Piast Gliwice. Gole zamiast bajek

Przyszedłem, żeby strzelać, a nie żeby opowiadać bajki. Z natury nie jestem cierpliwy, więc chcę te bramki zdobywać już teraz, od samego początku – mówi Kamil Wilczek, który dzięki golowi w Płocku umocnił się na czele klasyfikacji ekstraklasowych strzelców Piasta.


Pierwszy pobyt Wilczka w Piaście to 7 goli, drugi to 29 trafień i korona króla strzelców ekstraklasy. A jaki będzie trzeci okres? Tego jeszcze nie wiadomo, ale snajper szybko wziął się do roboty, bo już w trzecim występie, drugim ligowym przypieczętował wygraną w Płocku.

Wszystko co najlepsze

Tak ogólnie to był bardzo dobry mecz Kamila Wilczka, który nie tylko był widoczny, ale i bardzo efektywny. Po jego strzale Piotr Tomasik zatrzymał piłkę ręką w polu karnym, lecz Damian Kądzior nie zamienił „jedenastki” na gola. Potem Wilczek był bliski pokonania Krzysztofa Kamińskiego, ale raz trafił w słupek, a później bramkarz zatrzymał jego strzał. Sztuka to udała mu się w drugiej połowie, gdy świetnie wykończył zespołową akcję gliwiczan. Po prawie siedmiu latach znów przyszło mu się cieszyć z bramki w polskiej lidze.

– Zaczęliśmy nieźle tę pierwszą połowę. Mieliśmy kilka sytuacji do zdobycia bramki. Na pewno po tych niewykorzystanych okazjach jakieś zdenerwowanie było. Pewna niepewność towarzyszyła przed drugą połową, dlatego bardzo cieszę się, że Martin otworzył wynik spotkania. Byliśmy skoncentrowani i każdy wykonywał przedmeczowe założenia. Finalnie wygraliśmy 2:0 i uważam, że był to dobry mecz w naszym wykonaniu – podsumował mecz z Wisłą Płock Kamil Wilczek.

Będą okazje, będą gole

34-letni piłkarz z Wodzisławia Śląskiego ma już na swoim koncie 37 goli dla Piasta w ekstraklasie i jak można się domyślać pod tym względem nie ma sobie równych. Hiszpanie Ruben Jurado, Gerard Badia i Jorge Felix dawno zostali zostawieni w tyle. Wilczek walczy sam ze sobą i może jeszcze nieźle wyśrubować swój rekord. Tak, że zapisze się w historii klubu z Okrzei… na zawsze.

Mimo sporego doświadczenia, sporej liczby goli i zapisaniu się na kartach historii duńskiego Broendby IF, Wilczek wciąż ma apetyt na gole. – Przyszedłem tutaj żeby strzelać gole, a nie żeby opowiadać bajki. Z natury nie jestem cierpliwy, więc chcę te bramki zdobywać już teraz, od samego początku. W pierwszych dwóch meczach nie miałem okazji, trudno było do nich w ogóle dojść – podkreśla napastnik.

Różne konfiguracje nie są problemem

Trener Waldemar Fornalik mimo że Wilczek nie przepracował okresu przygotowawczego, szybko stawia na doświadczonego piłkarza. Właśnie owe doświadczenie to jeden z wielu atutów Kamila. Charakter, umiejętność zastawienia się, mądra gra zespołowa – Wilczek to wszystko potrafi i pokazał to w pierwszych meczach. A ma być jeszcze lepiej. Jak na razie snajper grał już sam na szpicy, a w Płocku tworzył duet z Rauna Sappinenem. W innej konfiguracji Wilczek może grać z Hiszpanem Alberto Torilem.

– Jestem cały czas w treningu, fizycznie nie ma treningu, ale muszę złapać rytm meczowy. Grałem w ustawieniach z jednym, dwoma czy trzema napastnikami. Nie ma to dla mnie większej różnicy w jakiej konfiguracji występujemy – mówi o swojej formie. – Rauno przypomina mi Fina Teemu Pukkiego, z którym grałem w Broendby, a Alberto jest podobny… do mnie. Ogólnie widzę większą jakość w zespole niż, gdy grałem w nim wcześniej. Piast jest inną drużyną i ciężko się przeciwko nam gra – podkreśla Wilczek.


Najlepsi strzelcy Piasta w ekstraklasie

1 Kamil Wilczek – 37 goli

2 Ruben Jurado – 25 goli

3 Gerard Badia – 23 gole

4 Jorge Felix – 22 gole

5 Piotr Parzyszek – 21 goli


Na zdjeciu: Mecz z Wisłą w Płocku pokazał ile Piastowi może dać Kamil Wilczek (w środku).

Fot. Adam Starszynski/PressFocus