Piast Gliwice. Kolejne mocne wejście

Frantiszek Plach notuje kapitalny start sezonu. W dwóch pierwszych meczach mimo kompletnie różnych wyników, Słowak prezentował się świetnie, przez co może śrubować swoje rekordy.


Kibice Piasta wielokrotnie przekonali się ile dla drużyny znaczy słowacki bramkarz i forma, którą prezentuje. Były przykłady negatywne, jak pamiętny mecz z BATE Borysów, ale zdecydowanie więcej było tych pozytywnych, gdy „Fero” dwoił się i troił, wyczyniając cuda między słupkami.

Bramkarski popis

W poprzednim sezonie Plach rozkręcał się stopniowo, osiągając lepszą formę wiosną. W ten sezon Słowak wszedł z futryna. W meczu z Rakowem on i golkiper gości, Vladan Kovacević urządzili sobie konkurs parad bramkarskich. Gdyby właśnie nie golkiper częstochowian, to Plach z pewnością znalazłby się w jedenastce pierwszej kolejki Ekstraklasy.

Rekordowy Mielec

To, co nie udało się wtedy, udało się w ostatni weekend. W Mielcu Plach zachował pierwsze czyste konto, ale nie było tak, że nie miał co robić. Wręcz przeciwnie, bo zawodnicy Stali próbowali go zaskoczyć w różnych sytuacjach i z różnych miejsc. Słowak zaliczył sześć udanych interwencji. Bardzo udany mecz w Mielcu sprawił też, że jego indywidualne osiągnięcia w Ekstraklasie wyglądają coraz bardziej okazale.

Zero puszczonych bramek w Mielcu oznacza, że 31-letni bramkarz w Piaście ma już 40 takich spotkań w ligowych rozgrywkach. To jeszcze nie wszystko! Słowak jest ponadto w tym momencie rekordzistą pod względem występów w pełnym wymiarze czasowym z rzędu na boiskach Ekstraklasy. Zaliczył już 69 meczów od pierwszej do ostatniej minuty (ex equo z Dante Stipicą z Pogoni). Co ciekawe obaj bramkarz spotkają się… w najbliższej ligowej kolejce.

Odejdzie za darmo?

Wszystko wskazuje na to, że Plach rozegra kolejny świetny sezon, choć… temat transferu bramkarza jest bardzo ciekawym wątkiem. Nie można go wykluczyć tego lata, bo okienko otwarte jest jeszcze do września. Słowacki golkiper od dawna, a właściwie od mistrzowskiego sezonu wzbudza zainteresowanie innych klubów. Był Lech Poznań, były kluby z innych europejskich lig. Transferu jednak nie było, bo najpierw przy Okrzei postanowiono, że nie jest on na sprzedaż, a teraz… musi pojawić się satysfakcjonująca oferta.

Wkrótce jednak może zapaść decyzja, że lepiej aby Plach wypełnił do końca swój kontrakt, który obowiązywać ma do końca 2022 roku. W przeszłości gliwiczanie robili tak w kilku przykładach i zyskiwali na tym, że dany piłkarz pomagał drużynie osiągnąć pewne miejsce kosztem określonego zysku z transferu przed wygaśnięciem kontraktu. Poza tym znalezienie ewentualnego następcy „Fero” nie będzie prostą sprawą. Na razie jednak Plach w Piaście jest i defensywa może na nim polegać. W najbliższym meczu w Szczecinie dobra forma Słowaka mocno się przyda, bo dla Piasta będzie to kolejne trudne wyzwanie w tym sezonie.


Na zdjęciu: Frantiszek Plach – ostoja gliwickiej bramki.

Fot. Tomasz Kudała/Pressfocus