Piast Gliwice. Kłopotliwa sinusoida

Od dawna Piast nie prezentował tak nierównej formy, co może być trudne dla kibiców, jak i piłkarzy. Mecz z Lechem może być dobrą okazją do skoku w górę lub do kolejnego bolesnego zderzenia.


Porażka w fatalnym stylu z Warta i to jeszcze przed własną publicznością mogłaby zmobilizować i zmotywować gliwiczan, gdyby… kolejny mecz odbył się tydzień później. A jako, że odbywa się dwa tygodnie później, to nerwy zostały rozmyte. W dodatku po każdej przerwie reprezentacyjnej forma drużyny to zawsze pewna niewiadoma, bo trening jedno, a mecz to drugie.

– Niewiadomą jest jak to będzie się prezentowało na tle Lecha Poznań. Patrząc na to, jak to wyglądało wczoraj i w poprzednich dniach na treningu, to wydaje się, że jesteśmy w bardzo dobrej dyspozycji – podkreśla Waldemar Fornalik. Szkoleniowiec miał pracowitą przerwę, bo w tym okresie musiał nie dość, że pracować z zespołem nad mankamentami, które było widać ostatnio, ale i przygotować Piasta na najbliższe tygodnie, czyli ostatnią część sezonu w tym roku.

– Na pewno dużo pracowaliśmy, ale również z myślą o tym, że rezultaty nie mogą procentować dopiero w przedostatnim czy ostatnim meczu. Musimy być przygotowani w dobrej dyspozycji już na mecz z Lechem – dodaje Fornalik.

Brakuje stabilizacji

Ową pracę na własnej skórze odczuł Martin Konczkowski, który do niedawna nosił kapitańską opaskę, ale oddał ją powracającemu do gry Jakubowi Czerwińskiemu. „Konczi” również odczuwa ową sinusoidę gliwiczan w tym sezonie ligowym. – W tym sezonie brakuje nam stabilizacji, ponieważ potrafimy zagrać świetne spotkanie z Legią, a następnie diametralnie inne z Wartą Poznań. Z pewnością ta ostatnia porażka u siebie bardzo boli. Nasz styl był mało przekonujący, ponieważ nie stworzyliśmy praktycznie żadnego zagrożenia w ofensywie – smuci się prawy obrońca Piasta.



– Szkoda, że musieliśmy czekać dwa tygodnie na kolejny mecz. Jedziemy do Poznania i choć trudna nam się tam gra (ostatnia wygrana w 2015 roku przyp. red), to teraz jest zupełnie nowy sezon. Nasza drużyna, jak i Lecha trochę się zmieniła. Będzie to inne spotkanie i na pewno nie łatwe, ale pracowaliśmy dosyć mocno w tej przerwie na kadrę, więc jestem optymistą przed tym starciem – mówi Konczkowski.

To tajemnica

Owa gra w kratkę to wypadkowa indywidualnych błędów w defensywie, braku koncentracji i kreatywności w ofensywie. Nad którym elementem gliwiczanie pracowali najmocniej w ostatnim czasie?

– Na początku mieliśmy dwa dni odpoczynku. Następnie czekała nas mocniejsza praca, którą będziemy kontynuować aż do końca rundy. Wiemy, że w defensywie mieliśmy delikatny problem, przez co nasi przeciwnicy stwarzali sobie zbyt wiele okazji. To był jeden z elementów, nad którym pracowaliśmy, ale nie chciałbym zdradzać konkretów – tylko tyle powiedział „Konczi”, który zbliża się do 150 meczu w barwach Piasta. W Poznaniu może wybiec po raz 148 z herbem gliwickiego klubu na koszulce.


Na zdjęciu: Ostatnie mecze Piasta z Lechem nie kończyły się dobrze dla gliwiczan. Dziś będzie inaczej?

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus