, to dlaczego np. w tym sezonie w lidze od pierwszej minuty zagrał tylko dwukrotnie a z ławki rezerwowych wchodził aż trzynaście razy? Być może to sprawy techniczno-taktyczne, gra w obronie jest równie ważna, co w ofensywie. Być może także charakter, bo Portugalczyka najlepiej charakteryzuje jeden przymiotnik – cichy. Tak, jak Portugalczycy różnią się od Hiszpanów zachowaniem, tak Alves różni się od „typowych” południowców.

Nie jest tak, że nie ma on dobrych kolegów w drużynie, bo akurat może liczyć m.in. na Gerarda Badię lub Kristophera Vidę, ale nie jest to typ tzw. duszy towarzystwa. Alves jest cichy i skromny co w piłce nie zawsze oznacza czegoś dobrego. – Staram się zrobić wszystko, co w mojej mocy, by pomóc zespołowi, kiedy tylko trener zdecyduje się na mnie postawić. Chcę pracować zarówno w ofensywie, jak i w defensywie w zależności od fazy akcji. Postaram się również o to przy kolejnej możliwości – to standardowa formułka wygłaszana przez Portugalczyka.

Rok temu oficjalna strona Piasta zapytała Tiago o to, jakie oczekiwania względem piłkarza mogą mieć fani gliwickiej drużyny? – Cóż… ciężkiej pracy, która pozwoli mi zasłużyć na szansę gry. Jeśli tak się stanie, wówczas będę pracował na to, by ta gra była jak najlepsza i przynosiła jak najwięcej korzyści. Będę starał się dostarczać zespołowi wiele bramek oraz asyst, bo stać mnie na to i mogę to robić lepiej – odpowiedział 24-latek z Coimbry.


Alves w Piaście
  • 29 MECZÓW
  • 6 GOLI
  • 2 ASYSTY
  • 3 GOLE w Ekstraklasie
  • 2 GOLE w Pucharze Polski

Fot. Michał Kość/PressFocus