Piast Gliwice. Czasem muszą cierpieć

Piast punktuje aż miło, ale faworytem do zajęcia czwartego miejsca nie jest. Gliwiczanie jednak nie chcą aż tak daleko wybiegać w przyszłość.


Piast z jesieni, a Piast z wiosny, to kompletnie dwie różne rzeczy. Dzięki wyśmienitej postawie w tym roku (na razie jedna porażka), w ogóle realne stało się myślenie o miejscu tuż za podium, które akurat premiowane będzie udziałem w europejskich pucharach.

Co z tym 4 miejscem?

Gliwiczanie dopiero co dogonili Radomiaka czy Górnika, ale przed nimi najtrudniejsza przeszkoda, czyli Lechia Gdańsk, która ma solidną przewagę. Mimo tego w opinii ekspertów i mediów tylko Piast może jej zagrozić. Co na ten temat sądzi trener śląskiej drużyny?

– Media lubią takie tematy. U nas temat czwartego miejsca jest gdzieś w głowach, ale się o tym za dużo nie mówi. Nie chcę być monotematyczny, ale myślimy tylko o kolejnym meczu. Taka jest rzeczywistość, bo każdy mecz weryfikuje nasze szanse. Robimy wszystko by punktować, a co z tego wyjdzie, życie pokaże – przekonuje Waldemar Fornalik.

Kapitan Piasta aż tak bardzo nie chce unikać tego tematu, a pytany o walkę o czwarte miejsce, chętnie odpowiada.

– Oczywiście, że o tym myślimy. Nie uciekniemy od tego jak wygląda tabela. Zaznaczam jednak, że te pięć punktów to bardzo dużo. My musimy wygrywać, a Lechia musi się potknąć. Nie chcę za daleko wybiegać w przyszłość. Przyzwyczailiśmy wszystkich, że skupiamy się na najbliższym meczu, wydaje się, że to najlepsza metoda na sukces – mówił na konferencji prasowej Jakub Czerwiński.

Zacisnąć zęby i grać

Humory jednak przy Okrzei dopisują, bo wygrana z Legią i to w Warszawie jeszcze je poprawiła. Jeśli ktoś jednak spodziewa się łatwiejszej przeprawy w sobotnim meczu z Jagiellonią, to trener Fornalik chętnie wyprowadzi go z błędu.

– Podam przykład ostatnich meczów. Graliśmy z Górnikiem Łęczna i Legią Warszawa, czyli zupełnie innymi drużynami. Okazało się, że mecz z Łęczną był dla nas bardzo trudny i to u siebie. Z Legią zagraliśmy lepiej. Gdy grasz dobrze, to prawdopodobieństwo zwycięstwa jest większe – mówi szkoleniowiec Piasta, który przekonuje, że każde zwycięstwo trzeba „wymęczyć”.

– Pod względem taktycznym zagraliśmy w Warszawie bardzo dobrze. Można mieć przepiękną taktykę, jeśli zawodnicy jej nie będą w stanie realizować, to nic to nie da. Taka jest piłka, że nie gra się tylko łatwych i przyjemnych meczów. Powtarzam zawodnikom, że piłka to też cierpienie. I oni sobie z tego zdają sprawę. Są fazy meczu, gdy trzeba zacisnąć zęby i zagrać mądrze, czy dać z siebie resztki sił. Nasza drużyna zimą została przebudowana i potrzebowaliśmy czasu. Widzimy, że jest lepiej i mam nadzieję, że przynajmniej tak będzie do końca sezonu – stwierdza trener Fornalik.

Zgadza się z nim kapitan gliwiczan.

– Zgodzę się, że słowami trenera. Efekt tego cierpienia o którym wspomniał trener jest przecież taki jakiego oczekiwaliśmy. Przywozimy zwycięstwo z trudnego terenu. Czasami musimy tak grać, jak w Warszawie – dodaje „Czerwo”. W meczu z Jagiellonią kłopotem mogą też być braki kadrowe. Oprócz kontuzjowanych Sappinena i Kostadinowa za żółte kartki wypadają Tomas Huk i Michał Kaput.

– Mamy problem, bo to ogranicza nasze możliwości – nie ukrywa Waldemar Fornalik.


Na zdjęciu: Kapitan Piasta Jakub Czerwiński (z prawej) zapewnia, że Piast będzie walczył do końca o czwarte miejsce.
Fot. Adam Starszynski /PressFocus