Piast Gliwice. Co z odstawionymi?

Na początku stycznia Piast ogłosił informację o wystawieniu czterech piłkarzy na listę transferową. Z tego grona szybko nowego pracodawcę znalazł tylko jeden – Tiago Alves. Teraz do tego grona dołączył Dominik Steczyk. Co z pozostałymi?


Wspomniany Tiago Alves chyba najwcześniej mógł przewidywać, że nie będzie dla niego miejsca wiosną w gliwickim klubie. Piłkarz jesienią grał sporadycznie, a potem już nawet nie znajdował się w meczowej kadrze. Miał więc czas na poszukiwania nowego pracodawcy. Takowego udało się znaleźć w Japonii, gdzie ofensywny pomocnik się przeniósł.

Stal wybawieniem?

Z pozostałymi piłkarzami tak gładko jednak nie poszło. Zimowe okno transferowe w Polsce zamyka się za kilka dni, a do wczoraj Patryk Lipski, Dominik Steczyk i Nikola Stojiljković wciąż byli zawodnikami Piasta, który musi im płacić pensje zgodnie z podpisanymi kontraktami. Co do Steczyka, to sytuacja się wyklarowała właśnie wczoraj, bo został on wypożyczony do Stali. Klub z Mielca nie jest krezusem finansowym, ma swoje kłopoty, ale potrzebuje wzmocnień w ofensywie. Z tego powodu szuka piłkarzy niechcianych w innych klubach. 23-letni Steczyk w Piaście miewał lepsze momenty, ale grał głównie z tego powodu, że był młodzieżowcem. Gdy nie spełniał już tego warunku, trudniej mu było o występy. Od początku działacze gliwiczan przyznawali, że wypożyczenie wydaje się najlepszą opcją. Steczyk został wypożyczony do końca sezonu, a w umowie zapisano opcję wykupu.

Kłopot z Serbem

Co ciekawe do Mielca przymierzany jest też Patryk Lipski. Środkowy pomocnik był łączony początkowo ze Śląskiem Wrocław, ale klub ten zdecydował się na opcję zagraniczną. Plotkowano o powrocie do Ruchu. Okazuje się, że też w Mielcu potrzebują kogoś na tę pozycję, a „Lipa” mimo słabej gry w Piaście liczby notował, więc wydaje się, że byłby w stanie pomóc tej drużynie. Tutaj też trzeba jednak będzie się porozumieć. Najgorzej wydaje się wyglądać sytuacja z Nikolą Stojiljkoviciem. Napastnik okazał się kompletnym niewypałem, nie był w stanie wygrać rywalizacji z Alberto Torilem. Problemem jest kontrakt, który obowiązywać będzie do lata 2023 roku. Chętnych na razie nie ma, więc zawodnikowi pozostaje trenowanie indywidualne lub z rezerwami. Jeszcze innym rozwiązaniem byłoby polubowne rozstanie, ale to wiązałoby się z nakładem finansowym ze strony Piasta.

Anonimowe oskarżenia

Wspomniane długie kontrakty niechcianych piłkarzy były częścią skargi, jaka trafiła na ręce radnych i władz Gliwic w ostatnich dniach. Pewien anonim w otwartym liście oskarżył władze klubu o niegospodarność i działania na szkodę spółki. Miasto, które jest większościowym udziałowcem Piasta poinformowało, że poprosi o wyjaśnienia, ale z drugiej strony zna dokładnie finanse klubu. Odpowiedzi udzielił również klub z Okrzei w specjalnym oświadczeniu. W sprawie kontraktów i decyzji kadrowych gliwiczanie odpowiedzieli tak: „Spółka jest prowadzona w sposób transparentny, podlega kontroli, a rada nadzorcza sprawuje stały nadzór nad zarządem spółki. Wszystkie umowy z piłkarzami oraz umowy transferowe są wcześniej akceptowane przez radę nadzorczą i zarząd spółki. W naszej opinii działalność spółki należy oceniać jako całokształt, a nie jedynie w oparciu o pojedyncze kontrakty. Efektywność finansowa w odniesieniu do osiąganych przez klub wyników sportowych, należy do najlepszych w ekstraklasie. Natomiast koszty związane z wysokością kontraktów i obsługą firm managerskich – są jednymi z najniższych”. Na razie trzeba poczekać na rozwój wypadków, a konkretnie zamknięcie zimowego okna w ekstraklasie. Na podsumowania i rozliczenia przyjdzie czas…


Na zdjęciu: Dominik Steczyk (w środku) resztę rundy spędzi w Stali Mielec.
Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus


Na zdjęciu: Być może Dominik Steczyk (w środku) i Patryk Lipski (z tyłu) wiosnę spędzą w Stali Mielec.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus