Piast Gliwice. Hiszpan się przypomniał

Alberto Toril jest obecnie najskuteczniejszym strzelcem Piasta, choć wiosną w wyjściowym składzie zagrał tylko raz i to w Pucharze Polski.


Latem fani z Okrzei ze łzami w oczach pożegnali Gerarda Badię, ale hiszpańska kolonia nie przestała istnieć, bo Piast zakontraktował obrońcę Miguela Munoza i napastnika Alberto Torila. Ten drugi, urodzony w Palma de Mallorca, rozgrywa pierwszy sezon w Piaście i pierwszy poza ojczyzną. Dla 24-latka zderzenie z nową kulturą i ligą nie było takie proste, jak mogłoby się wydawać. Jego dorobek sześciu goli nie wydaje się aż tak zły, pomijając już fakt, że jest najlepszym strzelcem gliwiczan. Toril trafiał bowiem tylko w czterech meczach, a zasłynął jednym występem przeciwko jeszcze aktualnym mistrzom Polski, Legii, gdy ustrzelił hat tricka. Ten „dzień konia” przez niektórych uważany jest za wyjątek, bowiem potem Hiszpan się zaciął, wchodząc z ławki nie potrafił zabłysnąć.

Wilczek niepewny?

Być może moment przełomowy miał miejsce w poprzedni piątek. Toril pojawił się na boisku za Kamila Wilczka, który ucierpiał w jednym ze starć. Gliwiczanom w tym meczu szło jak po grudzie, ale Hiszpan dał dobrą zmianę i co najważniejsze przytomnie zachował się przy strzale Michała Chrapka popisując się skuteczną dobitką.

– Jestem bardzo szczęśliwy. Cieszy mnie moja bramka, jednak najważniejsze jest zwycięstwo. Gol daje mi dodatkową energię. Trudno jest wejść w spotkanie z ławki rezerwowych, ale taka jest piłka nożna. Cieszę się, że mogłem pomóc zespołowi – przyznał po spotkaniu z Wartą Alberto Toril.

Notowania wzrosły

Obecnie Hiszpan jest napastnikiem numer dwa wobec nieobecności reprezentanta Estonii Rauno Sappinena spowodowanej kontuzją. Sprowadzony zimą napastnik już w tym sezonie nie zagra, więc Toril może czuć się pewniej i z pewnością dostanie kolejne minuty na boisku. A może ich być więcej niż jeszcze do niedawna się wydawało. Gol z Wartą może podnieść jego notowania i kto wie, czy w ostatnich meczach sezonu jego rola nie będzie bardziej znacząca. Nowy impuls został pewnie zauważony przez sztab szkoleniowy, a poza tym problemy doskwierają Kamilowi Wilczkowi. Doświadczony napastnik, który ma pewne miejsce w składzie, ostatnio nie grzeszy skutecznością. Jak wspominaliśmy, w meczu z Wartą doznał urazu i nie wiadomo, czy będzie mógł zagrać w najbliższym meczu. Fizjoterapeuci robią co mogą, by postawić go na nogi. Toril jest jednak w stu procentach zdrowy i gotowy na fizyczną walkę.

– Teraz pełnię rolę rezerwowego, ale Kamil jest bardzo dobrym zawodnikiem, dlatego muszę być cierpliwy, pracować i czekać na swój moment – opowiada Toril o hierarchii napastników Piasta. Patrząc przez pryzmat całego sezonu Alberto 15 razy zaczynał w wyjściowym składzie, ale aż czternastokrotnie wchodził z ławki rezerwowych.


Fot. Rafał Rusek / PressFocus