Piast Gliwice. Kilka pytań i wątpliwości

Piłkarze i trenerzy są zadowoleni z wykonanej pracy podczas zgrupowania. Są jednak wątpliwości i znaki zapytania.


Zacznijmy od najświeższej sprawy i znaku zapytania, jaki stanął przy nazwisku Martina Konczkowskiego. Prawy obrońca doznał urazu w ostatnim sparingu i musiał zejść z boiska.

– Na pewno to nas martwi. Wyglądało to dość groźnie i po pierwszych badaniach dowiemy się, jakie będą diagnozy. To jest jedyny powód do niepokoju. Reszta zawodników cała i zdrowa kończy to zgrupowanie – przyznał po meczu kontrolnym trener Waldemar Fornalik. Zapytaliśmy samego poszkodowanego, jak się czuje i jakie są perspektywy.

– Nie ma tragedii. Początkowo wyglądało to groźniej, a jest skręcony staw skokowy. Mam nadzieję, że szybko wyleczy mi się ten staw i że zdążę na pierwszy mecz – mówi nam „Konczi”, którego pytamy o wrażenia ze zgrupowania.

– Było zimno, praktycznie cały obóz w rękawiczkach. Jeśli chodzi o pracę i dyspozycję, to idziemy w dobrym kierunku – mówi boczny defensor Piasta.

Nowi na plus

Gliwiczanie dokonali tej zimy czterech transferów i choć każdy z nich grał w różnym wymiarze czasu, to jednak u wszystkich nowych graczy można było zobaczyć jedną ważną cechę – jakość. A to, jak i kiedy zostaną wkomponowani w zespół, to już inna „para kaloszy” i pytanie do sztabu szkoleniowego.

– Trudno powiedzieć jednym zdaniem jak daleko jesteśmy od optymalnej formy. Na pewno doszli nowi zawodnicy, którzy też się aklimatyzują i wkomponowują. Widać, że w wielu sytuacjach rozumieją współpracę z kolegami. Myślę, że z każdym meczem pod tym względem powinno być coraz lepiej – mówi trener Waldemar Fornalik. Gdyby sugerować się tylko ostatnim sparingiem, to najbliżej gry w wyjściowym składzie jest środkowy pomocnik Michał Kaput.

Kilku zapunktowało mocno

Na pewno jest kilku piłkarzy, którzy w Turcji pokazali sztabowi, że można na nich liczyć i że są gotowi do gry w podstawowym składzie. Musimy zacząć od Damiana Kądziora, który już jesień miał niezłą, ale wiosnę może mieć jeszcze lepszą i może być liderem ofensywy Piasta. Wspierać go chce Michał Chrapek, ale jako rezerwowi dobrze pokazali się Michael Ameyaw i Kristopher Vida. Jeśli chodzi o środek obrony, to konkurencja i walka o miejsce w składzie jest spora i może wyjść wszystkim na dobre.

Sappinen czy Toril?

Kibiców najbardziej interesować może jednak zestawienie ataku. Wygląda na to, że w większości meczów wiosną Piast będzie grał tak, jak dotychczas, czyli z jednym wysuniętym napastnikiem. W sparingach częściej grał Alberto Toril, który jednak nie zachwyca. Kupiony za kilkaset tysięcy euro Rauno Sappinen na razie nie grał tak wiele, ale miał też drobne problemy zdrowotne. Być może potrzebuje nieco więcej czasu. Trudno jednak wyobrazić sobie, aby za kilka tygodni nadal był rezerwowym.

Wielu fanów chciałoby jednak zobaczyć w akcji obu napastników na raz. Hiszpan miałby wykonywać „czarną robotę” w ataku, ścierać się z obrońcami, dzięki czemu reprezentant Estonii mógłby mieć więcej miejsca w polu karnym. Trener Fornalik kilka razy w Piaście i dużo częściej w przeszłości w Ruchu grywał dwoma napastnikami. Czy wiosną taki wariant będziemy oglądać regularnie? Liga pokaże. Podobnie, jak to, w jakiej formie są tak naprawdę gliwiczanie.


Na zdjęciu: Czy Martin Konczkowski zdąży wyzdrowieć na pierwsze wiosenne mecze?
Fot. Norbert Barczyk/PressFocus