Piast Gliwice. Defensywa przez duże D

Kto wie czy główna przyczyna dobrych wyników Piasta tej wiosny, to w głównej mierze zasługa świetnej gry w obronie, a zwłaszcza trójki środkowych defensorów.


Drużynę buduje się od tyłu. Ta piłkarska zasada jest świetnie znana Waldemarowi Fornalikowi i jego sztabowi. Dlatego nad solidną grą w defensywie gliwiczanie pracowali od dawna lub nawet… cały czas. Szkoleniowiec co prawda zawsze podkreśla, że gra obronna to sprawa wszystkich piłkarzy i zaczyna się ona od napastnika, ale i tak najczęściej ocenia się ją przez pryzmat bramkarza i defensorów. A ci przy Okrzei należą do ligowej czołówki.

Mistrz i uczeń

W tym roku, zdecydowanie częściej i regularniej gliwiczanie stosują ustawienie z trójką środkowych obrońców i dwójką wahadłowych. Gra trójki stoperów zasługuje na pochwały, bowiem coraz trudniej jest się do czegoś przyczepić. Liderem tej formacji, jest kapitan Jakub Czerwiński, który niemal od początku swojego pobytu w Gliwicach jest wyróżniającym się ogniwem drużyny.

U jego boku w błyskawicznym tempie rozwija się talent Ariela Mosóra. 19-latkowi wystarczyło kilkanaście meczów na ekstraklasowym poziomie, by nabrać ogłady i prezentować się więcej niż solidnie. Nie może więc dziwić, że młody defensor trafił do zestawienia stu najlepiej zapowiadających się piłkarzy do 21 roku życia w Europie. Mecz przy Łazienkowskiej w Warszawie był podwójnie trudny dla Ariela, który przecież kawał życia spędził w Legii. Młody stoper poradził sobie z presją i emocjami, trafiając nawet do jedenastki kolejki.

– Czy tata powie teraz kilka ciepłych słów? Na pewno, albo krytyczne słowa – najpierw pójdą błędy. Tata bardzo się cieszył z bratem, z wujkiem, który pomagał przy transferze. Wszyscy się popłakali. Ja też, bo można powiedzieć, że wróciłem do domu i tu wygrałem, z czego bardzo się cieszę – mówił po meczu przy Łazienkowskiej Ariel Mosór.

Opcje do wyboru

Przy Okrzei formę zbudował więc i Czerwiński, który odbudował się po huśtawce nastrojów w Legii oraz młody Mosór, dla którego przenosiny do Gliwic były strzałem w dziesiątkę. – Jestem bardzo szczęśliwy. Gdy przychodziłem tu, to nie sądziłem, że wszystko tak szybko się potoczy. Myślę, że taka bramka jest dla mnie dodatkiem, z którego bardzo się cieszę. Doceniam, że co tydzień mam okazję rywalizować po dziewięćdziesiąt minut. To jest dla mnie bardzo ważne. Nie patrzę, co myśli Legia. Ja jestem szczęśliwy w Gliwicach. I z tego jestem zadowolony – mówi młodzieżowy reprezentant Polski.

Skoro jednak Piast gra trójką środkowych obrońców, to trzeba też powiedzieć o trzecim ogniwie. Na ogół jest nim Słowak Tomasz Huk, który w tym sezonie prezentuje się lepiej niż w poprzednich. Huk jednak też sprawdza się w roli defensywnego pomocnika. Ostatnio trzecim filarem obronnym jest Constantin Reiner. Austriacki rosły obrońca długo czekał na swoją szansę, ale trzeba przyznać, że ją wykorzystuje. Trener Fornalik ma komfort, bo w razie absencji pole manewru jest. Oczywiście na osobny tekst zasługuje Frantiszek Plach.

Słowacki bramkarz w kolejnym sezonie jest kluczową postacią drużyny. Nic więc dziwnego, że kibiców Piasta martwi fakt, iż jego aktualna umowa wygasa wraz z końcem roku. W sprawie przedłużenia kontraktu na razie cisza. Pytanie czy to dobrze, czy źle?


Fot. Adam Starszyński/PressFocus