Piast Gliwice. Faworyt – rola niewdzięczna?

Piast potrzebuje punktów, jeśli myśli o umocnieniu się w górnej części tabeli. Mecz z Wartą przy Okrzei będzie idealną ku temu okazją, ale… gospodarze muszą być czujni.


Niby pozycja klubu z Okrzei w ligowej tabeli jest dobra, ale po pierwsze różnice punktowe są niewielkie i każda kolejka może przetasować kolejność, a po drugie w tym sezonie gliwiczanie już sporo punktów potracili. Częściowo mogą o to obwiniać siebie, bo o golach traconych w końcówkach pisaliśmy, a indywidualne błędy też swoje zrobiły.

Przebić się przez mur

Choć w pamięci Piasta wciąż jeszcze wydarzenia z Białegostoku, gdzie emocji i kontrowersji nie brakowało, to jednak przy Okrzei zdają sobie sprawę, że tylko pełna koncentracja w dzisiejszym meczu z Wartą może przynieść sukces. To Piast jest zdecydowanym faworytem, a po poznańskim zespole nikt nie spodziewa się niczego wielkiego. A to może być spora pułapka.

– Na pewno trudny mecz przed nami, bo z doświadczenia wiem, że tego typu spotkania są trudniejsze do rozegrania. Musimy po prostu być na sto procent skoncentrowanymi, żeby wygrać to spotkanie – mówi pomocnik Michał Chrapek.

– W polskiej piłce rola faworyta czasami przeszkadza, dlatego wcześniej powiedziałem, że takie mecze nie należą do łatwych. W nich trzeba być bardziej skoncentrowanym, zdeterminowanym, bo przed spotkaniem może się wydawać, że Piast łatwo zwycięży i zgarnie trzy punkty, ale tak nie jest. Mobilizacja na rywalizacje z Legią, Lechem jest już wcześniej nastawiona, natomiast na te ekipy teoretycznie z dołu tabeli trzeba wyjść podwójnie skupionym – zauważa Chrapek, który zdobył piękną bramkę w meczu w Białymstoku.

Pytają komisję o VAR

Tamten mecz wystawił nerwy gliwiczan na próbę, ale jego echa trwają do teraz. Piast odwołał się od żółtej kartki Damiana Kądziora twierdząc, że było wręcz odwrotnie i zamiast próby wymuszenia arbiter nie zauważył faulu na rzut karny. Gliwiczanie największe pretensje mają do sędziów VAR. Choć ich odwołanie zostało odrzucone, to klub z Okrzei opublikował list otwarty, w którym nie kryje rozgoryczenia (nie)działającym wg nich VAR-em.

„Jest on (VAR) narzędziem pomocniczym, mającym no celu zapobiegania błędom popełnianym przez sędziów boiskowych. W związku z powyższym, zwracamy się z prośbą o interwencję a przede wszystkim o pisemne wyjaśnienie: czy prawdą są pozyskane ze środowiska sędziowskiego informacje o tym, że podchodzenie przez sędziego do monitora VAR wiąże się z obniżeniem jego noty, co może skutkować wykluczeniem arbitra z obsady sędziowskiej na nadchodzące mecze? Dlaczego w erze VAR – gdzie takie sytuacje po prostu nie powinny mieć miejsca i za pomocą tego narzędzia powinny być eliminowane — funkcjonuje przyzwolenie na „puszczanie” sytuacji ewidentnie wypaczających wynik meczu?” – m.in. takie pytania zadali gliwiczanie Komisji Ligi. Zobaczymy czy owa instytucja odniesie się do nich.


Fot. Marcin Bulanda/PressFocus